Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18 " ona jest warta każdej ceny "

Dzisiaj jest ten dzień - moje urodziny. Wstałam jak zwykle o 9:00 i poszłam do łazienki się ogarnąć i ubrać. Gdy udało mi się w miarę ogarnąć wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni zrobić śniadanie Alkowi i sobie, gdy zauważyłam kartkę leżącą na blacie, od razu zajęłam się czytaniem jej zawartości

Musiałem wcześniej wyjść, bo mamy próbę. Naleśniki czekają w mikrofali
Smacznego ;)

Po przeczytaniu mimowolnie się uśmiechnęłam
- I jak tu go nie kochać? - Spytałam samą siebie i wyjęłam naleśniki z mikrofali, które były jeszcze ciepłe, co oznaczało, że Alek musiał wyjść niedawno. Gdy zajadałam się naleśnikami rozległ się dzwonek do drzwi " czyżby Alek zapomniał kluczy? " Spytałam w myślach i udałam się do drzwi, by je otworzyć
- Niespodzianka! - Powiedziały chórkiem Ala i Kasia, a ja stanęłam jak wryta
- C ... Co wy tu robicie? - Spytałam kompletnie zaskoczona ich wizytą
- To tak już się wita swoje przyjaciółki? - Spytała Ala, ona zawsze była bezpośrednia
- No nie, wchodźcie - powiedziałam i wpuściłam je do środka
- Przepraszam, ale jestem w szoku, że przyjechałyście - powiedziałam gdy zamknęłam drzwi i się z nimi przywitałam
- A co, miałyśmy cię zostawić samą w tej Warszawie? W Twoje urodziny? - Spytała Ala, a Kasia tylko przytaknęła
- No sama nie wiem - powiedziałam, choć coś mi tu nie pasowało
- Nie ma żadnego nie wiem, przyjechałyśmy tu dla ciebie i mamy w planach miło spędzić z tobą czas - powiedziała Ala i udałyśmy się do salonu
- Chcecie coś do picia? - Spytałam, gdy dziewczyny rozsiadły się w salonie
- No możesz zrobić nam herbaty - powiedziała Kasia, a ja poszłam do kuchni zrobić nam herbatę
- Jakie masz plany na dzisiaj? - Spytała Ala z salonu
- Nie mam żadnych planów, posiedzę sobie po prostu w domu - powiedziałam, ponieważ faktycznie nie miałam żadnych planów
- Przecież dzisiaj jest twoja osiemnastka, a ty masz zamiar dzisiaj siedzieć w domu? - Spytała zaskoczona Ala
- No tak, nie każdy musi robić wielkiej imprezy tylko dlatego, bo jest już pełnoletni - powiedziałam niosąc herbaty do salonu i usiadłam obok dziewczyn na kanapie
- O nie, nie pozwolę na to, idziemy dzisiaj do klubu - oznajmiła Ala, co mnie zaskoczyło
- do klubu? Przecież nie mam w co się ubrać! - Powiedziałam łapiąc się za głowę
- W takim układzie idziemy na zakupy - powiedziała Ala uśmiechając się
- To co, złote tarasy? - Spytałam patrząc na nie
- No pewnie! - Powiedziały entuzjastycznie, więc ubrałyśmy się i wyszłyśmy z domu.

* Tomek *
Byliśmy w domu pracy twórczej i przygotowywaliśmy wszystko do imprezy
- Alek, odebrałeś wczoraj prezent dla Sary, prawda? - Spytała Majka patrząc na Alka, który zrobił klasycznego facepalma
- Kurde, zapomniałem - powiedział, a mi wpadł do głowy pewien pomysł
- To ja po niego pojadę - zaproponowałem
- Dzięki stary, ratujesz mi tyłek - powiedział i podał mi jakąś kartkę
- Wojtula jedziesz ze mną? - Spytałem chłopaka, który siedział na kanapie
- No mogę pojechać - powiedział wstając i poszliśmy do samochodu
- Dobra, to teraz powiedz mi czemu mnie zabrałeś? - Spytał Wojtek, gdy jechaliśmy do złotych tarasów
- Dla towarzystwa - powiedziałem skupiając się na jeździe
- Stary, ile się znamy hmmm? Myślisz, że nie zauważyłem, że coś kombinujesz? - Spytał patrząc na mnie
- No dobra, musisz mi pomóc wybrać jakiś prezent dla Sary - powiedziałem spoglądając na niego
- Przecież ten prezent po który jedziemy jest od nas wszystkich - powiedział zaskoczony
- No wiem, ale chcem jej dać coś od siebie - powiedziałem, a mój towarzysz się uśmiechnął
- Aaaaa, już wszystko rozumiem - powiedział uśmiechnięty. Dojechaliśmy już do centrum handlowego i udaliśmy się do sklepu z biżuterią, w której mamy odebrać prezent
- Dzień dobry - powiedziałem uśmiechnięty wchodząc do środka, mój towarzysz zrobił to samo i podeszliśmy do pani, która stała za ladą
- Dzień dobry, w czym mogę służyć? - Spytała ekspedientka uśmiechając się
- Chciałbym odebrać zamówienie - powiedziałem podając jej kartkę, którą wcześniej dał mi Alek
- Dobrze, proszę poczekać, zaraz wrócę - powiedziała i poszła do magazynu
- Ty, a może coś tutaj kupisz? Jakiś naszyjnik? - Spytał Wojtek i musze przyznać, że on to ma dobre pomysły, Sara uwielbia naszyjniki i bransoletki
- To dobry pomysł stary - powiedziałem entuzjastycznie, gdy ekspedientka wróciła z ozdobnym pudełkiem, w którym skrywała się bransoletka z zawieszkami w kształcie inicjałów wszystkich z afro
- widzę, że zamówienie było wcześniej opłacone, więc to chyba wszystko - powiedziała uśmiechając się
- Dobrze, a jeszcze mam pytanie - powiedziałem podając pudełko Wojtkowi
- W takim układzie słucham - powiedziała przyglądając się mi
- Moja przyjaciółka ma urodziny i chciałbym kupić jej jakiś naszyjnik - powiedziałem
- Dobrze, proszę za mną - powiedziała i poszła do lady z naszyjnikami, a ja poszedłem za nią
- Tutaj ma pan naszyjniki - powiedziała wskazując na ladę, a ja przypatrywałem się zawartości lady, gdy zauważyłem przepiękny naszyjnik z małym serduszkiem i wiedziałem, że będzie dla niej idealny
- poproszę ten naszyjnik - powiedziałem wskazując na naszyjnik
- Stary, wiesz, że wybrałeś najdroższy naszyjnik z całej lady? - Spytał Wojtek, który stał za mną i wszystkiemu się przyglądał
- ona jest warta każdej ceny - powiedziałem i przeszliśmy do lady z kasą, gdzie ekspedientka schowała naszyjnik w ozdobne pudełko i skasowała je, a ja zapłaciłem, schowałem pudełko do kieszeni bluzy i wyszliśmy żegnając się z ekspedientką
- Czyli coś się szykuje? - Spytał Wojtek gdy kierowaliśmy się na parking
- Nie, co to za pytanie? - Spytałem zaskoczony
- No stary, kupujesz jej najdroższy naszyjnik z całego asortymentu i chcesz mi powiedzieć, że nic się nie szykuje? - Spytał patrząc na mnie
- No tak - powiedziałem wzruszając ramionami
- Tomek, jak jej tego dzisiaj nie powiesz, to obiecuje, że własnoręcznie wyrwie ci jaja - powiedział śmiertelnie poważnie, co sprawiło, że zabrzmiało to jak groźba
- Dobra, chodź już - powiedziałem i przechodziliśmy obok jakiegoś sklepu z ciuchami, gdy Wojtek pociągnął mnie do tyłu, a ja o mały włos nie wylądowałbym na podłodze
- Co ty robisz, pogięło cię?! - Spytałem zdezorientowany i zdenerwowany patrząc na kumpla z morderczym wzrokiem.

***********************************
Hej, cześć i czołem!
Witam was bardzo serdecznie w następnym rozdziale.
Jak widzicie urodziny postanowiłam podzielić na dwa rozdziały, bo wyszedłby bardzoooo długiiii rozdział.
Jak myślicie, dlaczego Wojtek tak się zachował? Czekam na wasze aluzje w komentarzu.
Chciałabym też złożyć wszystkim dziewczynom najserdeczniejsze życzenia z okazji dnia kobiet, niech nam się w tym pokręconym życiu układa 😉
Standardowo zapraszam do gwiazdkowania i komentowania, bo jak już wiecie, strasznie mnie to motywuje.
To właściwie wszystko na tyle.
Widzimy się w następnym rozdziale, który już niedługo!

Wasza S

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro