Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

W bibliotece było super! Nie spodziewałam się, że w tym małym mieście może być tak okazały księgozbiór. Zapisałam się i wypożyczyłam kilka książek.

Ala oprowadziła mnie po okolicy. Moja nowa szkoła jest dwie ulice od domu. Alicja jest bardzo miła, koleżeńska, inteligentna oraz odważna. Z ogromną cierpliwością odpowiadała na wszystkie moje pytania i sama zadawała swoje.

- Nika, opowiedz mi o swojej przyjaciółce ze starej szkoły-poprosiła.

- Tak naprawdę to prawdziwej przyjaciółki nigdy nie miałam...-streściłam Ali całą historię mojej znajomości z Aśką.

- To straszne! Jak można się tak zachować!- niedowierzała.

- Niestety to prawda.

- A chłopaka miałaś?-dopytywała.

- Też nie... Nikt nigdy się mną nie zainteresował. Niczy się zbytnio nie wyróźniam. A nie, był taki jeden Wojtek, który ciągle mi dokuczał - zwierzyłam się.-Chciałabym mieć kiedyś chłopaka inteligentnego, wrażliwego, wiernego, opiekuńczego i oczywiście przystojnego-rozmarzyłam się.

- Domi, nie przejmuj się! Na pewno poznasz kedyś takiego właśnie, a może nawet jeszcze lepszego-uśmiechnęła się.

- A ty, Ala?-zmieniłam temat.-Masz albo miałaś kiedyś chłopaka?

- Nie, ale podoba mi się jeden-westchnęła.-To kolega z mojego brata. Chodzą razem do klasy. Ma na imię Filip. Jest przystojny, miły, nielewulgarnyni itd.-wyliczała.-Z resztą sama zobaczysz. Pokażę ci go w szkole.

- Masz brata?- zdziwiłam się.

- Tak. Nie mówiłam ci wcześniej? Musiałam zapomnieć.

Alicja po krótce opisała mi swojego brata, Maćka. Ma 17 lat i chodzi do tutejszego liceum, a właściwie do zespołu szkół, do którego należy też gimnazjum. Jest w III C, w klasie o profilu z rozszerzoną matematyką, biologią i chemią. Chce zostać lekarzem. Ale podobno interesuje się też literaturą i muzyką.

- Przyjdź do mnie dzisiaj-zaprosiła.-Może go poznasz.

- Zgoda.

Poszłyśmy do Ali. Pobawiłyśmy się z Hektorem oraz porozmawiałyśmy chwilę z panią Julią, to znaczy mamą Alicji i Macieja. Ich mama ma kasztanowo-brązowe włosy do łopatek, a oczy zielone, zupełnie jak Ala. W pewnej chwili do salonu, gdzie siedziałyśmy, wszedł chłopak. Był wysoki, miał krótkie włosy tego samego koloru jak jego rodzicielka oraz duże, brązowe oczy.

- Mamo, gdzie mamy sok jabłkowy?-zapytał.-O, cześć, jestem Maciek.-przywitał się, gdy mnie zobaczył.

- Hej. Ja mam na imię Dominika, ale możesz mi mówić mi Nika.

- Ok.

Zaczęliśmy rozmawiać. Kiedy chłopak dowiedział się, że jeszcze nie czytałam ,,Hobbita", od razu pobiegł na piętro i przyniósł mi tę książkę. Faktycznie, od dłuższego czasu zabierałam się za tą lekturę, ale jeszcze mi się nie udało. Maciek powiedział, że mogę mieć ją ile chcę i oddać mu przy okazji albo przez Alę. Początkowo nie chciałam się zgodzić, ale w końcu uległam jego namowom.

Gdy wróciłam do domu, od razu zaczęłam czytać.

To wszystko wydarzyło się wczoraj.

***

Dzisiaj nareszcie przyjechała ciężarówka z naszymi rzeczami. Mama prosiła mnie o pomoc w rozpakowaniu pudeł, a sama poszła na umówioną wizytę do fryzjera.

Wyciągałam z pudeł różne szparagały.

Nagle natknęłam się na szczelnie zaklejoną taśmą paczkę z napisem ,,NIE OTWIERAĆ!!!". To dodatkowo rozbudziło moją ciekawość. Szybko rozdarłam papier. Moim oczom ukazały się jakieś dokumenty. Uważnie je przeszukałam. Niespodziewanie z pliku wypadły pojedyncze kartki. Szybko podniosłam jedną z nich. Chciałam włożyć ją na swoje miejsce, gdy nagle zobaczyłam coś co mnie totalnie zszokowało.

Hej :) Nowy rozdział już jest. Jeśli wam się podoba (lub nie), to proszę o like i komentarze. Zaczytana18

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro