4.: You're so beautiful
Boję się otworzyć oczy. Jak najszybciej zakrywam swoje ciało ręcznikiem. W końcu, udaje mi się zebrać w sobie resztki odwagi i powoli otwieram oczy. Jednak, ku mojemu zdziwieniu, nie ma tu nikogo oprócz mnie. Moje serce zaczyna bić jak szalone, gdy słyszę kroki na piętrze. Czuję, że robi mi się słabo- jak zawsze w takich sytuacjach. Po cichu wychodzę z kabiny. Nawet nie zabieram ubrań, tylko idę do wyjścia, w samym ręczniku. Powoli i nadal cicho, wychodzę z pomieszczenia. Na korytarzu, u góry są zostawione ślady brudnych butów. Trzask na dole upewnia mnie w przekonaniu, że nie jestem sama. Szybko i wciąż cicho wchodzę do swojego pokoju. Przypominam sobie sytuację sprzed dziesięciu lat.
Był to moment, w którym Zayn próbował mnie zgwałcić po raz drugi. Byliśmy w jego domku letniskowym z Harrym, Calumem, Georgią i Jolene. Całą czwórką poszli na plażę, a Malik poszedł coś załatwić. Ja postanowiłam zostać i zrobiłam sobie idealną kąpiel z bąbelkami. Kiedy wyszłam, akurat wrócił mulat. Jego podstępny uśmieszek nie wróżył nic dobrego. Podszedł do mnie i zaczął mnie brutalnie całować, a ja płakałam i próbowałam się wyrwać. Podniósł mnie i zaniósł do jego pokoju. Zdjął ze mnie jednym ruchem ręcznik. Sam także się rozebrał, do bokserek. Zaczął mnie dotykać i mówić obrzydliwe rzeczy. Do teraz przechodzą mnie dreszcze na samą myśl o tym. Był w trakcie zdejmowania bokserek, gdy do pokoju wszedł Cal. Widząc mój wyraz twarzy, chyba wywnioskował, że jest coś nie tak i rzucił się na Zayna, a po chwili dołączył do niego Harry. Geo i Jol przykryły mnie, najpierw szlafrokiem, a potem kocem. Wtedy miał pierwszą sprawę. Dostał zakaz zbliżania się do mnie. Miał trzymać się z dala od mojej osoby na co najmniej dziesięć metrów.
Słyszę kroki po schodach i zaczynam głębiej oddychać. Drzwi od łazienki charakterystycznie skrzypią. Staram się cicho odetchnąć. Mój niepokój powraca z momentem zamknięcia drzwi od łazienki i kolejnych kroków.
Na szczęście osoba omija mój pokój i wraca z powrotem na dół. Trzask drzwi frontowych sygnalizuje, że opuścić dom. Staram się odetchnąć jak najciszej, tak na wszelki wypadek.
Nieznany:
Jesteś taka piękna
Nieznany:
To takie zabawne, nadal nie zamykasz okna, gdy wychodzisz z pokoju
Nieznany:
Przepraszam za ten wazon :)
Zaczynam głęboko oddychać. Mój oddech co chwilę łamie się, a z oczu zaczynają wypływać mi łzy. Kulę się pod ścianą i zaczynam cicho szlochać.
Pociągam nosem i powoli wstaję słysząc trzask drzwi i krzyk mamy, informującej mnie o ich powrocie. Spanikowana, na szybko nakładam podkład na twarz i korektor pod oczy. Zdejmuję ręcznik i ubieram się w czarne spodnie, zwykły, luźny sweter i buty z ćwiekami. Na głowę wciągam czapkę z napisem MEOW, a na nadgarstku zapinam zegarek. Biorę torbę i szybko schodzę na dół. Kiedy mama mnie zauważa, uśmiecha się do mnie.
— Hej — całuje mnie w czoło i pociera moje plecy dłonią — Jak się trzymasz?
— Jakoś — głośno przełykam ślinę.
— Wybierasz się gdzieś? — pyta tata, wchodząc do kuchni z szarą torbą pełną zakupów.
— Właściwie, to tak — odpowiadam. Żegnam się z nimi i wychodzę. Od razu zaciągam się świeżym powietrzem. Ruszam w kierunku galerii, a szczęście jest kilka minut od naszego domu.
Zatrzymuję się przed wejściem do budynku i czekam na kuzynkę. Kiedy ją widzę, mocno ją przytulam i całuję w policzek. Wchodzimy do środka. Pierwszym sklepem jaki odwiedzamy jest sklep z bielizną. Dostaję wiadomość, ale ignoruję ją. Wybieram czarny stanik z paseczkami. Przychodzi mi kolejny esemes, więc wyciągam telefon. Przełykam głośno ślinę, gdy widzę treść.
Nieznany:
Mmm... nowa bielizna
Nieznany:
Dla mnie nigdy nie kupowałaś takich seksownych staniczków
Wrzucam telefon szybko do torebki, gdy w moim kierunku zmierza Sam. Uśmiecham się i razem zmierzamy w kierunku sklepu z sukienkami. Wybieram trzy i zmierzam w kierunku przebieralni, gdy zaczepia mnie jakiś typ. Chcę go ominąć, ale on podaje mi wieszak z krótką sukienką. Chłopak ma kaptur na głowie i bardzo się garbi, więc nie widzę jego twarzy.
— Będziesz w niej wyglądać idealnie, księżniczko — mówi cicho, a ja zamieram. Unosi lekko głowę i uśmiecha się do mnie. Kieruję wzrok ku jego oczom i poznaję je. Zayn Malik. Chłopak, przez którego moje życie było i prawdopodobnie znów będzie koszmarem. Który doprowadził do mojej próby samobójczej. On chciał mnie skrzywdzić i udało mu się. Zostawił po sobie ślad na mojej psychice. Który właśnie odchodzi szybkim krokiem ode mnie, zostawiając mnie w szoku. Wieszam sukienki na wieszaki i jak najszybciej kieruję się ku wyjściu. Jeśli on tu jest, nie jestem bezpieczna.
Wybiegam szybko z galerii. Rozglądam się. Mam wrażenie, jakby wszystko zwolniło. Zaczynam głęboko oddychać, słyszę jak głośno bije moje serce. Nagle, ktoś przewraca mnie, niefortunnie upadam i tracę przytomność.
Hej hello!
w następnym rozdziale pojawi się jeszcze ktoś z przeszłości, taki mały spojler ;)
dziękuję za czytanie. głosujcie, komentujcie, polecajcie znajomym
lot of hugs xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro