Rozdział 30.
Leżałam na kocu i rozmawiałam z Zoe. Chłopcy grali piłką w wodzie z John'em, a Bridget rozmawiała z Chloë.
- Lily. Muszę ci coś powiedzieć.- powiedziała Zoe.
- Co? Coś się stało?!- zapytałam zaniepokojona.
- Nie. Ja i Jake jesteśmy razem.- powiedziała i uśmiechnęła się. Szybko wstałam i przytuliłam ją.
- Ty masz farta. Podoba ci się jakiś chłopak to kilka dni później już z nim chodzisz.- powiedziałam.
- Lily, zobaczysz Isaac jeszcze zmądrzeje i zakocha się w tobie, o ile już tego nie zrobił.- powiedziała.
- Ta na pewno. On?! Isaac Morgan i Lily Smith... Jak to nawet brzmi. Zoe daj spokój.- powiedziałam
- Zobacz najpierw jak on na Ciebie patrzy. W jego oczach można zobaczyć skaczące iskierki, gdy o tobie mówi lub na Ciebie patrzy.- uspokajała mnie Zoe.
- Tak myślisz??- zapytałam z nadzieją.
- Tak. Powiedz mu co czujesz. On na sto procent czuję to samo.
- Nie wiem. Niech on zrobi pierwszy krok. Nie chcę się zbłaźnić.- odpowiedziałam
- Przestań tak mówić. Zobacz idą tu. Pogadaj z nim.- powiedziała.
Isaac szybko rzucił się na koc przy czym pobrudził go wodą i piachem.
- Isaac!!
- No co?!- zapytał.
- Utnę ci te nogi przy samej dupie!- krzyknęła.
- O nie. Tylko nie to!- udawał strach i jakby schował się pod moją koszulkę. Co za popieprzony człowiek, oczywiście pozytywnie.
- Jake chodź do wody.- powiedziała Zoe i pociągnęła go za sobą. Popatrzyłam na nią pytającym wzrokiem. Jason szybko pobiegł za nimi.
- Isaaaaaac...- powiedziałam głosikiem dziecka.
- Hmmmm...- odpowiedział w ten sam sposób. Uśmiechnęłam się.
- Mam kilka pytań.
- Pytaj.- powiedział i popatrzył na mnie.
- Z kąd znasz francuski?
- Wiedziałem, że zapytasz.- powiedział z uśmiechem.
- To powiesz?- traciłam nadzieję. Każdy pewnie już go zna. Jak coś od niego chcesz to będzie strasznie kombinował.
- Jak byłem mały mieszkałem we Francji i wychowałem się tam. Uczyłem się angielskiego, a w domu rozmawiali po francusku. Znaczy ja mówiłem po angielsku, ale z babcią po francusku. No wiesz o co mi chodzi.- powiedział i uśmiechnął się.
- Fajnie. A jak jest kot po francusku?- zapytałam z ciekawości.
- Kot? Na serio?? Nie mogłaś nic trudniejszego?- zapytał.
- Nie. Jak jest kot?- powiedziałam głosem dziecka i niby się oburzyłam. On na tą reakcję uśmiechnął się.
- No dobrze... kot to chat (czyt. "sza").
- Jak?!- zaczęłam się śmiać.
- Nie śmiej się. To też język.- powiedział i z trudem nie wybuchł śmiechem.
- A pies??
- Chien (czyt. "szja" czy jakoś tak xD). Teraz dawaj jakieś zdanie.- powiedział.
- Okay. Hmmm... Niech pomyślę...
Isaac nie jest najlepszy na świecie.
- Ej. Miało być prawdziwe.- powiedział z udawanym oburzeniem.
- To jest prawda.- odpowiedziałam. Już niektórzy się zbierają. My siedzimy do zachodu słońca.- przejdziemy się?
- Okey. Tylko się ubiorę.- powiedział i założył bluzkę. Szybko założyłam shorty i bluzkę.
- Gdzie idziecie?- zapytała pani Bridget.
- Przejść się po plaży.- odpowiedział Isaac. Plaża była prawie pusta. Oprócz nas była jeszcze jakaś para i matka z dzieckiem.
Byliśmy trochę dalej.
- To powiesz jak to jest?- zapytałam.
- Co to było?- zapytał i uśmiechnął się.
- Isaac nie jest najlepszy na świecie.- powiedziałam z chytrym uśmiechem.
- Isaac est pas le meilleur dans le monde.- odpowiedział z pięknym akcentem i uśmiechem.
- Dlaczego masz taki piękny uśmiech?- powiedziałam i od razu ugryzłam się w język. Czy ja właśnie powiedziałam to na głos??!!
- Dzięki. Ty też.- powiedział i uśmiechnął się.- teraz ja ci coś powiem.
- Okay, ale nie będę wiedziała co to znaczy.- powiedziałam.
- To ci potem przetłumaczę.- powiedział i znowu się uśmiechnął. Teraz robi to specjalnie.
- Je suis votre crush.- powiedział a ja nic nie zrozumiałam.
- Więc co powiedziałeś?- zapytałam.
- Obiecaj, że się nie wkurzysz.
- Obiecuję.- powiedziałam z zachwytem.
- Jestem twoim....crush'em.- powiedział, a mi serce podskoczyło do gardła.
- Jaja sobie ze mnie robisz?- zapytałam trochę wkurzona.
- Nie...- powiedział ale mu przerwałam.
- Wiem. Już od dawna.- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Z kąd?- zapytał zdziwiony.
- Pamiętasz jak zerwałam za Ciebie z Ashely?- zapytałam a on pokiwał głową- nie usunąłeś sms'ów.
- Oh...Nie wied...- znowu mu przerwałam.
- Nic nie mów. Albo powiedz po francusku.- powiedziałam z uśmiechem, który od razu odwzajemnił.
- Tout ce que j'écris est vrai. Depuis que je vous ai vu à la gare, je suis tombé amoureux à première vue. ( można sobie wejść na sentyzator mowy i zobaczyć jak to brzmi. Nie chcę mi się tego pisać :) miłego czytania )
- Co to znaczy?- zapytałam z nadzieją w głosie.
- Wszystko co napisałem, było prawdą. Odkąd zobaczyłem Cię na stacji, zakochałem się od pierwszego wejrzenia.- odpowiedział, a ja niedowierzałam. Czy on właśnie powiedział to co ja słyszałam?
- A jak jest kocham Cię?- zapytałam, a on uśmiechnął się słodko.
- Je t'aime (Czyt. "Że tem").- powiedział.
Przybliżyłam się do niego bliżej.
- Je t'aime.- odpowiedziałam.
Popatrzył na mnie tymi słodkimi oczkami i uniósł mój podbródek, tak że patrzyłam mu w oczy.
Złączył nasze usta w delikatnym i długim pocałunku. Z daleka słychać było wiwaty kolegów i koleżanek z obozu.
Mnie to nie obchodziło. Obchodziło mnie tu i teraz. Tylko ja Isaac i nasz pierwszy pocałunek...
Hej💖💖
Mam nadzieję, że się podoba❤❤
Długo wyczekiwany rozdział💖💖
Oh... aż miłość unosi się w powietrzu.💖💖💖 xD
Dla wyjaśnienia, słowa po francusku wzięłam niektóre z książki do SQL, a zdanie przetłumaczył mi piękny i zarazem dziwnie tłumaczący Google Tłumacz xD. Miałam francuski tylko rok, a nic praktycznie nie umiem. Tylko podstawowe zwroty xD W tym roku będziemy mieć zmieniony na Niemiecki, bo rodzice innych dzieci napisali skargę że ten język jest za trudny xD
Zostało 5 rozdziałów do końca :( ❤❤
Je t'aime cher💖💖 ( Kocham was kochani czy jakoś tak xD)
laurusia024
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro