Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Pov Adriana

- Jestem lepszy od Louisa? - spytał Niall jak już skończyliśmy. Podniosłam głowę z jego torsu i spojrzałam mu prosto w oczy.

- Tego w ogóle nie można porównywać. Ciebie kocham, a jego nigdy nie dażyłam żadnym uczuciem. Nie zadawaj, więc już mi więcej takich pytań, bo się na ciebie obrażę - położył dłoń na moim policzku.

- Nie chcesz, więc by on był tu zamiast mnie? - cicho westchnęłam na jego głupotę. Już kilka razy mu mówiłam, że tylko jego kocham, a ten ciągle swoje.

- Oczywiście, że nie.

- Na pewno?

- Tak, ale jak nie przestaniesz to cię czymś zdzielę żebyś się zamknął - zepchnęłam jego dłoń z mojego policzka i odwróciłam się do niego plecami. Dla świętego spokoju muszę już więcej nie dopuścić do naszego spotkania z Louis'em.

***

Siedziałam nad książkami i próbowałam się nauczyć na kolokwium. Sama się sobię dziwię, że wybrałam to cholerne prawo, mogłam się zdecydować na mniej wymagające studia. Byłoby mi o wiele łatwiej. Niall kilka, a może nawet kilkanaście razy mi to odradzał, niestety ja nie posłuchałam.

- A mówiłem ci żebyś rzuciła to wszystko w cholerę. Zarabiam dość dla nas obojga - Niall zajmował się handlem samochodami. Nie mam pojęcia czy legalnie czy nie. Nie pytałam go o to.

- Ja też ci mówiłam, że nie chcę cały czas siedzieć w domu, a poza tym to jak będziesz potrzebował prawnika to będę na miejscu.

- Wątpię by jako moja żona mogłabyś mnie bronić - zajął miejsce obok mnie.

- Faktycznie, ale będę wtedy miała spore znajomości. Nie pozwolę cię wsadzić - objął mnie swoim ramieniem.

- To doskonale, a może byś tak teraz poszła do sklepu po zakupy, bo umieram z głodu, a lodówka świeci pustkami, a ja jestem strasznie zmęczony po wczorajszych zakupach razem z tobą - znałam go i doskonale wiedziałam, że muszę się zgodzić. Inaczej on by nade mną siedział i mnie dręczył póki bym nie pojechała.

- Na co masz ochotę? - spytałam go. Ciężko było mu natrafić. Miał urozmaicony gust kulinarny.

- Na makaron z sosem. Pośpiesz się, bo już mi burczy w brzuchu - odłożyłam książkę i poszłam do naszej sypialni po kluczyki. Chociaż trochę się odprężę za kółkiem.

***

Zanim poszłam do spożywczego to zahaczyłam o sklep z ubraniami. Wczoraj wypatrzyłam tam śliczne spodnie, ale, że nie chciałam już bardziej denerwować Nialla, więc mu nawet o tym nie wspominałam. Teraz najwyżej powiem mu, że były korki i to było powodem mojego spóźnienia. A poza tym to niech się nie przyzwyczaja, że będę całe życie nad nim skakać i spełniać jego życzenia.

Jak opuszczałam sklep to wpadłam na Harry'ego.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro