Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20

Pov Niall

Następnego dnia jak prze trzeźwiałem to zdecydowałem się od razu skontaktować z Louis'em. Przemyślałem sobie wszystko i doszedłem do wniosku, że jeśli miałaby się do kogoś przeprowadzić to właśnie on musiał być. Już kiedyś mieli romans, a ja i tak podejrzewałem, że Ada coś do niego czuje. I najwyraźniej się nie pomyliłem. Po tym całym zdarzeniem z wypadkiem Adriany on dał mi swój adres, więc zdecydowałem się do niego pojechać. Spodziewałem się, że ją znajdę u niego.

Zdaje sobie sprawę z tego, że powinienem zachować resztki swojej godności, ale zamierzałem ją błagać by do mnie wróciła. Kochałem ją całym sercem i byłem gotów dla niej nawet się upokorzyć.

Wsiadłem do jej samochodu, bo o dziwo go zostawiła, chociaż nie rozumiem czemu to zrobiła, bo ona przecież bez auta nie potrafiła żyć. Mogło być to spowodowane tym ostatnim wypadkiem. Mogła dostać wewnętrznego urazu. Nie rozważając już tego dalej, rozpaliłem auto, i włączyłem się do ruchu drogowego. Po piętnastu minutach byłem już na miejscu. Wszedłem do budynku bez pukania, nie chciałem dać jej czasu na schowanie się.

Kompletnie nie wiedząc gdzie co się znajduje, wyszedłem i znalazłem się w salonie. On siedział na kanapie i oglądał jakiś mecz.

- Co ty tu robisz? - spytał wyraźnie zdziwiony na mój widok. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i nic nie wskazywało na to, że Ada tu jest. Lecz mogłem się mylić.

- Przyszedłem po Adriane - zawsze mogła jeszcze spać, chociaż po jedenastej rano to nigdy jej się to nie zdążało.

- Ona nawet nie wie gdzie mieszkam, więc jak miałaby do mnie przyjść?

- Wczoraj jak wróciłem do domu to zastałem lis, w którym Ada mi napisała, że ode mnie odchodzi. Prawie nic ze sobą nie zabrała. Sama sobie by nie poradziła, a mogłaby przyjść tylko do ciebie.

- Pokłóciliście się - nagle się spytał.

- Nie.

- No to zadzwoń do niej i spróbuj wszystko z nią wyjaśnić - czy on naprawdę miał mnie za idiotę?

- Już to próbowałem zrobić, nie odbiera ode mnie. Odrzuca jedynie połączenia. Nie mogę nijak się z nią skontaktować.

- No to ja spróbuje - wyciągnął swój telefon i wybrał numer do Ady. Słychać było jedynie sygnał. - Ode mnie też nie odbiera.

- Możemy namierzyć jej komórkę. Trzeba zacząć działać, bo wątpię żeby sama od ciebie odeszła - jak to do mnie powiedział, to uświadomiłem sobie, że ma rację. Ada nie mogła by mnie tak zostawić. Kochała mnie. Wiedziałem to.

- Sądzisz, że ktoś ją zmusił żeby mnie zostawiła? - spytałem go dla pewności po tym alkoholu, który wczoraj wypiłem nie byłem niczego pewien.

- Tak i obaj doskonale znamy osobę, która chciała ci odebrać Adrianę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro