Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Miesiąc później
Dzisiaj jest jeden z smutniejszych dni w moim życiu - zakończenie szkoły. Wstałam o 8:00 ubrałam się w białą koszule z rękawem trzy czwarte i czarną spódnice do kolan, włosy związałam w koka i zrobiłam delikatny makijaż. Naszykowana poszłam do kuchni, gdzie mama czekała już z moimi ulubionymi płatkami
- Hej mamo - powiedziałam siadając do stołu
- Hej kochanie, jak tam samopoczucie? - Spytała mama podając mi jedzenie
- narazie dobrze, zobaczymy później - powiedziałam zabierając się do jedzenia
- Mam nadzieję, że nie wrócisz zapłakana jak 3 lata temu, gdy kończyłaś gimnazjum -  powiedziała patrząc na mnie
- Nie mogę ci tego obiecać - powiedziałam patrząc jej w oczy, nie mogę uwierzyć, że te 3 lata tak szybko minęły.
- Podczas tych 3 lat tak dużo się wydarzyło - powiedziałam wracając do wspomnień, to właśnie podczas mojej edukacji w technikum poznałam Kasie i Nikodema
- Zgadzam się z Tobą córeczko - powiedziała mama, wytrancając mnie z zamyślenia
- ok mamo, ja musze już lecieć - powiedziałam patrząc na mój zegarek na nadgarstku i poszłam do pokoju po torebkę
- To pa - powiedziałam dając mamie całusa w policzek
- Pa kochanie - powiedziała mama i poszłam na autobus. Po paru minutach byłam już w szkole, gdzie czekała na mnie Kasia
- No hejka - powiedziałam podchodząc do niej
- Hej - powiedziała zmuszając się na uśmiech, lecz wyszedł jej grymas
- To co, papa szkoło - powiedziałam rozglądając się po korytarzu
- Nawet nic mi nie mów - powiedziała Kasia, patrząc na mnie błyszczącymi się oczami
- Ej! Nie płacz! Bo ja się popłaczę i będę wyglądać jak czarownica - powiedziałam przytulając ją
- Przecież ty już nią jesteś - powiedziała Kasia patrząc na mnie a ja uderzyłam ją lekko w ramię, na co ona się zaśmiała
- Zapraszam wszystkich na salę - powiedział dyrektor i wszyscy weszliśmy na salę gimnastyczną, gdzie czekali już na nas nauczyciele i pracownicy szkoły
- Proszę ustawić się klasami - powiedziała nauczycielka polskiego, która pilnowała, by apel odbył się bez żadnych problemów
- Witam wszystkich na uroczystym apelu pożegnania klas maturalnych
- Powiedział dyrektor, gdy wszyscy ustawili się w rzędzie i uciszyli. Po hymnie i uroczystym przemówieniu dyrektora nastąpił czas na przemówienia wychowawców klas maturalnych
- Zapraszam wychowawce klasy żywieniowej - powiedziała uczennica prowadząca cały apel, na co cała moja klasa popatrzyła na wychodzącego na środek naszego wychowawcę
- Na samym początku chciałbym podziękować Panu dyrektorowi, za możliwość sprawdzenia się, jako wychowawca - zaczął patrząc na dyrektora
- Bycie wychowawcą klasy żywieniowej nie było tak łatwym i przyjemnym zajęciem - kontynuował patrząc tym razem na naszą klasę
- Lecz gdybym miał ponownie wybór, to wybrałbym tak samo, bo mimo, że dawaliście mi w kość, to były też te dobre rzeczy, o których będę pamiętał - Mówił, a ja czułam jak łzy napływają mi do oczu
- bycie waszym wychowawcą, było dla zaszczytem - powiedział patrząc na nas i posyłając nam mały, lecz szczery uśmiech
- Dziękuję wszystkim za uwagę - powiedział i wrócił na swoje miejsce, a my zaczęliśmy klaskać
- I kto to płacze - szepnęła mi na ucho Kasia podając mi husteczke, a ja wytarłam nią łzy. Po apelu udaliśmy się z naszym wychowawcą do sali
- Witam was, niestety poraz ostatni - powiedział wychowawca, gdy wszyscy zajęli miejsca przy ławkach
- To były 3 lata dobrych, ale też i tych złych wspomnień - kontynuował przyglądając się nam
- Życzę wam, abyście spełniali wasze marzenia i dostali się do waszych wymarzonych prac, czy też studiów -
Mówił drżącym głosem, co świadczyło o tym, że się wzruszył
- Dobrze, a teraz przejdźmy do świadectw - powiedział podchodząc do biurka, gdzie leżała sterta naszych świadectw. Po rozdaniu świadectw i innych rzeczy, już nasz " były " wychowawca się z nami pożegnał i mogliśmy rozejść się do domów
- To do zobaczenia jeszcze na mazurach - powiedziała koleżanka z klasy, żegnając się z Kasią i ze mną
- No pewnie, pa - powiedziałyśmy i zostałyśmy same, nie licząc uczniów z innych klas i nauczycieli
- Co ty na to, żeby przejść się jeszcze raz po szkole? - Spytała Kasia patrząc na mnie
- Czemu by nie - powiedziałam obojętnym głosem i ruszyłyśmy przed siebie. Przechadzałyśmy się powolnym krokiem po korytarzach szkoły i wspominałyśmy śmieszne historie, które przydażyły się nam podczas nauki w tej szkole
- Będzie brakować mi tych murów - powiedziałam ciężko zdychając
- Mi też - powiedziała Kasia patrząc na mnie
- a co wy tu jeszcze robicie? - Usłyszałyśmy za naszymi plecami głos dyrektora
- Postanowiłyśmy się jeszcze przejść - powiedziałam odwracając się w jego stronę
- Wspomnienia? - Spytał lekko się uśmiechając
- Dokładnie - powiedziałam patrząc na Kasię i się zaśmiałyśmy
- nie powinienem tego mówić, ale będzie mi trochę brakować tego waszego śmiechu - powiedział dyrektor patrząc na nas z rozbawioną miną
- Mógł pan nas uziemić, to byśmy zostały jeszcze z rok - powiedziałam uśmiechając się
- Że na to nie wpadłem - powiedział i zaczęliśmy się śmiać
- Tak w ogóle to musze Panu podziękować - powiedziałam poważniejąc, ponieważ gdyby nie on, to bym już dawno zmieniła szkołę, lecz uświadomił mi, żebym nie podejmowała pochopnie decyzji, bo mogę później żałować
- Za co? - Spytał podnosząc brew
- Za wszystko - powiedziałam patrząc na niego
- jest Pan najlepszym dyrektorem ewer! - Dodałam znowu się uśmiechając
- Miło mi to słyszeć - powiedział uśmiechając się
- To my już pójdziemy - wtrąciła się Kasia
- Dobrze, to was nie zatrzymuje, dozobaczenia na maturach - powiedział
- Dowidzenia - powiedziałyśmy i Kasia pociągnęła mnie do wyjścia, a ja popatrzyłam na nią ze złością
- Nie patrz tak na mnie - powiedziała, gdy wyszłyśmy z budynku
- śpieszysz się gdzieś, że mnie tak ciągniesz? - Spytałam patrząc na nią
- Nie, ale wiem, że z naszym dyrektorem to byś mogła godzinami rozmawiać - powiedziała przywracając oczami
- To prawda - przyznałam uśmiechając się lekko, gdy ktoś zatrąbił
- Boże! - Krzyknęła Kasia podskakując ze strachu i skierowałyśmy wzrok na parking, gdzie zauważyłam charakterystyczne czarne bmw
- Nie wieże - powiedziałam ciągnąc Kasię za rękę kierując się do samochodu
- Co ty tu robisz? - Spytałam uśmiechnięta gdy szyba samochodu się otworzyła
- No to ładnie ty brata witasz po miesiącu niewidzenia się - powiedział Alek uśmiechając się a ja pocałowałam go w policzek
- No, owiele lepiej - powiedział pogłębiając uśmiech, a ja popatrzyłam na zdezorientowaną Kasię
- tak w ogóle to jest Kasia, moja przyjaciółka - zwróciłam się do Alka pokazując na Kasię
- A to Alek, mój przyrodni brat - tym razem zwróciłam się do Kasi wskazując Alka
- Aaa, to ty jesteś Alek, Sara dużo mi o tobie opowiadała - powiedziała Kasia uśmiechając się
- Mi o tobie też - powiedział Alek
- wsiadać absolwentki - dodał śmiejąc się a my bez wahania wsiadłyśmy
- No to co tu robisz? - Ponownie spytałam patrząc, jak Alek odpala samochód
- Mam trochę wolnego, więc pomyślałem, że was odwiedzę - odpowiedział, gdy udało mu się odpalić auto
- To fajnie, że o nas pomyślałeś - powiedziałam uśmiechnięta, cieszyłam się, że znowu go widzę
- To gdzie jedziemy? - Spytał, gdy wyjechaliśmy z parkingu
- Nie wiem, pizzeria, KFC? - Spytałam patrząc pytająco na Kasię
- Mam ochotę na pizze - powiedziała Kasia patrząc na mnie
- No to do pizzeri szoferze - powiedziałam śmiejąc się, a Alek uradowany pokręcił tylko głową
- Ty, a Ala? - Spytała po chwili Kasia patrząc na mnie
- Pewnie też już jest po zakończeniu - powiedziałam wyjmując telefon i wybrałam jej numer
- Halo? - Usłyszałam jej głos po paru sygnałach
- Hej, już po zakończeniu? - Spytałam
- Tak, właśnie wracam do domu - powiedziała
- No to w tył wzrot i do pizzy hut - powiedziałam uśmiechając się
- Co!? Przecież wiesz, że nie mam kasy - marudziła
- Nie marudź, Alek dzisiaj stawia - powiedziałam patrząc na Alka, który popatrzył się na mnie morderczym wzrokiem
- Alek? To jest w Jeleniej? - Spytała ździwiona
- Tak, odebrał nas ze szkoły - powiedziałam patrząc na śmiejącą się Kasie
- no dobra, jak Alek stawia to przyjdę - powiedziała śmiejąc się
- No i to mi się podoba - powiedziałam również się śmiejąc
- To do zoba - powiedziała opanowując się
- No, do zoba - powiedziałam i się rozłączyłam
- I jak? - Spytała Kasia patrząc na mnie
- Powiedziała, że jak Alek stawia, to przyjdzie - powiedziałam uśmiechnięta.

***********************************
Niespodzianka! 😀
Pomyślałam, że w ramach przeprosin wstawię dwa rozdziały w jeden dzień.
Mam nadzieje, że rozdział się spodoba.
I oczywiście zachęcam do gwiazdkowania i komentowania! Chyba nie muszę pisać, jak bardzo mnie to motywuje nie?
Chciałabym też podziękować za wszystkie komentarze, tak, czytam je!
To wszystko na tyle
Do zobaczenia w następnym rozdziale!
Wasza S

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro