11
- HyeRi?!
- Ym...- popatrzyłam na bruneta z błękitnymi oczami. Z urody przypominał Europejczyka. Zaraz, zaraz...- Troy?
- Tak!- powiedział i mnie przytulił.- Oj...- puścił mnie.- Mianhe.
- Nic się nie stało.- uśmiechnęłam się.
- Co robisz w Korei?
- Mieszkam.- zaśmiałam się.- Zaprowadzisz mnie do dyrekcji?
- Dopiero weszłaś do szkoły i już do dyrektorki? No wiesz co?- zrobił zdziwioną minę.
- Musze o coś zapytać głupku.- uderzyłam go lekko w ramię.
- Żartuję.- zaśmiał się.- Chodź.- pociągnął mnie za rękę.- Mieszkałaś z Appą w Polsce.
- Tak, ale musiałam się od niego wyprowadzić.
- Mhm... ile Ty masz teraz w ogóle lat?
- Troy jestem młodsza od Ciebie tylko o rok.
- No tak... Oto święte drzwi dyrekcji.- wskazał na materiałowe drzwi.
- Komowo.
- Może spotkamy się po szkole?- spytał.
- Dzisiaj nie mogę, ale jutro nie ma sprawy.
- W takim razie jutro w szkole się dokładnie umówimy.
[...]
Jestem już po zajęciach. Jest godzina 15:07. Zostało mi mało czasu.
Biegiem wróciłam do domu i się przebrałam w jakieś wygodne ciuchy. Idealnie gdy wyszłam z łazienki, ktoś zapukał do drzwi.
- Hej.- przywitałam się z... blondynem?
- Cześć.- odpowiedział.
- Przefarbowałeś się?
- Uznałem, że w tym mi najlepiej.
- Ładnie Ci. Może tak zostać.
- Komowo. Idziemy?
- Tak, już.- założyłam zewnętrzną odzież i wyszłam z chłopakiem.
Szliśmy tam jakieś 15:20 minut. Jak się okazało to był ogromny budynek zrobiony w większości ze szkła.
- O.Mój.Boże... Nie to nie dla mnie.-obróciłam się i chciałam odejść, ale ten złapał mnie za nadgarstek i zatrzymał.
- Nie bój się. Będzie dobrze.- uspokajał.
- A jak mnie nie przyjmą?
- To uznam, że nie mają gustu.
- Nie wiesz nawet jak tańczę.
- Czuję, że dobrze.
- Ugh... okey.- wzięłam głęboki wdech i weszłam do środka.
Jest tu... uroczo. Fajna atmosfera.
- Gdzie mam iść?- Spytałam.
- Tutaj.- poszedł do dosłownie ogromnej kolejki.
- No to ja chyba mogę już wracać do domu.
- Eh... chodź.- złapał mnie za rękę i pociągnął na salę.
-Co Ty robisz? A kolejka?- okey potrafię tańczyć, ale jednak Polskie warunki, a Azjatyckie są zupełnie inne. Mimo od dziecka tańczyłam w Korei i dopiero te dwa lata byłam w Polsce to odzwyczaiłam się od tych warunków.
- Cześć Soon.- powiedział do najprawdopodobniej trenerki.
- Witaj Jimin.
- To jest Song HyeRi.
- Annyeong.- przywitałam się.
- Enjoy. Jimin bardzo się starał byśmy pozwolili Ci do nas dołączyć. Jednak są jakieś zasady
i najpierw muszę zobaczyć jak Ci idzie.
- Arasso.
- Mogłabyś nam coś zaprezentować?
- Oczywiście. Mogę skorzystać z internetu?- spytałam wskazując na laptopa, z którego leciała cicha muzyka.
- Ne, proszę.- wpisałam odpowiednią frazę na YouTube i stanęłam na środku sali. W końcu muzyka się zaczęła, a ja razem z nią.
https://youtu.be/xamIUckW54k
(Pierwsza osoba to HyeRi (wyobraźnia) ~aut).
Skończyłam i byłam lekko zdyszana.
- Ym...- zatkało ich?
- Więc?- spytałam opierając ręce o kolana.
- Jest taka grupa, która jest u nas jako najlepsza. Jeżeli chcesz...- przerwałam jej.
- Oczywiście! Komowo.
- W takim razie we wtorki i czwartki są zajęcia od 15 do 16:30 czasem 17.
- Wyrobisz się?- podszedł do mnie chłopak.
- Jutro kończę o 13, a w czwartek jakoś się zbiorę. Tylko... ile to kosztuje?
- 80 złotych miesięcznie.
- Naprawdę?! Boże to ja w to wchodzę!
- Czyli wszystko pasuje?- spytała trenerka.
- Ne.
- O, i jeszcze jedno. Mów mi po imieniu, Soon.
- Arasso.
xxx
Mini maratonik ;) Kocham Was :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro