Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13 " fajnie, że jesteś "

W Jeleniej jestem już od tygodnia. Na szczęście wszystkie pisemne matury zdałam na pozytywne wyniki i mimo, że jestem w domu z rodzicami i przyjaciółkami i mam kontakt z Tomkiem i Alkiem to strasznie za nimi tęsknię, zwłaszcza za Tomkiem
- Halo! Ziemia do Sary! - Powiedziała podwyższonym głosem Kasia, to już kolejny raz, gdy przyłapano mnie na myśleniu o Tomku ...
- przepraszam, mówiłaś coś? - Spytałam patrząc na Kasię
- Tak, spytałam, czy idziemy do pizzerii, czy zamawiamy pizze do domu - powiedziała patrząc na mnie
- Nie wiem, mi to obojętne - powiedziałam wzruszając ramionami
- Sara, co się z tobą dzieje? Nigdy tak się nie zachowywałaś - powiedziała Kasia
- Jak to co? Zakochała się dziewczyna - powiedziała Ala uśmiechając się
- Co? Nie! - Powiedziałam od razu
- Jesteś pewna? - Spytała podnosząc brew
- Tak, nie szukam chłopaka - powiedziałam
- Przestań już tak mówić! Zaczynasz mnie już tym wkurzać - powiedziała Ala lekko zdenerwowana
- Ale taka jest prawda - powiedziałam patrząc na nią
- Ok, w takim układzie zrobimy to inaczej - powiedziała Ala wzdychając
- Zamknij oczy - powiedziała, a ja zrobiłam ździwioną minę
- Nic nie mów, tylko zamknij oczy - powiedziała, gdy miałam coś powiedzieć, a ja zamknęłam oczy
- Teraz się skup i powiedz, co czujesz, gdy słyszysz imię Tomek - powiedziała, a ja wyobraziłam sobie Tomka i od razu serce zaczęło mi szybciej bić
- Szczęście, holerne szczęście i bezpieczeństwo - powiedziałam zgodnie z prawdą
- I wszystko jasne - powiedziała Ala, a ja otworzyłam oczy
- Ale to nic nie znaczy, przy Alku czuje dokładnie to samo - powiedziałam patrząc to na Alę, to na Kasię
- Sara, czemu ty się sama okłamujesz, co? - Spytała Ala patrząc na mnie
- Nie okłamuje się - powiedziałam, lecz Ala ma rację, zakochałam się w przyjacielu swojego przyrodniego brata
- Sara, na kilometr widać, że go kochasz, nas nie oszukasz - powiedziała Kasia
- No dobra, macie rację, kocham go - powiedziałam i w tym samym momencie przyszła nasza pizza. Po zjedzeniu pizzy wróciłam do domu, by się spakować, bo jutro wracam do Warszawy.

* Tomek *
Sary nie ma już z tydzień, a ja nie mogę znaleźć sobie miejsca, dlatego pojechałem do Barusia
- O cześć stary - powiedział Alek, gdy otworzył drzwi i przybiliśmy sobie piątkę i Alek wpuścił mnie do środka
- To co cię do mnie sprowadza? - Spytał patrząc na mnie
- A jakoś nie mogę znaleźć sobie miejsca, dlatego pomyślałem, że do ciebie przyjadę - powiedziałem ściągając buty
- Spoko, rozumiem, też tak mam od kiedy Sara wyjechała - powiedział i poszliśmy do salonu
- No właśnie, wiesz kiedy przyjeżdża do Wawy? - Spytałem z nadzieją siadając na kanapie
- Niestety nie wiem - powiedział, a ja zrobiłem smutną minę, tak strasznie za nią tęsknię
- Stary, też za nią tęsknię - powiedział, przyglądając się mi
- No nic, to co, fifka? - Spytałem zacierając ręce
- Z tobą zawsze - powiedział Alek uśmiechając się, włączył konsolę, grę i zaczęliśmy grać. Od Alka wróciłem dopiero po 22. Po przyjściu od razu się umyłem, przebrałem w ciuchy do spania i poszedłem spać, jak co noc, myśląc o Sarze.

* Sara *
Następnego dnia wstałam o 9:00 i cała w skowronkach poszłam do kuchni, gdzie mama robiła już śniadanie
- Hej mamuś - powiedziałam i wstawiłam wodę na kawę
- Cześć kochanie, a ty co taka w skowronkach? - Spytała przyglądając się mi
- A nie wiem, tak o - powiedziałam wzruszając ramionami
- Cieszysz się na powrót do warszawy, mam rację? - Spytała uśmiechając się
- No masz rację - powiedziałam również się uśmiechając i zalałam kawę wrzątkiem
- Tylko pamiętaj o przetworach dla ciebie i Alka - powiedziała wskazując na wielką reklamówkę z różnymi przetworami, ach ta mama, ona nigdy chyba nie przestanie o nas dbać
- Dobrze mamo, ale i tak uważam, że niepotrzebnie tyle nam tego napakowałaś - powiedziałam pijąc kawę i opierając się o blad
- Już Ci córeczko mówiłam, że nie ma dyskusji - Powiedziała mama, przynajmniej wiem, po kim odziedziczyliśmy z Patrykiem i Alkiem upartość
- Tak jest szefowo - powiedziałam i się zaśmiałyśmy. Po wypiciu kawy i zjedzeniu śniadania poszłam się ubrać i naszykować do wyjazdu. Gdy byłam już gotowa i sprawdziłam, czy wszystko mam, pożegnałam się z rodzicami i pojechałam z Patrykiem na peron. W Warszawie byłam o 16:00 i od razu poszłam na autobus, ponieważ postanowiłam zrobić Alkowi niespodziankę. Po 20 minutach byłam już pod domem Alka i zapukałam do drzwi, lecz nikt mi nie otwierał " pewnie mają próbę w domu pracy twórczej " pomyślałam i ponownie udałam się na przystanek.
Do domu pracy twórczej dotarłam dopiero po 30 minutach, Warszawa i kochane korki na drogach  ... Od razu weszłam do środka, bo drzwi były otwarte i od razu po wejściu usłyszałam dźwięki instrumentów, czyli byli w trakcie próby, więc zdjęłam buty i udałam się do pokoju Alka, by odłożyć walizkę, torbę i postanowiłam, że nie będę im przeszkadzać w próbie i poczekam sobie w pokoju.

* Tomek *
Skończyliśmy próbę i miałem iść do sklepu kupić coś do picia i jakieś przekąski, gdy zauważyłem, że na korytarzu pojawiły się buty Sary, więc uśmiechnięty i trochę zaskoczony wróciłem do salonu
- Baruś, czemu nie mówiłeś, że Sara dzisiaj przyjeżdża? - Spytałem, a ten zrobił ździwioną minę
- Co? Przecież Sara jest w Jeleniej - powiedział zaskoczony
- To co jej buty robią na korytarzu? - Spytałem opierając się o framugę drzwi
- Jakie buty? Ty od tej tęsknoty jakieś zwidy masz - powiedział i poszedł na korytarz, a ja poszedłem za nim, i przyglądałem się, jak Alek stanął w półkroku zauważając buty Sary i jak przeciera oczy ze ździwienia
- Ty, na prawdę to są jej buty - powiedział patrząc na mnie z  ździwionymi oczami, a po chwili poszliśmy na górę jej poszukać
- Pewnie jest w twoim pokoju - powiedziałem przemierzając korytarz i otworzyłem drzwi. Po otwarciu drzwi zauważyłem Sarę, która od razu rzuciła mi się na szyję
- nawet nie wiesz jak bardzo za Tobą tęskniłam - powiedziała dalej we mnie wtulona
- Ja też za tobą tęskniłem - powiedziałem przytulając ją, nawet nie zdawałem sobie sprawy, że tak bardzo się uciesze na jej widok
- Ej, stary! Puść ją w końcu, ja też chcę się z nią przywitać - powiedział Alek, a ja śmiejąc się odkleiłem się od niej
- Za tobą braciszku też tęskniłam - powiedziała wtulając się w Alka
- Ja też tęskniłem - powiedział przytulając ją
- Czemu nie dałaś znać, że przyjeżdżasz? Przecież bym cię odebrał z dworca - powiedział Alek odsuwając ją
- Chciałam zrobić ci niespodziankę - powiedziała patrząc zadowolona to na Alka, to na mnie
- No to nam zrobiłaś tą niespodziankę - powiedział Alek i zeszliśmy do salonu, gdzie Sara przywitała się z resztą zespołu i po paru minutach Sara z Alkiem pojechali do domu, a ja pojechałem do siebie. W domu byłem jakąś godzinę, gdy znów nie mogłem znaleźć sobie miejsca, może to jest dziwne, ale strasznie chcę ją znowu zobaczyć, dlatego wymyśliłem pewien plan. Do koszyka piknikowego spakowałem wcześniej zrobione kanapki, owoce,ulubiony sok Sary oraz koc, ubrałem się i poszedłem do samochodu. Po paru minutach byłem już pod domem Alka
- O, siemanko - powiedział zaskoczony Alek, gdy otworzył drzwi
- Siemanko, mogę wejść? - Spytałem, a Alek uchylił szerzej drzwi, a ja weszłem do środka i przywitałem się z przyjacielem
- Już się za mną stęskniłeś? - Spytał śmiejąc się
- Nie za Tobą, za Sarą - powiedziałem, a Alkowi od razu zrzędła mina
- Sara, ktoś do ciebie - powiedział głośniejszym tonem głosu, a po chwili Sara wyszła z salonu
- O, hej Tomek - powiedziała przytulając się
- Hej, ubieraj się, porywam cię - powiedziałem, a Sara z Alkiem zrobili ździwione miny
- Stary! To moja siostra! Nie pozwalam ci jej od tak porywać! - Powiedział stanowczym głosem
- Spokojnie, oddam ci ją w całości - powiedziałem patrząc na kumpla, a Sara ubrała buty
- Gotowa? - Spytałem patrząc na nią
- Gotowa - powiedziała uśmiechnięta, pożegnaliśmy się z Alkiem i poszliśmy do samochodu
- To gdzie mnie porywasz? - Spytała zapinając pas
- A to niespodzianka - powiedziałem z zadziornym uśmieszkiem i ruszyliśmy w drogę. Po parunastu minutach byliśmy już obok małego stawiku, o którym prawie nikt nie wie
- Jak tu pięknie! - Krzyknęła Sara zachwycona
- Też mi się tu podoba, dlatego jak mam zły humor, albo mam jakiś problem, to przyjeżdżam sobie tutaj i sobie rozmyślam - powiedziałem kładąc koc na polanie obok stawu
- Wcale się nie dziwię - powiedziała siadając na kocu i rozglądała się podziwiając widoki
- Jak chcesz, to może być nasze tajne miejsce, prawie nikt o tym miejscu nie wie, więc tylko na plus - powiedziałem wyjmując kanapki i sok
- Jestem za - powiedziała uśmiechając się, na co ja zrobiłem to samo
- jesteś głodna? - Spytałem pokazując wzrokiem na kanapki
- sam robiłeś te kanapki? - Spytała patrząc na mnie
- Specjalnie dla ciebie - powiedziałem uśmiechając się, a Sara wzięła jedną
- No to w takim układzie spróbuję - powiedziała rozpakowując kanapkę z folii i wzięła gryza
- Mmmm, nawet dobra - powiedziała biorąc kolejnego gryza
- Cieszę się, że ci smakuje - powiedziałem patrząc na nią i wziąłem gryza swojej kanapki.
Po zjedzeniu kanapek postanowiłem włączyć radio w swoim telefonie i tak też zrobiłem

A teraz coś dla zakochanych

Powiedział jakiś facet w radiu i rozległa się piosenka Eda Sheerana, Perfect
- Zatańczymy? - Spytałem patrząc na nią i wyciągnąłem w jej kierunku rękę, a ona uśmiechnęła się kokieretyjnie i podniosła się opierając ręce za siebie
- z miłą chęcią - powiedziała i chwyciła moją rękę, a ja ją pociągnąłem do siebie i w przeciągu sekundy czułem jej przyspieszony oddech na swojej twarzy, mój także diametralnie przyspieszył
- Muszę ci się do czegoś przyznać - powiedziałem niepewnie patrząc na nią
- Do czego? - Spytała patrząc mi w oczy
- Nie jestem dobry w tańcu - powiedziałem, a Sara się zaśmiała
- To nic trudnego, po prostu wsłuchaj się w rytm muzyki, a nogi same będą cię prowadzić - powiedziała, a ja posłuchałem się jej rady i po minucie tańczyliśmy patrząc sobie w oczy. Po przetańczeniu całej piosenki usiedliśmy na kocu i patrzyliśmy na siebie
- A nie mówiłam, że to nie jest trudne? - Spytała uśmiechając się
- No, miałaś rację - powiedziałem również się uśmiechając, lecz zaraz spoważniałem
- Sara - powiedziałem patrząc na nią, a ona zrobiła pytającą minę
- Muszę ci coś powiedzieć - powiedziałem czując strach, lecz coś podpowiadało mi, że to najlepszy moment, by wyznać jej swoje uczucia
- A mianowicie? - Spytała patrząc na mnie " dawaj stary, powiedz jej to " powiedziałem w myślach, by dodać sobie odwagi, lecz coś mnie blokowało i gdy otworzyłem usta, żeby jej to powiedzieć, zaczął dzwonić telefon Sary, a ona szybko wyjęła telefon z kieszeni, sprawdziła kto dzwoni i odebrała połączenie
- Tak braciszku? - Spytała patrząc na mnie, a ja już wiedziałem, że Alek jutro ode mnie oberwie
- Już? A ja się tak dobrze bawię - powiedziała błagalnym głosem
- Yyyy poczekaj - powiedziała zerkając na wyświetlacz i zrobiła ździwioną minę
- Po 22 - powiedziała, a ja ździwiony zerknąłem na zegarek w swoim telefonie i rzeczywiście było po 22
- Dobrze, już wracamy - powiedziała i się rozłączyła
- I jak? - Spytałem patrząc na nią, jak chowa telefon
- Mam wracać do domu - powiedziała patrząc na mnie
- No dobra, w takim układzie zbieramy się - powiedziałem i schowaliśmy wszystkie rzeczy do koszyka
- A co mi chciałeś powiedzieć przed tym, jak Alek do mnie zadzwonił? - Spytała, gdy szliśmy do samochodu
- chciałem ci powiedzieć ... fajnie, że jesteś - skłamałem sam nie wiem, dlaczego i weszliśmy do samochodu.

***********************************
Witam wszystkich bardzo serdecznie w nowym rozdziale!
Jak pewnie zauważyliście, wprowadziłam parę zmian, więc dajcie znać, czy te zmiany mogą być, czy jednak powrócić do tego, co było wcześniej.
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba i będziecie czekać na kolejny.
Oczywiście zachęcam do gwiazdkowania i komentowania bo to strasznie motywuje!
To wszystko na tyle
Widzimy się w następnym rozdziale, który już niedługo!

Wasza S

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro