Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12 Nie taki zły

-Xavier POV-

Był już kolejny dzień. Byłem właśnie w drodze do boiska. Byli już wszyscy oprócz Nathana i Caleba. Lecz nagle usłyszałem kogoś głos.

- Przepraszam za spóźnienie! - to był Nathan. Lecz nie był sam. Za nim był ktoś w kapturze więc nie widziałem kto go.

- Nic się nie stało - powiedział Mark ze uśmiechem
- Kto to?

- Nie poznajcie mnie~? - powiedział ten ktoś. Pamiętam ten głos! To chyba nie może być on...
- No siema - zdjął kaptur. To był Lucas!

- Lucas?! Co tu robisz?!- zapytał zły Kevin

- Spokojnie Kevin - Nathan go uspokoił
- Jak wiecie Lucas został wyrzucony ze swojej drużyny i teraz będzie po naszej stronie

- Naprawdę? - Mark i reszta w tym ja byliśmy zaskoczeni

- Lecz mam niestety dla was złą wiadomość- powiedział Lucas a Nathan stał się jakby taki przygnębiony?.. tak taki był...

- Jaką? - zapytał Mark

- Pewnie wiecie, że ktoś mnie zastąpił w roli kapitana drużyny. Tą osobą jest Caleb Stonewall...

- Co?! - Drużyna krzyknęła. *Caleb zdradził nas? Jak on mógł?!* Kątem oka zauważyłem że Nathan wygląda jakby cierpiał z tego powodu... Nagle nasza gwiazda się pojawiła jakby nic.

- Hej! Przepraszam za spóźnienie-

- Caleb! Ty zdrajco jeden! - krzyknął zły Kevin

- Oh... Czyli już wiecie... - powiedział cicho

- Tak! I nie chcemy Cię więcej tu widzieć! - krzyknął Kevin a Caleb tylko smutno na nas popatrzył i odszedł.

....

Już byliśmy po treningu. Lucas brał w tym z nami udział. Pomógł nam trochę nie powiem. Lecz z Nathanem nie jest dobrze... *Pewnie czuje się oszukany... Nie dziwię się mu... W końcu to on najbardziej cierpiał jak był śpiączce... Nie wyobrażam sobie jak teraz cierpi... Chciałbym mu jakoś pomóc... Ale nie wiem jak...*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro