4. Hawaje
*w akademii*
Pov. Five
Byliśmy w drodze do mieszkania Vanyi. Siedzieliśmy w jednym aucie, droga mi się dłużyła A ze względu na to ze byłem już u niej kiedyś postanowiłem się teleportować.
Wylądowałem w salonie Vanyi zrobiłem sobie kawę i porozglądałem się po mieszkaniu, po dłuższej chwili pojawiła sie całą reszta
- no nareszcie !
Powiedziałem rozkładając ramiona
- jak mogłeś? Mieliśmy razem przyjechać, zrobiłeś się samolubny
Powiedziała Vanya rzucając kluczami do mieszkania na stół.
Szczerze mówiąc udeżyło mnie to
Ale to teraz najmniejszy problem, nie będę się przejmować takimi bzdurami mam apokalipsę i Octavię na głowie w tym momęcie
- dorosłem Vanya.
Warknąłem siadając przed telewizorem do którego mieliśmy wsadzić kasetę.
Wszyscy przysiedli się do mnie,Już mieliśmy odtwarzać kasetę A w pomieszczeniu rozległ się głuchy odgłos dzwoniącego telefonu. Vanya zerwała się na równe nogi tak szybko jak nigdy, chyba czekała na ten telefon. Podbiegła do niego i odebrała opierając się o ścianę. Po chwili gatki z kimś rozłączyła się i powiedziała że musi iść.
- chyba sobie żartujesz?!
Krzyknąłem z wyżutem wstając i podchodząc bliżej Vanyi
- no co ?
- ty się jeszcze Kurwa pytasz " no co ?" Wstydziłabyś się! Vanya nie bądź głupia, chcesz dowiedzieć się coś o octavi ? Odnaleźć ją ?
- Five, Ty nie bądź głupi. Słyszysz siebie ? Chcesz uratować Octavię A od tamtego czasu minęło już tyle czasu że jest w naszym wieku. Ty jesteś za stary psychicznie A za młody fizycznie. Już nigdy nie będziecie razem
- Kurwa, myślisz że nie zdaje sobie z tego sprawy ? Ja chce ją znaleźć bo jest naszą pierdoloną siostrą ! Zapomniałaś ?! Chyba że ona dla Ciebie jest nikim to proszę, idź sobie, wypierdalaj! Nie chce na Ciebie patrzeć. Jesteś bezduszna. Mi kanapki Kurwa codziennie zostawiłaś podobno a jak możemy dowiedzieć się coś o octavi która zniknęła bez śladu masz wyjebane i chcesz sobie iść. Zresztą nie ważne, wypierdalaj !
- ...
Vanya zaniemówiła, nie dziwię się, nigdy na nią nie krzyczałem.
Cała reszta rodzeństwa patrzyła na mnie i na vanye czekając co się wydarzy dalej.
- ja.. przepraszam five, masz rację, nie powinnam nigdzie iść, Octavia jest dla mnie ważna, tak samo jak dla każdego z was więc powinnam zostać...
Usiadłem na ziemi A vanya usiadła obok mnie. Całkiem blisko mnie. Wsadziłem kasetę do telewizora i naszym oczom pokazał się nie kto inny A reginald. W tle było jego biuro a sam on zaczął mówić
- numer ósmy zaczął sprawiać problemy, Octavia zaczęła czytać w moich myślach bez mojej zgody, zaczynała być przeszkodą A dzień przed ostatnimi świętami wyczytała coś czego absolutnie nie powinna więc postanowiłem się jej pozbyć.
Po tych słowach pojawił się czarny ekran i dosłownie po chwili pokazał się obraz choćby z kamery z jakiegoś białego pomieszczenia
- ja wiem gdzie to jest...
Wymamrotałem pod nosem
- naprawdę?
Zapytała równie cicho jak ja Vanya siedząca obok mnie. Kiwnąłem tylko głową na tak
Oglądaliśmy dalej. Na dole ekranu była napisana data, data którą wszyscy A w szczególności ja pamiętam do teraz.
- widzicie tą datę?!
Zapytał krzykliwym głosem Diego.
- dzień zniknięcia octavi...
Powiedziała cicho allison.
Nagle na ekranie pokazali się dwaj mezczyźni z Nieprzytomną Octavią na rękach
Wbiłem wzrok w ekran na tyle że nie dochodziło do mnie nic z zewnątrz. Octavia była ubrana tak jak ją ostatnio widziałem, zielona sukienka w białe kwiatki rozpuszczone włoski i białe buty. Wyglądała ładnie ale teraz na nagraniu była brudna, sukienka rozerwana A jej makijaż był rozmazany na całej twarzy, pomimo tego że miała zamknięte oczy widać było że płakała, całą twarz miała czerwoną.
- Boże...
Mruknął luther
Mężczyźni przywiązali ją do łóżka i zostawili. Została sama, spała. Przez chwilę miałem wrażenie że nie żyje bo często w komisji przywozili tam trupy ale nie przywiązywali ich więc miałem nadzieję że jednak żyje. Po chwili ocknęła się. Nasłuchiwała coś po czym do pomieszczenia weszła 14 letnia allison i kierowniczka. Wszyscy w tym momęcie zamaraliśmy, wszyscy zwróciliśmy wzrok na allison siedzącą na kanapie, sama allison nie mogła uwierzyć w to co widzi, jej 14 letnia wersja była przy porwaniu octavi i nic nie powiedziała przez tyle lat. Wróciliśmy do oglądania. Nie było dźwięku na tym nagraniu co mnie zdziwiło bo wcześniej dźwięk był. Na nagraniu widać było że Octavia mówi coś do allison w pokoju znajdował się też nasz kochany ojciec. Luther nie mógł na to patrzeć, niedowierzał własnym oczom ale wracając po tym Jak Octavia przestała coś mówić szlochająca allison zaczęła wypowiadać najwyraźniej plotkę, oczy octavi zrobiły się białe A ona zemdlała. Ekran znowu zrobił się czarny i po sekundzie pojawił się reginald znowu w swoim biurze i mówił
- jeżeli przed tym co teraz mówię pokazało się nagranie to wiem że się udało, Octavi nie ma. Wysłałem ją do roku 2021 w innej rzeczywistości, five może teleportowac się w czasie ale nie w rzeczywistościach, jedyne czym można się do niej dostać to teczka z komisji, jedna jedyna teczka która jest pilnowana lepiej niż cokolwiek na świecie, ale i tak sądzę że nie będzie potrzeby po nią wracać. Teczka przenosi do roku 2021 zatrzymując czas z którego się przenosisz. Jest to bardzo niebezpieczne. Jeżeli teraz mielibyśmy rok np 2016 to jak się przeniosę tą tęczką czas się zatrzyma i zostanie w takiej formie w jakiej ją zostawiłem do czasu aż spowrotem nie przeniosę się do 2016. Załatwiłem że allison nic nie pamięta. Jedyną rzeczą która może przypomnieć jej co się wtedy stało jest słowo "Hope" wypowiedziane przezemnie...
z allison zaczęło dziać się wtedy coś złego. Podeszłem do niej i kazałem Vanyi dokładnie słuchać co ojciec tam mówi. Allison wyglądała jakby była pod wpływem plotki, reginald wszystko doskonale zaplanował...
- allison słyszysz mnie ? All błagam obudź się
Krzyczałem do prawie nie przytomniej siostry czekając aż jej stan się poprawi nagle allison przestała oddychać. Oblał mnie gorący pot kiedy nagle allison obudziła się z głośnym krzykiem.
Usiadłem na ziemi nie wiedząc co się właśnie odjebało. Allison zaczęła płakać ja podeszłem do Vanyi A ona powiedziała
- ojciec już tam więcej nic nie mówił, ale powiedział " jeśli ogląda to five jestem skończony, w przenośni jak i dosłownie"
- japierdole, psychopata. Mam już dosyć tego wszystkiego.
Powiedziałem po czym usłyszałem jak allison przez płacz wypowiada moje imię.
- co jest allison ?
Zapytałem podchodząc do leżącej na kanapie siostry
- przepraszam że to zrobiłam, kazali mi, zabili by nas wszystkich...
- co zrobiłaś? Zresztą nie ważne, już spokojnie, jesteś rozpalona (położyłem jej rękę na czole) musisz odpocząć jutro wszystko na spokojnie nam opowiesz jak będziesz w stanie.
Powiedziałem po czym bez słowa się teleportowalem do kawiarni.
Jakim cudem do 2021 przecież zaraz ma być apokalipsa. Muszę znaleźć tą tęczkę... zatrzyma czas tutaj, przeniesiemy się tam, weźmiemy Octavię wrócimy, zapobiegniemy apokalipsie i będzie wszystko dobrze. Plan na pozór łatwy ale czy bezpieczny ?
Zamyśliłem się na tyle że nie zauważyłem kiedy przysiadła się do mnie jakaś dziewczyna. Nie powiem że nie atrakcyjna bo była naprawdę ładna. Ale miała jakieś 15 lat A ja mam naprawde całkiem sporo, jestem już dorosły ale uwięziony w tym jebanym ciele. Trzeba było się posłuchać dolores A nie,miała rację co do tego wyniku...
Dziewczyna była bardzo ładna... bląd włosy, jasna porcelanowa skóra, błękitne oczy i piękny uśmiech, o figurze już nie wspomnę, prawdziwa piękność
- czemu siedzisz tutaj sam ? W dodatku o tak późnej porze ?
Zapytała mnie dziewczyna
- mógłbym zapytać cię o to samo, powinnaś wracać do domu
Powiedziałem lekko zachrypniętym głosem bo bylem lekko zaspany A dziewczyna kiedy usłyszała mój głos wyglądała jakby zaraz miała dojść od samego słuchania i patrzenia na mnie.
- wiesz co muszę iść
Powiedziałem totalnie zmieszany i wstałem od stołu.
Ona też wstała i "potknęła" się, widziałem że udawała ale złapałem ją w talii żeby nie upadła na ziemię A ona pociągnęła mnie do łazienki w kawiarni. Nie żeby wyszło że nie mam siły żeby się sprzeciwić ale chyba po prostu się dałem zaciągnąć tam.. Dziewczyną zaczęła się rozbierać A ja ją spowrotem ubrałem
- Idiotko, nie znasz mnie nawet. Masz na oko 15 lat nie więcej i co chcesz to zrobić z nieznajomym typem w kiblu ?
- Tak A co ? Jakiś problem?
Powiedziała znowu ściągając z siebie koszulkę
- ależ skąd.
Powiedziałem jak zobaczyłem jak napalona jest ta dziewczyna, nie myślałem zdrowo w tamtym momęcie.
Po wszystkim wyszliśmy z toalety
i wyszedłem z budynku. Otrzepałem się i szłem tak po ulicy nie wiedząc co ze sobą zrobić. Pachniałem nadal specyficznymi perfumami tamtej dziewczyny.
Do końca nie wiem czemu to zrobiłem, to nie był mój pierwszy raz ale teraz czułem się z tym źle,zdradziłem w tym momęcie dolores. Seks to jedyne co mnie mogło odstresować byłem przytłoczony chciaż to żadne wytłumaczenie...
Nagle moją głowę opanował spontaniczny pomysł teleportowałem się i po kilku chwilach byłem w komisji. Teczka już nie była tak pilnowana jak kiedyś. Wiem bo sam jej pilnowałem jakiegoś dnia, nawet nie zdawałem sobie sprawy jak blisko octavi wtedy byłem. Po prostu ją wziąłem i pojawiłem się na środku salonu w mieszkaniu Vanyi gdzie byli wszyscy.
- SZYBKO ZARAZ SKAPNĄ SIĘ ŻE ZNIKNEŁA
- co ? Zapytał luther z Vanyą w tym samym momęcie
- ŁAPCIE SIE JAK NIE CHCECIE ZGINĄC
Luther podniósł leżącą dalej na kanapie allison i złapał się teczki tuż po nim Klaus i Diego oraz Vanya
Kiedy upewniłem się że wszyscy są otworzyłem tęczke A ta przeleportowała nas wszystkich w jakąś uliczke w bardzo ruchliwym mieście.
- gdzie my do cholery jesteśmy five ? Czemu nie mogłeś nam wytłumaczyć co i jak ?
- bo sam nie wiedziałem co robię
- jak to nie wiedziałeś?!
- TAK TO !
Kłóciłem się z Diego A luther trzymał allison na rękach Klaus zjarany leżał obok A Vanya...
Ogarnąłem że jej nie ma zacząłem się rozglądać, wystraszyłam się A ona podeszła jak gdyby nigdy nic do kogoś i poprosiła o telefon
- no nie! Kurwa co ona robi ?
Krzyknąłem nie oczekując odpowiedzi
Wróciła i powiedziała
- jesteśmy w nowym Jorku, rok 2021...
- co ?
Powiedzieliśmy wsyscy naraz.
- właśnie to ! Nie mamy nic ! Pieniędzy, mieszkania, żadnych informacji...
Five coś Ty zrobił
-... to była jedyna szansa...
- dobra teraz trzeba ogarnąć coś do spania.
- skoro wkopałem was w to wszystko pozwólcie mi wszystko poogarniać
*Hawaje rok 2021*
Pov Hope.
Samolot dzięki nam bezpiecznie wylądował na lotnisku na Hawajach. Plan był taki że dzięki mocy Chrissa ulatniamy się bez słowa z samolotu do przygotowanej dla nas wszystkich tam miejscówki. Chriss wziął mnie na barana i swoją super szybkością przetransportował nas do ustalonego miejsca. Weszliśmy do "chatki" nie wiem jak to nazwać, niezbyt się to wyróżniało. Był To taki typowy domek dla turystów ale w głębi wyspy. Ruszyłam do salonu A tam zobaczyłam całą alfe razem z ojcem Chrissa. Nieźle się wkurwiłam wtedy. Stanęłam i z niedowierzaniem patrzyłam na wszystkich po kolei.
- żartujecie sobie ze mnie tak ?
Powiedziałam naprawdę zirytowana.
- to nie żart Hope. Jakoś musiałem sprawdzic czy nadasz się na najbardziej stresujące misje. Specjalnie wybrałem samolot bo najbardziej się tego boisz.
- Ale.. ale ja zabiłam tamtych ludzi... wiedziałeś o tym Chriss?!
Krzyknęłam odwracając się do Chrissa.
- ej spokojnie
Powiedział łapiąc mnie za przedramie ojciec chrissa.
- ci ludzie mieli zostać zabici. Byli źli. Nie martw się, tak czy siak byśmy ich dobili
- przynajmniej tyle... To było stresujące, myślałam że umrzemy, nie był to zbyt fajny pomysł ale rozumiem, czyli się nadaje tak ?
Powiedziałam nadal zirytowanym głosem.
- Tak nadajesz się, i to jak. Nie sądziłem że będziesz tak dobrze się sprawować. Potrawisz opanować swoje emocje i tak nagle zmienić swoje zachowanie. Pozatym jesteś zdeterminowana i gotowa oddać życie to się naprawdę liczy. Będziesz od teraz jeździć na KAŻDĄ misję, mogę powiedzieć że jesteś lepsza niż oni wszyscy razem wzięci ( powiedział tata Chrissa pokazując na całą resztę)
- ej nie mów tak nawet, ja nie dorastam im do pięt.
Powiedziałam zdecydowanie
- I jaka oddana swoim wspólnikom... albo to tylko przywiązanie. Nie wiem ale widzę w tobie siłę.
- Ale ja mam szkołę.. Pozatym muszę wracać Przeciesz moi rodzice...
- musisz znaleźć jakąś wymówke, zaraz mamy prywatny samolot spowrotem, przygotujcie się wszyscy wracamy do nowego Jorku.
Mam wielką nadzieję że się podoba, jak tak to zostaw gwiazdkę będzie mi miło. Komentarze mile widzianeee
pozatym potrzebuje waszej pomocy. W następnych rozdziałach muszę "zmienić" imię jednej postaci. Jeśli macie jakieś pomysły na męskie imię to piszcie w komentarzach swoje propozycje 😊 (nie martwcie się to nie będzie stała zmiana imienia tylko będzie to taka "przykrywka" hah)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro