Rozdział 15
Kate Van Blavius
- Ha ha ha ha! - wybuchłam niekontrolowanym śmiechem.
Serio gość jest zabawny, normalnie już go lubię. Ze śmiechu aż brzuch mnie rozbolał i cała się zgrzałam.
- No weź, nie mówi takich rzeczy.
- Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać, do twarzy ci z różem. - mówił, śmiejąc się cicho.
- Teraz próbujesz jeszcze bardziej mnie zawstydzić!
~ On to robi specjalnie, żebym zrobiła się jeszcze bardziej czerwona. - powiedziałam w myślach.
- No dobra masz mnie. - powiedział, uśmiechając się.
Jeszcze nie zdarzyło mi się rozmawiać z kimś tak komfortowo i mimo że ledwie znam Zayna jeden dzień, to czuję się, jakbym rozmawiała z najlepszym przyjacielem... Tak jakby. W tym momencie zadzwonił dzwonek na drugą lekcję, nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko zleciał.
- Okej lepiej chodźmy na lekcje, nie chcę, żebyś miała problemy przeze mnie.
- To tylko jedna lekcja, z resztą matematyka, więc nawet się cieszę, że mnie nie było.
- Widzisz? Już mam na ciebie zły wpływ. Jestem nieodpowiednim towarzystwem dla ciebie.
- Ja sama decyduję, z kim chcę się przyjaźnić, a z kim nie, okej?
Powiedziałam, jak byliśmy przy drzwiach wejściowych.
- Chcesz się ze mną przyjaźnić?
Otworzył mi drzwi i spojrzał na mnie zaskoczony.
- No jasne, jesteś fajnym gościem.
~ I przystojnym, o niesamowitych oczach, słodkich dołeczkach, boskich włosach i ustach, które chciałabym... STOP! Poważnie jest ze mną coś nie tak, te myśli same przychodzą. nie panuję nad nimi. Lily, czy to ty podsyłasz mi te pomysły?
~ Nie. Ale zabawnie jest posłuchać.
~ Nie śmiej się ze mnie.
- Ja, fajnym?
- Nie, ksiądz.
- Ha ha, bardzo zabawne.
- No wiem, to widzimy się po lekcjach? - spytałam.
- Emm... okej, a wracasz pieszo do domu?
- Tak, nie lubię za bardzo środków transportu, wolę świeże powietrze.
- Mam dokładnie tak samo. To na razie!
- Pa! - powiedziałam, wchodząc do sali.
Nie widziałam Zayna przez resztę lekcji, pewnie dlatego, że miał lekcje w drugiej części budynku, który swoją drogą był całkiem wielki. Za to okazało się, że jestem z Luną w jednej klasie, więc miałam z kim siedzieć w ławce no i rozmawiać w wolnych chwilach. Dowiedziałam się, że mieszka sama, tak samo jak Zayn i że Leo to jej młodszy o 3 minuty brat bliźniak. Ma świetne poczucie humoru, na lekcji mieliśmy pracę w grupach i choć raz było tak, że nie musiałam wszystkiego robić sama, ponieważ pomagała mi we wszystkim. Bardzo szybko się z nią zaprzyjaźniłam.
Jak skończyły się zajęcia, Leo i Zayn czekali na nas pod szkołą i kiedy spojrzałam na Zayna, to przez chwilę poczułam dziwne uczucie w brzuchu, nie wiedziałam, co to może być, więc zignorowałam je tak, jak sobie obiecałam i razem z moją nową przyjaciółką podeszłam do chłopaków.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro