Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

- Hyeri wychodzę! - usłyszałam krzyk swojej mamy.
- Dobra!- odpowiedziałam.

Więc dzisiaj zostaję sama. Postanowiłam nie marnować dnia i trochę pozwiedzać. Nie było mnie tu dwa lata. Na pewno coś się zmieniło.
Przebrałam się w trochę cieplejsze rzeczy i zabierając kisiel wiśniowy w plastikowym kubeczku wyszłam z domu.
Włączyłam sobie piosenkę i podłączyłam słuchawki wkładając je do uszu.

https://youtu.be/e-r88w6Q8lE

Mieszkamy tak jakby na granicy między miastem, a wsią (?)
Postanowiłam, że najpierw pójdę do miasta. Nowe sklepy, ulice, pasy i ludzie.
Uznałam, że wejdę do sklepu, w którym pracowała mama mojej przyjaciółki. Za dziecka fantastycznie się dogadywałyśmy.

- Annyeong.- powiedziałam wchodząc.
- Annyeong, w czym mogę pomóc?- popatrzyła na mnie tymi swoimi małymi oczami. Tak jak zapamiętałam.
- Wspaniale jest znów panią widzieć.
- Słucha... HyeRi? To naprawdę Ty?
- Ne.- zaśmiałam się cicho.
- Co Ty tutaj robisz?
- Przeprowadziłam się do Ommy.
- A coś się stało?
- Aniyo, po prostu stęskniłam się za Seulem.
- Arasso.
- Yeonrin dalej tu mieszka?
- O ne, ne. Tylko jak na razie wyjechała no egzaminy do Japonii.
- Jej marzenie...
- Ne, nareszcie je spełniła, tylko wszystko zależy od wyniku.
- Na pewno zda.
- Mam nadzieję. Chcesz coś?
- Ani. Wpadłam tylko panią zobaczyć. Musze już iść. Proszę.- podałam kobiecie karteczkę.- To mój numer. Może pani podać go Yeonrin.
- Arasso. DO zobaczenia Rinia.- RINIA... eh... tak. Od zawsze byłam małą Rinią tej pani. Stęskniłam się za tym.

Po około 15 minutach poszłam do parku. Usiadłam na ławce i wsłuchałam się w muzykę. Spokojna, kojąca i nagle coś, a dokładniej ktoś mi zasłonił słońce.

- Jimin?- spytałam widząc różową czuprynę i tę samą maskę.
- Ym...- obrócił się.- Ne.
- Hej, poznajesz mnie?- wstałam i podeszłam do niego.
- ...H..Hyeri?
- Ne.- uśmiechnęłam się.
- Co Ty tutaj robisz?
- Przeprowadziłam się do Ommy.
- Czyli oficjalnie mieszkasz w Seulu.
- Ne.
- Eh... chyba to wejdzie nam w nawyk. Naprawdę nie chcę, ale muszę iść.
- Spotkamy się jeszcze?
- Jasne. Wiesz co...- wyjął telefon.- Podaj mi swój numer telefonu.- zrobiłam o co poprosił.- Komowo. To do zobaczenia.
- Enyoj.

On się ciągle, gdzieś spieszy. Wydaje się być fajny, a jego głos jest taki milutki.
Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu.

~Annyeong Omma.
~Hyeri o 16 wracam, to pójdziemy do tej szkoły co Ci mówiłam. Może będziesz mogła się tam zapisać.- powiedziała moja mama.
~Arasso. To paa.
~No pa, pa kochanie.

Po telefonie od Ommy postanowiłam wracać do domu. Zbliża się 15:30, a ja chciałabym się jeszcze naszykować.
Weszłam do pomieszczenia i skierowałam się do łazienki. Przebrałam się, uczesałam, a następnie poszłam do swojego pokoju.

- Dlaczego ja tak go polubiłam? Przecież nawet go nie znam...- spytałam sama siebie leżąc na łóżku i głaszcząc psa mojej mamy Bodzia.
W ten usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.

xxx

I konieeec! Nareszcie doszłam do swojego 2 zeszytu! Kochani gwiazdki, komentarze i follow to dla mnie motywacja. Kocham Was :*~DeathQuini

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro