Rozdział Pierwszy
Spałam sobie smacznie, gdy nagle:
- Lily! Wstawaj! Zaraz musimy wychodzic- zawołała mama z dołu.
- Już zchodzę!
Zczągałam się z łóżka i podeszłam do szafy. Nie było co wybierać, bo zostawiłam tylko bluzę, czarne legginsy i bieliznę na dzisiaj. Właśnie zapomniałam wspomnieć, że dzisiaj się wyprowadzamy i moje wszystkie rzeczy są już w nowym domu. Nie wyprowadzamy się daleko tylko miasto dalej. Będę chodzić do nowej szkoły, bo mam bliżej ale wolałabym zostać tutaj.
Jak już się ogarnęłam zeszłam na dół.
Przywitałam się z mamą i młodszą siostrą Rose. Rose jeździ na wózku z powodu białaczki. Jest bardzo słaba i musi mieć podłączoną kroplówkę. Bardzo się o nią martwię, bo to moja jedyna siostra, która kocham. Zdiagnozowano ją u niej jak miała dwa latka. Od tego czasu minęło pięć lat, ale z roku na rok jest coraz gorzej. Jak ona tego nie przeżyje nie wiem co zrobię...
Wracając do mnie po skończonym szybkim śniadaniu, składającego się z: bułki z ogórkiem i wody pojechałyśmy na dworzec. O mało co się nie spóźniłyśmy na pociąg, bo jakaś baba nie umiała wydać dwie dychy z dwustu... Boże jakim trzeba być człowiekiem, żeby nie umieć czegoś takiego. Mniejsza z tym czeka nas teraz ok. półtorej godziny drogi więc trzeba się czymś zająć.
Usiadłyśmy w wolnym przedziale.
- Lily pograłabyś ze mną w karty?- zapytała mnie Rose osłabionym głosem.
- Wiesz Ty lepiej się prześpij, bo jesteś zmęczona, a pogracie sobie w domu- odezwała się przede mną mama.
- Ale mamo...- zaczęła ale mama jej przerwała.
- Żadnych ale. Już musisz odpoczywać.
Uśmiechnęłam się na widok jej miny i wyjęłam telefon. Przeglądałam fejsa. Po chwili napisała do mnie Mia- moja przyjaciółka z dawnej szkoły.
Mia: Hej stara jak tam podróż?:*
Ja: Jadę dopiero piętnaście minut ale ok :)
Mia: Nate pozdrawia Ciebie i małą :*
Ja: Od kiedy on jest taki miły??
Mia: Odkąd jest ze mną xD...
Zaśmiałam się pod nosem. To prawda. Odkąd spotykają się strasznie się zmienił. Był kiedyś typowym "bad boy'em", ale przy niej się strasznie zmienił. Ja zresztą też. Zawsze byłam szarą myszką a jak ją poznałam strasznie się zmieniłam...
Mia: Dobra kończę. Jak będę miała czas jutro to napiszę. Buziaczki :*
Ja: Kk. Pa pa :,(
Pewnie teraz nawet nie będzie miała dla mnie czasu. No bo przecież nowe koleżaneczki nie będą jej dawać spokoju... Wiedziałam, że tak będzie. Odwróci się ode mnie jak się przeprowadzę...
Dobra.. trudno nie zamartwiam się...
Odłożyłam telefon do torby i patrząc się w okno nie wiedziałam nawet kiedy odpłynęłam...
Hejka :*
Mam nadziej, że podoba wam się pierwszy rozdział??
Taki ogólny wstępik i w ogóle xD
Nie zapomnijcie zostawić po sobie śladu chociaż w postaci gwiazdki lub kropki w komentarzu...
Pozdrawiam laurusia024
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro