14 " nie podoba mi się ten facet "
Następnego dnia wstałam o 9:00 i poszłam zrobić nam śniadanie. Gdy śniadanie było gotowe poszłam obudzić Alka
- Królewiczu! Wstajemy! - Powiedziałam podwyższonym głosem wchodząc do jego sypialni
- Jak fajnie, że wróciłaś - powiedział ironicznie zaspany Alek
- czekam na ciebie w kuchni ze śniadaniem - powiedziałam i wyszłam z pokoju. Podczas, gdy Alek się ogarniał, ja zdążyłam zrobić nam kawy
- Zapach kawusi z rana, kocham - powiedział Alek wchodząc do kuchni, a ja z uśmiechem podałam mu kubek z kawą
- A co ty taka uśmiechnięta z rana? - Spytał przyglądając się mi
- A co, człowiek nie może być z samego rana szczęśliwy? - Spytałam podając mu talerz z śniadaniem
- Nie no, może, ale w twoim przypadku, jest to podejżane - powiedział jedząc śniadanie
- Nie prawda, a tak w ogóle podwieziesz mnie na uniwersytet? - Spytałam kończąc pić kawę
- A po co? - Spytał zaskoczony
- Muszę złożyć swoje papiery, żeby mnie przyjęli - powiedziałam kończąc jeść śniadanie i schowałam talerz do zmywarki
- Ach, No tak, pewnie, że cię zawiozę - powiedział kończąc śniadanie, wypił kawę, schował naczynia do zmywarki, ubraliśmy się i poszliśmy do samochodu. Po paru minutach Alek zatrzymał się koło uniwersytetu
- Poczekać na ciebie? - Spytał patrząc na mnie
- Nie, wrócę autobusem - powiedziałam żegnając się z nim, wzięłam teczkę ze swoimi papierami, wyszłam z samochodu i weszłam do budynku. Przemierzałam korytarze szukając sekretariatu, gdy zobaczyłam, że w moją stronę idzie wysoki blondyn, od razu wiedziałam, że jest to typ chłopaka, do którego ślinią się wszystkie dziewczyny
- Przepraszam, wiesz może gdzie jest sekretariat? - Spytałam, gdy blondyn był obok mnie
- Co, pierwszy raz w tym miejscu? - Spytał uśmiechając się
- Zgadłeś - powiedziałam i poczułam, że moja twarz robi się purpurowa
- Tak w ogóle Kuba jestem - powiedział dalej uśmiechnięty i podał mi dłoń
- Sara - powiedziałam również się uśmiechając i uścisnęłam jego dłoń
- Chodź, pokaże ci, gdzie ten sekretariat - powiedział i poszliśmy na koniec korytarza, gdzie znajdował się sekretariat, więc zapukałam do drzwi
- Proszę - usłyszałam z za drzwi i weszłam do środka
- Dzień dobry - powiedziałam, uśmiechając się
- Dzień dobry - powiedziała pani siedząca za biurkiem również się uśmiechając
- Ja przyszłam zapisać się na studia - powiedziałam, gdy stałam przy biurku
- mam nadzieję, że wyniki matur i świadectwo ukończenia szkoły średniej ma pani przy sobie - powiedziała patrząc na mnie
- Tak, wszystko mam w tej teczce - powiedziałam pokazując jej teczkę
- W takim układzie proszę to wypełnić - powiedziała podając mi podanie i długopis, a ja zajęłam się wypełnianiem dokumentu
- Proszę - powiedziałam podając pani uzupełniony dokument i długopis oraz wyniki matur i świadectwo
- W takim układzie odezwiemy się do pani, gdy będziemy mieli listę przyjętych studentów - powiedziała uśmiechając się
- A kiedy będę mogła się spodziewać tego kontaktu? - Spytałam patrząc na nią
- Jakoś w połowie lub pod koniec Sierpnia - powiedziała odkładając moje dokumenty do segregatora
- Dobrze, w takim układzie dziękuję i dowidzenia - powiedziałam i wyszłam z pomieszczenia
- A co ty tu jeszcze robisz? - Spytałam zaskoczona, gdy zauważyłam Kubę
- A pomyślałem sobie, że może będziesz potrzebować pomocy przy znalezieniu wyjścia, więc na ciebie poczekałem - powiedział, a ja się zaśmiałam
- Dziękuję, ale dam sobie radę sama - powiedziałam wymijając go i szłam do wyjścia, gdy ktoś złapał mnie za ramię, więc gwałtownie się odwróciłam
- To chociaż cię odprowadze - powiedział Kuba szczerząc zęby
- Nie odpuścisz, prawda? - Spytałam patrząc na niego, a ten przytaknął głową
- No dobrze, to chodź - powiedziałam zrezygnowana, a po chwili Kuba szedł obok mnie. Szliśmy sobie spacerem i rozmawialiśmy, gdy przechodziliśmy obok kawiarni
- A czy ta piękna pani da się namówić na kawę? - Spytał wskazując na kawiarnię
- szczerze mówiąc, to powinnam być już w domu - powiedziałam patrząc na zegarek
- jednak nalegam - powiedział patrząc na mnie błagalnym wzrokiem
- No dobra, niech będzie - powiedziałam i poszłam z nim do kawiarni.
* Tomek *
Siedziałem na kanapie w salonie i rozmawiałem z Adamem, gdy do salonu wszedł Alek
- No siemanko wszystkim - powiedział i zaczął witać się ze wszystkimi
- Wiesz, że powinienem cię zabić za wczoraj? - Spytałem, gdy przybijałem z nim piątkę
- Mnie? Za co? - Spytał zaskoczony
- Jak to za co? Za zepsucie mi idealnej randki - powiedziałem z wyrzutem
- Baruś, zepsułeś randkę naszemu Tomaszkowi? - Spytał rozbawiony Wojtek
- Ja tylko zadzwoniłem do Sary, by wróciła do domu - powiedział patrząc na niego
- W najmniej odpowiednim momencie - powiedziałem, a Alek zrobił pytającą minę
- gdybyś kurka wodna w tedy nie zadzwonił, to dzisiaj pewnie bym mógł powiedzieć o Sarze, że jest moją dziewczyną - powiedziałem, a po chwili zamarłem, bo zdałem sobie sprawę, że mogła usłyszeć to Sara
- Właśnie, a gdzie wybranka serca naszego Romea? - Spytał Wojtek
- Jest na uczelni, składa papiery na uniwerek - powiedział Alek
- Stary, przepraszam, nie wiedziałem, że chciałeś jej to powiedzieć, następnym razem mnie o tym informuj - dodał klepiąc mnie po ramieniu i zaczęliśmy próbę. Gdy skończyliśmy próbę, ja nerwowo chodziłem po salonie, bo Sara powinna być już dawno temu
- Stary, uspokój się, pewnie postanowiła zrobić sobie spacer - powiedział spokojny Alek
- Nieee, ja nie wiem, jak Ty możesz być taki spokojny? - Spytałem zdenerwowany, gdy spojrzałem przez okno i zobaczyłem Sarę razem z jakimś blondynem i poczułem wielką zazdrość
- Co jest? - Spytał Alek, gdy zobaczył moją reakcje i podszedł do mnie
- Popatrz - powiedziałem zdenerwowany wskazując na Sarę, która przytula się do tego blondyna, a ja miałem wielką ochotę przywalić temu gościowi
- Uuuuuuu Tomuś ma konkurencję - powiedział Alek, a ja spojrzałem na niego morderczym wzrokiem, gdy Sara weszła do salonu
- Cześć wszystkim - powiedziała witając się z chłopakami
- Cześć Tomuś - powiedziała całując mnie w policzek
- Cześć, jak tam na uczelni? - Spytałem patrząc na nią
- A dobrze, poznałam chłopaka, który będzie ze mną chodzić na wykłady - powiedziała szczęśliwa, a ja poczułem okłucie w sercu, tak żałowałem, że nie powiedziałem jej wczoraj o swoich uczuciach ...
- To fajnie, cieszę się - powiedziałem zmuszając się do uśmiechu, lecz nie podoba mi się ten facet, dlatego będę mu się przyglądał.
***********************************
Cześć wszystkim!
Przybywam do was z kolejnym rozdziałem
Jak wam się podoba Kuba? Czy Tomek faktycznie powinien czuć konkurencję z jego strony? Tego dowiecie się w następnych rozdziałach!
Standardowo zachęcam do gwiazdkowania i komentowania bo to strasznie motywuje
To wszystko na tyle
Widzimy się w następnym rozdziale, który już niedługo!
Wasza S
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro