Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7.deszcz

Pov five

obudziłem się w środku nocy i zobaczyłem że nie ma octavi w łóżku ani nigdzie w pokoju.
- no i gdzie ona jest ? Ta noc robi się coraz dłuższa.

Spojżałem na zegarek i zauważyłem godzinę 4:53 spanikowałem trochę i zacząłem jej szukać. nagle z piętra zobaczyłem przez okno że coś chodzi po ogrodzie. zszedłem do kuchni z której było widać ogród, była to Octavia. tańczyła w deszczu, wyglądała na wolną jak nigdy, miała całe mokre włosy i była na bosaka jej piżama była cała przemoczona. stałem i przeglądałem się jej sylwetce. Nagle Octavia się odwróciła i mnie zauważyła.

Pov. Octavia

zobaczyłam stojącego five w oknie i zrobiłam ruch ręką na znak żeby przyszedł. otworzył drzwi i wyszedł z domu a ja złapałam go za dłonie i zaczęłam z nim tańczyć

wygłupialismy się i śmialismy się, po jakimś czasie w końcu zrobilam krok żeby wrócić do domu i niefortunnie upadłam na ziemię. Five stał nade mną i się ze mnie śmiał. Tak zanosił się ze śmiechu że nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa.

- debilu ! ( wyciągnęłam rękę w stronę five) pomóż mi !

Five złapał mnie za rękę i mnie podniósł z ziemi nadal się śmiejąc A ja spojżałam z pogardą na five i powiedziałam że idziemy do domu bo jest mi zimno i wskazałam ręka na drzwi do domu lekko śmiejąc się z całej sytuacji.
on z szczerym usmiechem na twarzy wszedł ze mną do domu byliśmy cali mokrzy więc five przeleportowal nas do lazienki żebyśmy mogli się wytrzeć, ściągnęłam przemoczoną pizame i zostalam w samej bieliźnie, uderzyłam go ręcznikiem bo przyglądał się mi jak nigdy wcześniej i obwinełam ręcznik na moim ciele. five zdjął koszulkę i spodenki i tak szliśmy w stronę pokoju kiedy usłyszeliśmy kogoś za nami odwróciliśmy się i zauważyliśmy luthera który zmierzał w stronę pokoju allison, my jak i on był zdziwiony, on zobaczył nas wychodzących z łazienki bez ubrań A on szedł w środku nocy do pokoju allison. stwierdziliśmy że obie sytuacje są krępujące więc bez słowa wróciliśmy do tego co robiliśmy. Weszliśmy do pokoju, zdjełam ręcznik z ciała i zrobiłam z niego turban na głowie, wyjęłam spodenki z szafki i je ubrałam w tym czasie five miał otwartą szafę A sam ubierał nową piżame, wykorzystałam momęt i wyrwałam z jednej półki jego bluzę i ją założyłam ubrałam długie ciepłe skarpetki i czekałam aż five ogarnie co mam na sobie, gdy tylko podniósł wzrok od razu wiedziałam że się skapnął, uwielbiam go drażnić, to moje ulubione zajęcie hahhaha. Nagle five pojawił się przedemną i złapał mnie, przerzucił przez plecy jak worek kartofli prosto na łóżko i zaczął mnie łaskotać, zaczęłam się śmiać próbując się powstrzymać bo bym jeszcze kogoś obudziła. five przyłożył dłoń na moje usta

- ciii nie tak głośno jeszcze Diego pomyśli że dochodzisz

Powiedizał five i zaczął się śmiać.
Przypomniałam sobie sytuację z pierwszej nocy w akademii i też zaczęłam się cicho śmiać. Położył się koło mnie ja się ułożyłam.five mnie przytulił i poszliśmy znowu spać.
Rano obudziłam się zeby się umyć tak jak sobie zaplanowałam five jeszcze spał, była mniej więcej godzina 6. Wzięłam jakieś ubrania i ruszyłam żeby się okompać. Kiedy skończyłam brać prysznic Wszyscy jeszcze spali weszłam do pokoju ale five już nie było. Obwinęłam moje mokre włosy ręcznikiem i zeszłam do kuchni żeby zrobić sobie herbatę bo do śniadania zostało jeszcze troche czasu
Weszłam do kuchni i zobaczyłam five pijącego jak zwykle kawę

- część five. Zrobisz mi....

Five przerwał mi kładąc na stole jego ulubiony kubek z herbatą dla mnie mówiąc

-herbatę? Już ci zrobiłem. Jest świeża ale idealna do picia. Taką jak lubisz hahaha widziałem jak ostatnio się popażyłaś

- dziękuję. Powiedziałam biorąc kubek do ręki.

Staliśmy na środku kuchni jak Idioci pijąc zawartości kubków.
Kiedy nagle do kuchni weszła grace.

- ojoj A wy już nie śpicie ? Five, znowu kawa z rana ? Zaszkodzi ci tylko.

Powiedziała I wyszła. Nadal staliśmy jak słupy wpatrując się w ziemię,  nagle przerwałam niezręczną ciszę proponując wyjście do ogrodu.
Five nic nie odpowiedział na moją propozycję więc złapałam go za nadgarstek tak jak zwykle on to robi kiedy chce się przeleportować ze mną gdzieś i pociągnęłam go do ogrodu. Stanęliśmy na trawie na której trzymała się jeszcze rosa. Miałam gołe stopy więc tuż po wejściu na trawe wzdrygnęłam się ale po chwili się przyzwyczaiłam.

Po chwilowej ciszy five zaczął się śmiać.

- z czego Ty się znowu śmiejesz?

Zapytałam zirytowanym głosem przeskakując lekko z nogi na nogę bo zaczęło mi się robić zimno w stopy.

- pamiętasz jak w nocy się tutaj przewróciłaś? (pokazał palcem na trawę i zaczął się śmiać )

walnęłam go w ramię i zmarszczyłam brwi odwracając się przy tym w stronę domu

- przestań no, było mokro i się poślizgnełam A Ty zamiast mi pomóc to stałeś i się na mnie gapiłes XD normalnie taki z Ciebie dżentelmen.

Skończyłam mówić wchodząc spowrotem do domu. Five wszedł za mną. Wszyscy w akademii byli już na nogach i krzątali się po całym budynku.
Wyrwałam kubek z ręki five i podeszłam do zlewu. Zaczęłam myć nasze kubki i przy okazji brudne naczynia które leżały obok

- czemu Ty to myjesz ? Przeciesz grace to zrobi.

- w porównaniu do was wszystkich wtedy kiedy siedziałam w domu bo wy byliście na misjach pomagałam grace w sprzątaniu czy gotowaniu. Więc jak tylko mogę to pomagam, przyzwyczaiłam się, w sumie sprawia mi to nawet przyjemność.

-czekaj Ty gotowałaś? Dziwne że jeszcze wszscy żyjemy haHhahaha

- FIVE

- dobra, dobra myj te naczynia szybciej bo zaraz śniadanie. Zjedz coś tylko, błagam Cię.

Powiedizał five zmierzając w stronę schodów na piętro. Nie chciałam nic jeść. Ostatnio nie jadłam cały czas bo przejmowałam się moimi mocami i wogóle wszystkim dookoła A teraz ? Teraz nie chce jeść bo skręca mnie i odrzuca kiedy pomyślę o pierwszej i do tego indywidualnej misji... jeszcze five... nieee to tylko przyjaciel Octavia! Uspokój się....

Myłam wlasnie ostatni talerz po wczorajszej jajecznicy którą jadł Diego i usłyszałam głos grace która zawołała wszystkich na śniadanie i weszła do kuchni.

- O Octavia! Umyłaś naczynia. Dziękuję Ci bardzo, teraz mam czas na zrobienie prania

Poewiedziała grace klaskając w dłonie z podekscytowania.

Zaśmiałam się pod nosem widząc grace zmierzającą w stronę pokoju w którym była pralka. Wytarłam ręce w ścierke i usiadłam do stołu przy którym już siedziała Vanya i Luther. Spojżałam lekko podnosząc brew na luthera A ten spojżał się na mnie. Widać bylo że chciał wszystkim powiedzieć co widział w nocy ale przez całe śniadanie nie pisnął ani słowa. Całe rodzeństwo mówi mi i five że do siebie pasujemy że bylibyśmy super parą A my protestowalismy zawsze jak usłyszeliśmy takie coś. Five zawsze powtarzał : "octavia to moja przyjaciółka i nigdy to się nie zmieni w nic innego" zawsze jak to mówił robiło mi się jakoś.... smutno?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro