Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Tym razem sen był inny, stałem w pokoju nad łóżkiem, na którym leżał mężczyzna. Wiedziałem że jest chory. Skórę miał pokrytą białymi plamami i co chwila kaszlał. 

-Kochanie to jest Plus czy Minus? - Spytał się głos po mojej prawej. Gdy obróciłem głowę, zobaczyłem kobietę z moich snów. Chciałem coś powiedzieć niestety z nic moich ust nie wyleciało 

-Plus - odparł mężczyzna i zaniósł się donośnym kaszlem.  

-Dam ci zaraz szczepionkę - powiedziała kobieta 

-Nie! - Krzyknął zachrypniętym głosem - Mam go strasznie dużo, nic nie pomoże. Nie marnujcie szczepionki. Jeśli ty lub dzieci się zarazicie idźcie do doktora Winstona. On będzie wiedział ile możecie wziąć.  

Sen się rozwiał a mnie ogarnęła czarna pustka. 


-...już strasznie długo śpi - usłyszałem żeński głos, który nie należał do 032B - Myślicie że się obudzi?

Czyżbyśmy mieli nową współlokatorkę? Zdziwiłem się. 

-Może podłożyli nam trupa - odezwał się inny głos, męski. 

Co? Dwóch nowych lokatorów? 

-On tak ma, że strasznie długo śpi - tym razem to był znajomy głos, należał do 032B  

Otworzyłem oczy i ujrzałem białe ściany. No świetnie, nadal w tym pokoju. A może znów nas przenieśli. A nie mam już do tego głowy. Podniosłem się z materaca. Zaraz. Materaca? To dlatego nie było mi twardo. Najpierw dostaliśmy poduszki, teraz materace. 

-Obudziła się nasza Śpiąca Królewna - Odezwał się chłopak, obróciłem się i go ujrzałem. Miał blond, prawie że białe włosy i opaloną skórę, jakby po solarium.  

-Kim jesteście? - Spytałem spod przymrużonych powiek 

-Wołają na mnie Obiekt 054B - Odezwała się dziewczyna, miała czarne włosy i niebieskie oczy. 

-Obiekt 035A do usług. - Powiedział chłopak

-Myślicie że znów nam podadzą tą śmieszną kaszkę? - Spytała 032B

-Jak długo leżałem? - spytałem zmieniając temat. 

-A ja wiem - odezwała się 054B - Nie ma tu zegarka, a ni okna. Nie wiem nawet czy jest czy noc. 

Siedzieliśmy przez długie godziny w milczeniu. 

-Macie sny? - Spytał się chłopak 

-Co? - Zdziwiła się moja towarzyska z byłej celi, pewnie nie dosłyszała pytania. 

-Sny, takie obrazy gdy śpicie. 

Opowiedziałem im swój sen, ale tylko jeden. Ten z płonącym samochodem. Ten z chorym facetem na razie zostawiłem dla siebie. 

-Ciekawe ilu nas jest? - powiedziała brunetka - Bo najpierw siedziałam sama w celi. Później się obudziłam z nim - Tu wskazała na 035A - A teraz wy. Ciekawe czy jeszcze z nas kimś wsadzą. 

-Czekaj.- O32B myślała - Łączą nas w pary, a potem w czwórki. Czyli prawdopodobnie, gdy po raz kolejny nas uśpią będzie nas ósemka. 

-Czterech chłopaków i cztery dziewczyny. 

-Okay, tylko nadal nie wiadomo po? - 035A nadal myślał. 

-Ja, prawdopodobnie wiem - opowiedziałem im o swoim śnie. 

-Dobra, ale jaki ma to związek z nami? - Spytała się 032B 

-Nie wiem, może to jakiś eksperyment. Czy coś? 

Usłyszeliśmy dźwięk oznajmiający jedzenie. Wysunęły się 4 miski. W środku, była zielona papka. Ostrożnie zamoczyłem łyżkę w papce i wziąłem do buzi. Natychmiast pożałowałem bo posiłek był gorący. 

-I jak? - Spytał się 035A. 

-Trzeba dmuchać, bo gorące. 

Papka była bardzo dobra. Miała smak groszku, albo czegoś groszko podobnego. 

Gdy wszyscy zjedliśmy. Poczułem senność. Położyłem się na materacu i zasnąłem. 

Tym razem był sen pierwszy. Ulica, płonący samochód, kobieta z dziewczynką po przeciwnej stronie. Coś krzyczy. Sęk w tym że nie wiem co.  Skupiam się bardziej na tej kobiecie, to sama kobieta z tego drugiego snu. Patrzę na dziewczynkę. Jej mina, mówi że zobaczyła strach. Jest jakoś dziwnie podobna do tego faceta z drugiego snu.  Ma takie same blond włosy, ale oczy ma zielone. Zupełnie jak kobieta. 

Kobieta nadal krzyczy, staram się zrozumieć. Z jej ust pada tylko jedno słowo. Peter.  


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: