Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 39

Narrotem zostaje Noah. Brawo on! Brawo wy i Brawo ja!

Odkąd podali mi tabletkę minęła godzina, a ja nadal nie odzyskałem żądnych wspomnień. Powiedzieli że minie trochę czasu nim zacznę sobie przypominać. Ostrzegli mnie też że wspomnienia nie wrócą w kolejności tylko będą po przeplatane.
Wróciłem do pokoju, gdyż pielęgniarki stwierdziły że zajmuje im niepotrzebnie miejsce. W razie gdyby coś mi się stało to Patrick miał iść po kogoś. Siedziałem przy laptopie i pracowałem. Pozwolili mi siedzieć w pokoju z powodu stanu zdrowia. Pisałem na laptopie, gdy do pokoju wszedł Patrick. W rękach trzymał tacę z jedzeniem.
- Jeśli masz zamiar to jeść przy mnie to ostrzegam, że możesz nie przeżyć tego dnia.
- To dla ciebie - powiedział i usiadł obok mnie na łóżku, całując mnie we włosy. - Pozwolili ci już jeść.
Zamknąłem laptopa i wziąłem od niego talerz.
-Kocham cię - rzekłem z paszczą pełną jedzenia.
- Powoli bo się zadławisz.
Po skończonym posiłku chciałem wrócić do pracy, jednak Patrick musiał iść na badania. A ja niestety musiałem mu towarzyszyć. Gdy szliśmy korytarzami, obejmował mnie w pasie i czasem mnie łaskotał przez co śmiałem się jak głupi.
- Uwielbiam twój śmiech. - Stwierdził. - Śmiejesz się na wdechu.
-Poważnie? - Zdziwiłem się - Nie zwróciłem nigdy na to uwagi.
Doszliśmy w końcu do gabinetu i zapukaliśmy do drzwi.
- Proszę!
Przeszliśmy przez drzwi i znaleźliśmy się w gabinecie optycznym.
Kobieta stała za biurkiem i przeglądała papiery.
-Jak się nazywasz? - spytała się lekarka.
-Patrick.
-A nazwisko?
-Starfish.
-Siadaj chłopcze.
Patrick usiadł na krześle. Lekarka kazała mu odczytywać literki. Patrick miał tak świetny wzrok, że potrafił odczytywać literki z najmniejszego rzędu.
-Dobra teraz ty. - Lekarka zwróciła się do mnie. - Nazwisko.
-Ale ja nie mam badań teraz.
-I tak musimy cię zbadać, a skoro już jesteś to nie będziemy czekać.
Usiadłem na krześle i miałem odczytywać literki.
Okazało się, że przekręcam cyferki i literki.
-Chodź do maszyny.
Pani doktor posadziła mnie na krześle, kazała mi popatrzeć w obiektyw i uruchomiła maszynę. Błysnęło mi po oczach i doznałem wizji.
Stałem z jakimś chłopakiem i pozowaliśmy do zdjęcia.
-Pięknie! - Uśmiechnął się do nas fotograf.
-Za ile mamy wrócić się po zdjęcia? - Spytała kobieta, miała długie blond włosy i ciemnozielone oczy. Ubrana była w zieloną skórzaną kurtkę i białe spodnie.
-Chodźcie chłopcy, tata zajął już nam miejsce w kolejce.
Chłopiec obok mnie miał na oko z 8 lat, miał jasno brązowe włosy i ciemnozielone oczy. Był wyższy ode mnie o parę centymetrów i miał bliznę na górnej wardze.
-Noah, Arthur no chodźcie. Nie chcecie chyba przegapić atrakcji na którą tyle czekaliście.
Nie! - krzyknąłem i pobiegłem w stronę kobiety.
-Dlaczego to Noah wybiera gdzie mamy iść? - Oburzył się Arthur. - Ja też mam prawo wybrać.
-Nie masz prawa bo jesteś młodszy. - I pokazałem mu język.
-O parę godzin.
-Ale mamy różne daty urodzin, a ja byłem pierwszy.
-A ja jestem wyższy. - Odparł mój brat.
-I co w związku z tym?
-Nic. - Zasłonił górną wargę dolną i odwrócił się do mnie.
Ponownie mi błysnęło i znalazłem się znowu w gabinecie.
Patrick pstrykał palcami przed moimi oczami.
-Wszystko dobrze? - Spytał gdy otworzyłem oczy.
-Tak, a co się stało.
-Straciłeś na parę sekund przytomność. - Powiedziała lekarka - Często ci się to zdarza?
-Tylko na widok krwi.
-Wróć jutro, przepiszę ci receptę na okulary. Twoje oczy są strasznie wysuszone i masz astygmatyzm.
Wróciłem z Patrickiem do pokoju i otworzyłem laptopa.
-Kazała ci nie używać komputera.
-Muszę coś sprawdzić.
-Co to jest astygmatyzm?
-Coś innego.
Wpisałem w wyszukiwarkę "Arthur Cinder" mając nadzieję że coś znajdę i znalazłem.
"Arthur Cinder Ur. 18.04.2020.
Stan: Czysty."
I tyle, tylko tyle o nim było. Zero związków rodzinnych, miejsc pobytu zawodu. Nawet zdjęcia brak.
-Patrick który mamy rok?
-2038.
-A dokładny dzień?
-Szesnasty kwietnia.
-Miesiąc temu skończyłem osiemnaście lat i nawet o tym nie wiem.
Patrick zajrzał mi przez ramię i zobaczył co przeglądam.
-Kto to jest?
-Prawdopodobnie mój brat bliźniak, ale pewien nie jestem. 

-Masz brata bliźniaka i nic o tym nie wiesz?

-Od kiedy się obudziłem nie pamiętam nic. A przez pierwsze kilka dni nie pamiętałem swojego imienia, a nawet wyglądu.

-Może jest jakaś osoba, która coś więcej wie o tobie.

Patrick jesteś geniuszem, pomyślałem w myślach. Wstałem z krzesła i go pocałowałem. 

-Co tak nagle? - Zdziwił się chłopak, popatrzyłem w jego brązowe oko i znów nasze wargi się złączyły. 

-Po prostu jesteś bardzo mądry. - Powiedziałem, gdy odsunąłem się od niego. - Bądź gotowy, zaraz wracam.

-Na co gotowy?

-Dobrze wiesz na co - wyszeptałem mu do ucha, a potem lekko je ugryzłem.

-Nie lubię czekać. 

-Trudno.

Przebiegłem korytarzem i trafiłem do gabinetu Matki.  Nawet się nie bawiłem w pukanie do drzwi, po prostu wszedłem. 

-O Justin dobrze, że cię widzę. - Stephanie i Justin siedzieli przy biurku i popijali wino. - Mam do ciebie parę pytań.

-Masz kody? - Spytał się mnie, jakby nie słyszał tego co powiedziałem. 

-Co? Nie, ale mam pewną informacje o mojej rodzinie i myślę, że możesz mi w tym pomóc.

-Słucham.

-Czy ja mam brata bliźniaka?

Justin i Stephanie popatrzyli na mnie, jakby pierwszy raz o tym słyszeli.

-Nic mi na ten temat nie wiadomo.

-Prawdopodobnie jesteśmy dwujajowi, a ja urodziłem się dzień wcześniej. Jaka jest data mojego urodzenia?

-Siedemnasty marzec dwa tysiące dwudziestego. - Powiedział mężczyzna.

-Czyli wszystko się zgadza, naprawdę nic o nim nie wiecie? Arthur Cinder.

-Przykro mi, ale nie wiedzieliśmy nic o twoim bracie. 

-Jeszcze jedno pytanie. Ile miałem lat, kiedy zabraliście mnie do Bazy?

-Niech no się zastanowię. Może miałeś wtedy 8, albo 7 lat.

Wiem, że chcieliście seksy Noaha i Patricka. Och nie udawajcie, że nie chcieliście wy Mali Sataniści jedni! Nieważne i tak macie reklamy, a jak będziecie szli po soczki...do lodówki...na stacje benzynową...do sąsiedniego województwa...to kupcie mi coś dobrego do jedzenia, bo głodny jestem. Możecie też się zastanowić, kto będzie kolejnym narratorem rozdziału.

-Peter

-Ellie

-Cody

-Tracy

-Brian

Ależ wybór, każdy z nich jest w zestawie z frytkami i zabawką. Za napój trzeba dopłacać!



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: