9
Pov Adriana
- Co wy do cholery wyprawiacie! - po krzyknięciu Nialla Harry jak gdyby nigdy nic się ode mnie odsunął. Jak się odwróciłam to zobaczyłam wściekłe spojrzenie blondyna. A może nawet i nie wściekły, z jego oczu aż bił zawód. Poczułam się bardzo źle.
- To naprawdę nie tak jak myślisz - zaczęłam, lecz Niall mi szybko przewał.
- Nie chcę nawet o tym słuchać! Zdradziłaś mnie i to jeszcze z nim - wskazał na Harry'ego. - Już mogłaś wybrać Louisa, do niego chociaż coś czułam - powiedział to w taki sposób, że aż w środku coś mi się ścisnęło.
- Przysięgam, że tego nie zrobiłam - w moich oczach pojawiły się łzy. Nie miałam już pojęcia co zrobić by mi uwierzył.
On jednak nic mi nie odpowiedział tylko wyszedł, opuścił mój dom. Jak odwróciłam wzrok na Harry'ego to dostrzegłam na jego twarzy uśmiech. On cieszył się z tego, że zrujnował moje życie.
- Wynoś się stąd - warknęłam do niego. Nie chciałam już na niego nawet patrzeć.
- On na ciebie nie zasługuje, a ja cię nadal kocham. To ze mną powinnaś być, a nie z nim - próbował chwycić moje dłonie, ale mu nie pozwoliłam.
- Najpierw niszczysz mi życie, a teraz twierdzisz, że mnie kochasz. Wyjdź i już nigdy nie wracaj! - krzyknęłam.
- Jeśli będziesz czegoś potrzebowała to wystarczy, że zadzwonisz, mam ten sam numer - oznajmił i sobie nareszcie poszedł. Gdy już zostałam sama pozwoliłam sobie na chwilę słabości i wybuchnęłam głośnym płaczem.
***
Po przepłakaniu kilku godzin przebrałam się wyszłam do klubu, stwierdziłam, że muszę coś zrobić by zapomnieć, a najlepszym sposobem na to jest upicie się. Nie chciałam też siedzieć sama w domu, bo wtedy zaczęłabym za dużo myśleć. A to w obecnej chwili nie było dla mnie dobre.
Jak dotarłam na miejsce to usiadłam przy barze i zamówiłam wódkę z colą. Chciałam się porządnie napić, więc dlatego przyjechałam taksówką.
Po wypiciu pięciu drinków, zaczęło mi już lekko szumieć w głowie.
- Ciebie to się tu nie spodziewałem - usłyszałam dobrze znany mi głos, a jak odwróciłam głowę to zobaczyłam za sobą Louisa.
- Idź stąd - powiedziałam do niego.
- Co ci jest? Pokłóciłaś się z Niall'em? - przysiadł obok mnie.
- Trafiłeś. Teraz możesz już mnie zostawić.
- Lepiej będzie jak pójdziesz się z nim dogadać, a nie upijać - doradził mi. Kiedy on się zrobił taki rozsądny?
- Ale on nie chce mnie widzieć i to przez tego idiotę Harry'ego - pożaliłam mu się.
- Przez wzgląd na to co nas kiedyś łączyło nie mogę cię tak zostawić, więc dopijaj i lecimy do domu - opróżniłam kolejną szklankę i poszłam za nim.
Pamiętajcie, że im większa wasza aktywność tym szybciej następny rozdział.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro