Rozdział 34
*Dwa tygodnie później*
*Dominika*
Hektor na się już lepiej. Jeszcze nie całkiem doszedł do siebie, ale jest dobrze. Na szczęście. Jak ktoś mógł zastawić pułapkę na jakieś niewinne zwierzęta. Kłusownik pewnie liczył na zające i nie przewidział, że pies też może w nich utknąć. Ale to w żaden sposób go nie tłumaczy. Nie znoszę, gdy ktoś specjalnie chce zrobić niewinnej osobie lub zwierzęciu krzywdę.
Ja za to mam jutro ważny dla mnie konkurs z historii i bardzo się stresuję. Niby wszystkiego się nauczyłam, ale teraz boję się, że jutro czegoś ważnego zapomnę.
Usłyszałam charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości na messengerze, więc sięgnęłam po telefon. To Ala napisała.
Alicja: Hej Nika :* Co robisz?
Ja: Nic. Stesuję się jutrzejszym konkursem :/
Alicja: To wpadnij do mnie, przepytam cię jak chcesz albo pogadaamy. Muszę ci coś powiedzieć.
Ja: Chętnie :D Spytam tylko namy, czy nie ma innych planów.
Alicja: Ok.
Zbiegłam na dół, bo tam w salonie mama oglądała telewizję. Jakiś tydzień temu zdjęli jej gips.
- Mamo, mogę iść do Alicji? - zapytałam.
- Teraz?
- Tak.
- Możesz, ale pod jednym warunkiem... - zrobiła poważną minę.
Jęknęłam w duchu.
- ... idę z tobą - uśmiechnęła się przekornie.-Chciałabym porozmawiać z Julią, to znaczy z mamą Ali i Maćka.
- Dobra, no to zbieramy się.
Prędko napisałam do przyjaciółki.
Ja: Zaraz będę. Ale nie sama ;)
Alicja: ???
Ja: Z mamą xd Chce pogadać z twoją.
Alicja: Ok to czekamy :)
Odłożyłam telefon, ubrałam czarne jeansy i szary t-shirt, a na to zarzuciłam koszulę w różowo-czerwono-białą kratę. Wzięłam jeszcze telefon i byłam gotowa. Mama też, więc wyszłyśmy.
Po chwili byłyśmy na miejscu. Mama zaczęła rozmawiać z panią Julią, a ja poszłam z Alą na górę do jej pokoju. Byłam tu już wiele razy, ale z każdymi odwiedzinami u przyjaciółki tak samo mi się podobał, jeśli nie bardziej.
Trzy ściany były pomalowane na kolor fioletowy à la jagody z mlekiem, a jedna ściana była cała biała, ale pomalowana specjalną farbą, dzięki której można po niej rysować i kiedy już nam się znudzi rysunek, zmyć go bez problemu.
Na tej ścianie było już chyba wszystko. Od wzorów, które trzeba wykuć do wpisów i rysunków. ,,Najlepsza siostra!" to pewnie wpis Maćka. Z resztą, poznaję jego pismo. Filip napisał jej ,,Kocham cię". A ja zrobiłam napis ,,Fiend's Forever". Często razem tutaj malowałyśmy.
- To co, najpierw pogaduchy czy nauka? - zapytała jakby przygaszona Alicja.
- Przepytaj mnie szybko a potem juz możemy gadać.
- No to tak: bitwa pod Grunwaldem?
- 14 lipca 1410 r.
- Drugi pokój toruński?
- 1466 r.
- Bitwa pod Maratonem?
- 490 r. p. n. e
Po kilku podobnych pytaniach swierdziła, że chyba wszystko umiem.
Moja przyjaciółka westchnęła. Chyba coś ją gryzło. Alicja często ukrywała emocje i innych udawało jej się przekonać, że nic się nie stało. Kilka osób, w tym ja od niedawna, potrafiło rozpoznać, kiedy mówi o tym, co w danej chwili czuje na prawdę.
- Co się stało, Ala? - zapytałam.
- Ehh... No wiesz... Yyy...-spuściła głowę.
- Śmiało, wal prosto z mostu.
- Okej - spojrzała na mnie. - Pokłóciłam się z Filipem.
Hej. Zapraszam do oceniania. Napisz, co ci się spodobało, a co nie :) zaczytana18
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro