Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10. święta

❗W tym rozdziale święta nie są tak jak w Polsce tylko jak w Anglii czyli otwieranie prezentów rano i wiecie no tak inaczej❗

Postanowiłam nie zadawać żadnych pytań, po jutrze są święta nie chciałam wprowadzać złej atmosfery do akademii. Postarałm się o to żeby nikt nie zauważył że przeczytałam coś z ojca myśli. odwróciłam się w stronę Five

-Miałeś odpoczywać Five. Chodź.

Pomogłam mu wstać i zaprowadziłam do pokoju. wszyscy tak jakby zapomnieli o wszystkim co zaszło. Reszta dnia przebiegła w spokoju. Trening był ale nie była na nim Five. Reginald chciał żebym spróbowała użyć swojej mocy którą odkryłam podczas ataku. spróbowałam na jakimś przedmiocie podniosłam go ale po kilku sekundach obiektu wymknął się z mojej kontroli i poleciał pod sufit po czym upadł na ziemię. Ojciec zaczął coś zapisywać w zeszycie po czym dalej trening trwał tak jak zwykle. po treningu wróciliśmy do pokoji i mogliśmy robić co chcemy. przyszłam wzięłam świeże ubrania i powiedziałam do five że idę się umyć. byłam już pod prysznicem dobre pół godziny. spłukiwałam właśnie pozostałości piany z włosów i ciała. na moje nieszczęście do łazienki Ktoś wszedł. Odwróciłam się w stronę drzwi i zobaczyłam Diego

- Diego Wyjdź stąd !

Diego nadal stał w bezruchu w progu i widziałam jak jego wzrok analizuje każdy centymetr mojego ciała zakrywałam się wszystkim czym mogłam

- WYPIERDALAJ STĄD NATYCHMIAST !

-dobra, dobra.

Diego wyszedł nadal przyglądając się mi. totalnie się zmieszałam. Ubrałam się i ruszyłam jak najszybciej mogłam do pokoju. Od razu wpakowałam się pod kołdrę.
Nagle usłyszałam

- Octavia zrobiłabyś mi herbatę?
odwróciłam się w stronę Five który też leżał obok na łóżku ale nie był przykryty

serio herbata, teraz ? Dobra niech mu będzie

- oczywiście, Zaraz wracam

powiedziałam wstając z łóżka. zeszłam do kuchni i nastawiłam wody w czajniku. w salonie siedziała Vanya a po reszcie Rodzeństwa nie było śladu. zrobiłam obiecaną herbatę i wróciłam do pokoju. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam przygotowany pokój pod "nocowankę?"

- Ale co to ma być ?

zapytałam ze zdziwieniem.

- Nie podoba ci się ?

- Miałeś odpoczywać !

-Octavia nie przesadzaj.Już czuję się dobrze a teraz odpowiedz mi na pytanie.

-Podoba mi się ale po co ?

-nie chcesz obejrzeć filmu?

- chcę ale jak?

Five wyciągnął jakiś komputer

- patrz co wytrzasnąłem, ale tylko na jedną noc. Jutro muszę go oddać

-A co z herbatą ?
Powiedziałam wyciągając rękę z kubkiem w stronę five

-a no tak dziękuję.

- Co oglądamy?

- horror!

- Żartujesz sobie żadnych horrorów obejrzymy komedie, tak komedia to najlepszy pomysł!

Powiedziałam I zaczęłam wpisywać w wyszukiwarkę jakąś komedię

-No niech ci będzie ale jak będziemy oglądać coś następnym razem oglądam horror, obiecaj

-no dobraaa obiecuje

Rano przebudziłam się i poczułam ból

- Nie nie nie nie

Zerwałam się na nogi i wbiegłam do toalety trzaskając drzwiami które obudziły five.

Pov five

- Octavia? Stało się coś?

- Nie nic się nie stało!
Powiedziała Octavia z łazienki

Zobaczyłem krew na prześcieradle i zrozumiałem.

- zaraz wracam Octavia !

Pov Octavia

No tak, piękne. skończyły mi się podpaski, tamponów też nie ma . No i co ja teraz zrobię. Gdzie on niby idzie?

Po chwili usłyszałam że five wrócił do pokoju i oparł się o drzwi łazienki.

- mogę wejść? Przyniosłem podpaski

- no dawaj, tylko szybko !

Five wszedł i dał mi kilka podpasek po czym wyszedł.
Ogarnęłam się i wyszłam z łazienki.

- sory za prześcieradło five

- nic się nie stało już je dałem do prania i powiedziałem grace co zaszło żeby to zaprała A pozatym to normalne.

-Ughhh mój brzuch

Położyłam się na łóżku zwijając się z bólu.

- aż tak ?

Kiwnęłam głową na tak

- Słuchaj, jeśli czegoś potrzebujesz to dawaj prosto z mostu, przyniosę Ci.

- dzięki five...

Okres to nie wytłumaczenie. Na trening trzeba było pójść. Przebrałam się w coś wygodnego, jakiś dresik, wzięłam jakąś tabletkę na ból i wzięłam się w garść. Poszłam na trening sama bo cała reszta już tam była. Jak to ja, prawie spadłam ze schodów. Trening był na dworze.
Wyszłam z akademii A tam moim oczom ukazał się biały puch. Ogród cały był pokryty śniegiem. Trening się zaczął. Bardzo źle sie czułam ale starałam się tego nie okazywać ale nie było łatwo, zazwyczaj podczas okresu mnie nic nie boli ale teraz jakoś tak wyszło. Przegrałam każdą walkę. Nie umiałam się skupić. Po treningu był obiad. Nic nie zjadłam. Resztę dnia spędziłam u allison pakując prezenty wraz z nią. Zostałam też u niej w pokoju na noc. Gdzieś o 1:00 stwierdziłyśmy że zaniesiemy prezenty pod choinkę w salonie. Jak to zrobiłyśmy poszłyśmy spać. Ja czułam się już lepiej, nie było już tak źle.

Wstałam przed wszystkimi była nie wiem może 4 ? Weszłam do mojego pokoju i zobaczyłam śpiącego five. Wzięłam ubrania i poszłam do toalety się przebrać. Moje włosy związane w kucyk ocierały się o moje ramiona kiedy właśnie szłam w stronę kuchni ubrana w dres i białą bluzkę na ramiączkach,
nastawiałam własnie wodę w czajniku podziwiając ozdobione pomieszczenie przez grace na świąteczny klimat. nie mogłam uwiezyć że
zrobiła to wszystko całkiem sama kiedy my spaliśmy. byłam padnięta więc wodą którą podgrzałam zalałam kubek z wsypaną kawą. nie pijam kawy
ale coś musiało postawić mnie na nogi. zostało w czajniku całkiem dużo wody wiec zrobiłam drugą kawę. wzięłam do rąk kubki i ruszyłam
powoli do pokoju. ze względu na to że miałam zajete ręce a pod pachą miałam książke nie mogłam otorzyć drzwi od pokoju,kiedy chciałam
powoli otworzyć jakoś drzwi usłyszałam jak coś w naszym pokoju upada na ziemie i robi strasznie duży huk. wystraszyłam sie i szybko
odłożyłam kubki na ziemie i wbiłam do pokoju. zobaczyłam co dopiero przebudzonego five i rozwalony regał, wszystkie książki które były
na tym regale leżały porozrzucane na ziemi.

- co się stało ?

- nie wiem, huk regału mnie wybudził.

- chyba nikt sie nie obudził.

powiedziałam wychylając sie z pokoju biorąc kubki z ziemi. weszłam do pokoju i podałam five jedną kawę po czym zamknęłam drzwi i odłożyłam
swoją na biurko. Zaczęłam zbierać książki

- naprawi się później.
Powiedziałam odkładając wszystkie książki pod ścianę.

- zrobiłaś mi kawę? Dziękuję. A sobie co zrobiłaś?
Powiedział five nachylając się nad moim kubkiem

- kawa ? Ty pijesz kawę?

- Tak five, kawa

- co się stało że kawę pijesz ?
Która godzina ?

- jestem Padnieta coś musi postawić mnie na nogi (wzięłam kubek do ręki) jest 4:30.

- 4:30 ! Boże dziewczyno co tak wcześnie ?

- Nie mogłam już spać A pozatym idę pomóc mamie (przechyliłam kubek i wypiłam resztę kawy)

- co tak szybko to wypiłaś?

- Boże five, coś dużo pytań zadajesz. Jak chcesz to chodź ze mną, przynajmniej się na coś przydasz Hahahha

- no dobra czekaj.

Five wstał z łóżka wypił kawę do końca i powiedział że możemy iść

- Nie ubierasz się?

- Nie mogę być w piżamie ? Sama jesteś w piżamie więc się nie odzywaj

Spoglądając na jego rozczochrane włosy powiedziałam

- lepiej się ubierz bo będziemy pomagać do samego śniadania A pozatym ja nie jestem w piżamie, czy to wygląda jak piżama ? (Pokazałam na swoje ubrania)

- dobra, dobra. nie odzywaj się Octa (czytaj okta) bo mnie już wkurzasz idę tak i kropka, jest mi tak wygodnie.

- octa ? Co to za przezwisko ?

- A no twoje przezwisko

- od kiedy ?

- od teraz. Idziemy pomagać bo już 5:00

Zeszlismy razem do kuchni

- już wstaliście?
Zapytała grace

- chcieliśmy Ci pomóc mamo

- okej w takim razie....

Mama zaczęła tłumaczyć co mamy zrobić, Pomogliśmy jej i zanim się obejrzeliśmy wszyscy już wstali. nie dziwiło mnie to bo jednak za 5 minut miało być śniadanie. nastrój w całej akademii był wspaniały,wszyscy usiedliśmy do stołu i zaczęlismy jeść. reginald był miły, mama nadal krzątła się po kuchni a my w najlepsze śmialiśmy sie przy
stole zajadając sie tym co przygotowałam z five i mamą, rozmawialiśmy przy jedzeniu co do tego czasu było zakazane przez ojca.

-nie ma dzisiaj treningu

odparł reginald wstając od stołu.
wszyscy zebraliśmy sie i cały dzień minął w spokoju na wieczór zjedliśmy kolacje i poszliśmy spać. następnego dnia z samego rana
ruszylismy otwierać prezenty. nie mogłam doczekać się aż rodzeństwo otorzy prezenty odemnie. Mama podeszła do choinki i zaczęła rozdawać prezenty.

- Octavia, Octavia,Octavia, octavia, Octavia, to wszystko dla Ciebie.

Powiedziała grace uśmiechając się do mnie podajac mi prezenty. Stwierdziłam że poczekam aż reszta rodzeństwa dostanie prezenty żebyśmy wszyscy otworzyli na raz.

- five, Diego, Diego... reginald ? O! i jest dla mnie !

Widząc zadowolenie grace z podarunku uśmiechnęłam się, cieszę się że sprawiło jej to radość.
Wszyscy zaczęliśmy otwierać nasze prezenty. Wszyscy nalegali żebym otworzyła pierwsza któryś z prezentów. Zgodziłam się i złapałam pierwszy lepszy pakunek, wszystko było pięknie zapakowane otworzyłam A tam ujrzałam bieliznę.

- Jezus Maria! Kto mi to dał ? To pewnie było cholernie drogie! Przyznać się! Hahaha

Powiedziałam ale nie uzyskałam odpowiedzi

Otworzyłam resztę prezentów dostałam, piżame, biżuterię, książkę. Cieszyłam się ale bardziej cieszyły mnie reakcje rodzeństwa jak otwierali prezenty odemnie.

Allison otworzyła pakunek odemnie.

- japierdziele OCTAVIA to napewno od Ciebie. Wszystkie kosmetyki które od ciebie pożyczyłam i mi się podobały. Kupiłaś mi je ! Jezus jesteś wspaniała.

Później widziałam jak Diego otwiera prezent odemnie

- Najlepszy prezent EVERRRRR

Krzyknął diego, wszyscy odwrócili się w jego stronę

- co dostałeś?
Zapytał Klaus

- dostałem pasek na noże i..

- iiiii ?
Wszyscy z niecierpliwością czekali aż Diego się ogarnie, był naprawdę zadowolony. A ja się zaśmiałam zdradzając że to odemnie nadal byłam trochę zniesmaczona tym wtargnięciem Diego do łazienki kiedy brałam prysznic ale stwierdziłam że nie będę się tym przejmować

- i NÓŻ
Krzyknął diego wyciągając nóż z pudełka pokazując go reszcie

- Octavia on jest przepiękny, dziękujeeeeee

- oh no nie przesadzaj A pozatym to Mikołaj ci dał A nie ja hahahah.
Odparłam

Cała reszta otworzyła prezenty i zaczęli się rozchodzić.

- five czemu nie otwierasz tego prezentu ?

Wskazałam pytając five na jedną nieodpakowaną paczkę. Była to paczka odemnie.

- bo boję się co mi dałaś

- skąd wiesz że ja ?

- widzę jak na nią patrzysz i patrzyłaś przez cały czas. Czekałaś tylko aż to otworzę, to musi być od Ciebie.

- Nie bądź taki mądry bo jak ja otwierałam prezenty widziałam twój wzrok na paczce z bielizną hahaha. Dawaj otwieraj!

- oh no dobra dobra.

Siedzieliśmy sami na ziemi przy wielkiej choince. Było cicho wszyscy jakby wyparowali w powietrze.

-Octavia... Nie musiałaś...

- daj spokój, wyciągaj z pudełka wiem że chciałeś to dostać.

Five wyciągnął zawartość pudełka

- jest jeszcze lepszy niż chciałem, JEST WSPANIAŁY.

- kupując go, nie byłam przekonana, jest dziwaczny dla   mnie ale wydało mi się że Ci się spodoba. Wiem jak bard....

Five rzucił mi się na szyję. Wtulił się we mnie A ja nie spodziewając się tego byłam sparaliżowana tym co się właśnie wyprawia. Five się nie odklejał odemnie więc odwzajemniłam po chwili uścisk i w końcu five mnie puścił.

- jest wspaniały. Wogóle wszystkim kupiłaś trafione prezenty, wszystkim się podobały. Skąd wiedziałaś kto co chce ?

- umiem czytać w myślach five, czytać w myślach. Zapomniałeś?

Powiedziałam klepiąc go po ramieniu i przy tym wstając z podłogi.

- A no tak, zapominam czasami hahaha
Powiedział five

- czyli mam rozumieć że bielizna się podoba ?
Powiedział również wstający five.

- jasne że tak z resztą Podoba mi się każdy prezent.

tak minął poranek
około 12 zasiedliśmy do obiadu bożonarodzeniowego. święta minęły w wielkim spokoju, bez
kłótni, treningów, niepotrzebnych krzyków w pięknej rodzinnej atmosferze. o takich świętach marzyłam od nie pamiętam kiedy.

ozdoby świąteczne
zniknęły tak szybko jak sie pojawiły, mama w nocy zdjęła je wszystkie więc następnego poranka już nie było tak miło. akademia znowu była
szara i bez żadnego klimatu. chociaż i tak wolę ją od mojego poprzedniego domu. wstałam ale tym razem nie byłam pierwsza. wstałam ostatnia.
kto by pomyślał. Byłam już spóźniona więc szybko zeszłam na śniadanie, wszyscy już na mnie czekali. usiadłam i poczułam wzrok WSZYSTKICH na sobie tak jakbym coś zrobiła.
wszyscy siedzieli w ciszy i mi sie przyglądali nie było to komfortowe więc postanowiłam zapytać

- coś sie stało ?

- numerze osiem ! Proszę iść się przebrać ! Co to ma być?
Mówił do mnie reginald

- w sensie?

Kiedy to powiedziałam spojżałam na siebie. Byłam w samym staniku i spodenkach.

- Boże przepraszam, zaspałam i zapomniałam już idę.

Odchodząc od stołu widziałam kątem oka jak five powstrzymuje śmiech

Mam nadzieję że się podoba. Mam wrażenie że jest nudno jeżeli macie jakieś zastrzeżenia piszcie śmiało w komentarzach 🥶

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro