Rozdział Dziewiąty
Czekaliśmy w gabinecie dyrektora.
- No więc kto zaczął bójkę?! Niech zgadnę. Morgan tak? Mógłbym się spodziewać!- zaczął dyrektor.
- Nie. Dyrektorze to nie ja to Keller i Smith!- bronił się Isaac.
- Bo Ty zacząłeś!- wtrącił wrogo Zack.
- Cisza! Smith mi powie ja było.
- Yyy... no... hmm...- nie mogłam się wysłowić, bo byłam zestresowana.
- Dobra. Keller- wkurzył się chyba dyro.
- No więc Panie dyrektorze było tak. Lily rozmawiała z nami, a Morgan zaczął się z niej nabijać. Więc ja powiedziałem mu żeby przestał a on nie posłuchał i...
- I Ty zacząłeś go bić. Dobra wszystko jasne- wtrącił dyrektor- wasza trójka dostaje uwagi i zostajecie przez tydzień w kozie.
- Ale dyrektorze Lily nic nie zrobiła. Próbowała nas tylko rozdzielić- protestował Zack.
- Ty i Morgan do końca roku w kozie- Krzyknął dyro- Smith nie masz kary. A teraz wynocha Na lekcje nicponie!!
* * *
Siedziałam na historii. Zastanawiałam się czemu on ciągle rysuje na lekcji. Niczego nie notuje, nie słucha on po prostu nic nie robi.
Wyrwałam kartkę i zgniotłam. Rzuciłam w Em. Ona się odwróciła i popatrzyła na mnie.
Rzuciłam jej błagalne spojrzenie. Uśmiechnęła się tylko i odwróciła. Do końca roku muszę z nim siedzieć i nudzić się. Nawet nie mogę z nim gadać. Ahh szkoda gadać...
Po szkole poszłam do domu z Emily. W drodze zadzwoniłam do mamy ale jak zawsze się zgodziła. Emily mówiła, że nie musi się nawet pytać bo jej mama zawsze pozwala.
- Hej mamo. Już jesteśmy- zawołałam z przed pokoju.
Weszłyśmy do salonu.
- Dzień dobry pani. Jestem Emily.
- Witaj. Siadajcie do stołu zaraz będzie obiad- powiedziała mama z uśmiechem.
- Lily idź po Rose.- powiedziała mama.
- A kiedy Ben będzie?
- Dzisiaj będzie później, bo ma jakieś spotkanie w pracy.
Poszłam po Rose. Siedziała rozwalona na łóżku i grała w coś na tablecie.
- Hej Rose. Chodź idziemy na obiad. Poznasz moją przyjaciółkę Emily.
- Taaaak!!- krzyknęła i rzuciła mi się na szyję. Wzięłam ją na ręce i poszłam do kuchni.
Postawiłam ją na ziemi, a ona podbiegła do Em.
-Cześć mała. Jestem Emily.
Rose rzuciła jej się od razu na szyję, ale ta musiała ja podnieść żeby się przytulić.
- Hej. Rose jestem, mozes mówić do mnie Rosie jak chces. Jesteś nawet ładna i mas fajne włośi.
- Hehe. Dziękuję. Ty jesteś taka chuda, powiedz szczerze głodzą Cię tak?- żartowała Emily.
- Dobra koniec żartów. Teraz jeść- powiedziała mama
Po jedzeniu poszłyśmy do mnie do pokoju. Oglądaliśmy w trójkę jakieś romansidło, które wybrała Emily. Rzucałyśmy się popcornem i żelkami. Czas szybko minął i doprowadziłam Em do drzwi. Potem postanowiłam porozmawiać z rodzicami o obozie i o dziwo się zgodzili!!!
Teraz już Napewno jadę. Tak się cieszę, że zaczęłam się już pakować. Jako, że to ma być obóz taneczny wzięłam same luźne ubrania. Spakowałam się do dużej torby na siłownię. Umyłam się i poszłam spać...
Hejka, naklejka xD❤❤❤
Nowe, dziwne przywitanie xD
Mam nadzieję, że się podoba...
Wiem trochę nudne, ale nie miałam weny dzisiaj...😢😢😢
Inne będą Napewno lepsze.
Don't forget to motywacja xD
Pozdrawiam
laurusia024
PS. Przepraszam za wszystkie moje błędy itp. 😃😃😃
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro