Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15

Pov Adriana

Na szczęście zostałam wypuszczona ze szpitala jeszcze tego samego dnia, przyczyniły się pewnie do tego także moje nalegania. Czułam się w miarę dobrze i jak najszybciej chciałam wrócić do domu. Oczywiście wcześniej założono mi gips na prawą rękę. Trzy tygodnie mam go nosić. Co sądzę, że będzie dla mnie bardzo uciążliwe.

- Jak wrócimy do domu to nie będziesz przez kilka dni go opuszczać. Przyda ci się odpoczynek, a poza tym chcę mieć pewność, że nic ci się nie stanie - nie podobał mi się ten pomysł. Nie miałam zamiaru robić sobie większej przerwy od studiów.

- Nie zgadzam się, jutro mam kolokwium.

- I tak przecież już się zastanawiałaś nad rzuceniem tych studiów. Naprawdę chcesz całe życie robić coś czego nie znosisz - w jego słowach było trochę racji, nie przemyślałam zbytnio wyboru kierunku, w którym chciałam się uczyć. Nie widziałam się już w roli prawnika.

- No to do jakiej pracy mam później pójść? - nie zamierzałam całego życia przesiedzieć w domu.

- Możesz mi pomagać w papierach, ja kompletnie nie umiem tego zrozumieć. A tobie idzie to bardzo sprawnie. Będę ci za to bardzo wdzięczny.

- Okej, ale to tylko tymczasowo. Potem znajdę sobie coś innego.

***

Godzinę po tym jak wróciliśmy do domu, usłyszałam dzwonek do drzwi, więc pobiegłam jej szybko otworzyć. Jak je tylko uchyliłam to zobaczyłam naprzeciwko siebie Louisa.

- Mam nadzieję, że to nie Niall cię tak urządził - powiedział na mój widok. Wiem, że nie wyglądałam za specjalnie, ale żeby o to podejrzewać Nialla. No to już przesada.

- Jasne, że nie. Miałam wypadek.

Nagle za mną pojawił się Niall, zoriętowałam się, że przyszedł jak usłyszałam jego kroki.

- Nareszcie jesteś - powiedział na widok Louisa. A ja muszę przyznać, że poczułam się mocno zdezoriętowana. - Wejdź - odsunęłam się i razem weszliśmy do salonu.

- Po co mnie wezwałeś?

- Co ja ci takiego zrobiłem, że chcesz się mnie pozbyć? - spytał Niall. Czyżby podejrzewał Louisa o przecięcie przewodów hamulcowych.

- Nie mam pojęcia o czym ty mówisz. Nigdy mi jakoś specjalnie nie zawadzałeś, więc nie próbowałem cię usunąć.

- Ktoś specjalnie uszkodził mój samochód. Niestety zamiast mnie ucierpiała Adriana, zrobię wszystko by odnaleźć tego, kto jest za to odpowiedzialny.

Louis usiadł w fotelu, wyglądał na bardzo wyluzowanego. Miałam wręcz stuprocentową procentową pewność, że nic nie zrobił.

- Znasz mnie i doskonale wiesz, że ja nie bawię się w podchody tylko działam od razu. Gdybym chciał twojej śmierci to zabiłbym cię tu i teraz. Przypomnij sobie lepiej kto uwielbiał działać z ukrycia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro