Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

Leżałem na plecach na czymś zimnym, nie mogłem ruszyć małym palcem nie mówiąc już o całym ciele. Mogłem jedynie oddychać. 

-Zajmijmy się teraz Peterem okropnie śmierdzi - odezwała się jakaś kobieta. I kim jest ten Peter do jasnej cholery. 

Poczułem na swoich nogach wodę, myli mnie. A więc to ja jestem Peter. Ludzie, których nawet nie widziałem umyli, nasmarowali mnie jakimiś maściami i czy oni mnie ogolili? Potem zabrali się za włosy,  nałożyli mi tysiące odżywek i szamponów.  Na koniec popsikali mnie pod pachami.  Nadal nie mogłem się ruszać, byłem jak marionetka którą się przestawia z miejsca na miejsce. 

-Dać go to Czwórki czy Trójki? - Spytał się facet, który mnie trzymał. 

-Do Czwórki przecież musi być z Ellie. - Odezwała się kobieta. 

Facet poszedł korytarzem, który był wyłożony kafelkami. Chciałem uciec, ale żaden mięsień mi nie drgnął. Czy to normalne, że mam świadomość a nie mogę się ruszać. Może ma to związek z tym Minusem, którym jestem zarażony. I kim jest Ellie? Czy to jest 032B czy 054B? Postanowiłem zasnąć, jednak nie było to takie proste. Zacząłem myśleć o tej chorobie. Co jeśli jestem zarażony i jestem w jakimś ośrodku? Czy ci inni ludzie też są chorzy? Ale to dlaczego nie mam żadnych objaw choroby? Nagłych skoków temperatury i obniżania. Krwawienia z uszu i z nosa. Siniaków, mimo że nigdzie się nie uderzyłem. Moment. Skąd ja wiem o objawach Minusa? Czy już wcześniej byłem zarażony? Znaczy cały czas jestem. Postanowiłem dłużej się nie zastanawiać nad tym i zasnąłem. 

Gdy się obudziłem odzyskałem władzę nad ciałem. Leżałem na materacu, przykryty białą płachtą. Głowę miałem opartą o poduszkę. Uniosłem się na łokciach, by zobaczyć gdzie jestem. Pokój był biały, ale większy niż poprzedni. Znajdowało się również w nim więcej osób. Mój wzrok skierował się na postać siedzącą pod przeciwległą ścianą. Rude włosy miała obcięte na chłopaka, w pierwszej chwili pomyślałbym że to facet, jednak obfity biust odsunął mnie od tej myśli.  Dziewczyna zauważyła, że na nią patrzę i się do mnie uśmiechnęła. Tak jak ja była ubrana w biały t-shirt i białe lniane spodnie.  Rozglądałem się dalej, tak ja przewidywaliśmy w pokoju było 8 osób. 4 chłopaków i 4 dziewczyny. Chłopcy mieli materace po jednej stronie pokoju, a dziewczyny po drugiej. Zacząłem szukać ludzi z moich pokoju. Znalazłem 032B i O54B. Obie leżały obok siebie, nadal śpiąc. Odnalazłem również białe włosy 035A jednak reszty nie kojarzyłem. Postanowiłem zwrócić do rudej. 

-Cześć. 

-Hej, ty także nie wiesz co tu się dzieję? 

Nie chciałem ich budzić, więc stałem z materaca i podszedłem do niej. 

-Jestem 071A, ale możesz mi mówić Peter. - Powiedziałem podając jej rękę. 

-Peter? - Zdziwiła się ruda. - Skąd ci to przyszło do głowy? 

Powiedziałem jej o śnie i o tym że byłem przytomny, ale nie mogłem się ruszać. 

Ruda dostała numer 092B. Powiedziała że dziewczyna z którą była w celi to 012B, spojrzałem na ową dziewczynę, miała żółte włosy upięte w kok. Z resztą wszystkie dziewczyny oprócz 092B miały włosy upięte. Chłopacy z celi rudej mieli numery 077A i 53A. 077A miał krótkie blond włosy, a 053A kręcone brązowe. Gdy im się przyglądałem, coś zauważyłem 

-Drzwi - szepnąłem do 092B i wskazałem na nie palcem. W pierwszej chwili nikt by ich nie zauważył, miały kolor ścian, nawet klamka była biała. Podeszliśmy do nich i otworzyliśmy.  Była to mała łazienka. Z umywalką i sedesem. Ale to nas nie obchodziło, nad umywalką znajdowało się lustro. Oboje do niego podeszliśmy, nie pewni co zobaczymy. Po raz pierwszy zobaczyłem swoją twarz. Miałem czarne włosy, obcięte na krótko i czarne oczy. Tęczówki były tak czarne, że nie było widać mi źrenicy. 092B oglądała siebie. 

-Ależ mam beznadziejny kolor oczu, jej oczy miały kolor niebiesko-zielony. Pasował do jej bladej cery, ja z kolei miałem skórę koloru kawy z mlekiem. Przyglądaliśmy się swoim odbiciom jeszcze przez chwilę, dopóki nie zauważyliśmy że ktoś wstał. Weszliśmy z powrotem do pokoju. Obudziła się 032B siedziała na materacu oparta o ścianę. Złapała się za oczy i je potarła. 

-Kolejni ludzie - wyszeptała - kiedy się skończą te przenoszenia. 

Spojrzała na nas i się uśmiechnęła. Pokrótce wyjaśniliśmy kto jest kim i pokazaliśmy jej łazienkę. Również spędziła w niej parę dobrych minut. Kolejni obudzili się 077A i 035A, była dokładnie ta sama gadka i scena z lustrem. Gdy obudzili się wszyscy, zrobiliśmy kółko z materacy i rozmawialiśmy my na temat co wiemy. 035A odkrył że nazywa się Noah. Opowiedział nam o śnie, że był u lekarza i dowiedział się że jest zarażony Plusem, mimo że dostał Minusa. Wynika to z tego że musi być ode mnie starszy, o kilka lat skoro go dostał. W pewnej chwili usłyszeliśmy świszczący dźwięk,  świt przerodził się w pisk a później syk. Nagle z podłogi wyjechał mały stoliczek z miskami i łyżkami. Podeszliśmy do niego, na środku leżała kartka.  "Jeszcze jedna faza i koniec". 

-Jeszcze jedna faza? - Odezwałem się - O czym oni gadają. 

-Wydaje mi się - powiedziała 092B - Że dadzą nas do jeszcze jednej ósemki czyli będzie nas 16, ale co potem to nie wiem. 

-Ja już mam dość - jęknął 077A - nie mogliby nam już wyjaśnić co się dzieje? 

-A ile było tych faz? - Spytała się 012B włosy, które miała upięte w kok teraz opadały jej kaskadą na ramiona. 

-Gdy byłem sam w sali to powiedzieli że faza druga zakończona. - Odpowiedziałem

-Czyli, jak byliśmy w dwójkach to była trzecia, w czwórkach czwarta, to teraz jest piąta. A potem będzie szósta - podsumował Noah 

-Tylko co było fazą pierwszą? - Zdziwił się 053A który do tej pory milczał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: