Rozdział 2
Obudził mnie śpiew ptaków. Bardzo powoli otworzyłam oczy. Leżałam w nieswoim łóżku w pokoju o błękitnych ścianach (to mój ubiony kolor). Wszystko tu było takie inne... Powoli wszystko sobie przypominałam. Przeprowadzkę, zdradę przyjaciółki, nocną podróż, Gdy tak rozmyślałam, do pokoju weszła mama. O dziwo, wcale nie wyglądała, jakby dopiero co się obudziła. Wręcz przeciwnie, miała na sobie świeże ubrania i nawet makijaż! Usiadłam, szybkim ruchem poprawiłam moje dość długie, sięgające do połowy pleców, ciemnobrązowe włosy i przetarłam oczy.
- Cześć słonko-powiedziała mama.
- Hej-odburknęłam. Wciąż byłam zła za tą nagłą przeprowadzkę. To nie jest coś, o czym można łatwo zapamnieć.
- O widzę, że ktoś tu ma zły humorek-zaśmiała się mama.
- A jaki mam mieć po tym wszystkim?!-zezłościłam się.
- Uspokój się, Dominiko-mama spoważniała.-Nie tym tonem. A tak w ogóle, po ja jakim wszystkim? Przecież to tylko przeprowadzka.
- Przepraszam-mruknęłam.-Ale dla ciebie to TYLKO przeprowadzka, a dla mnie AŻ przeprowadzka. Do tego, gdy zadzwoniłam do Asi, to powiedziała, że ,,ma co innego do zrobienia" i więcej się już nie odezwała-zwierzyłam się mamie.- Nie wiem, czy tutaj w ogóle znajdę prawdziwych przyjaciół lub chociażby znajonych.
- Nie przejmuj się tak, na pewno będziesz miała dużo koleżanek, a może nawet kolegów-uśmiechnęła się mama.
Westchnęłam. Ja nie byłam tego taka pewna. Rodzicom zawsze łatwo tak mówić.
- Może masz rację-próbowałam zrobić dobrą minę do złej gry.-Ale powiesz mi w końcu, po co właściwie się przeprowadzałyśmy? I dlaczego właśnie tu?-zezłościłam się. W końcu nikt nie pytał się mnie o zdanie, nawet nie wiem, co to za miejsce oraz z jakiego powodu się tutaj znalazłam.
- Powiem ci, gdy uznam za stosowne-mama upierała się przy swoim, co bardzo mnie drażniło, ale starałam się tego nie okazywać, choć chyba nie bardzo mi to wychodziło.-Ubierz się i zejdź na śniadanie. Kuchnia jest na dole.
Z powodu gorąca (dochodziła 10 i był niemiłosierny skwar) wyjęłam z mojej walizki krótkie jeansowe spodenki, szarą bokserkę oraz bieliznę i ruszyłam na poszukiwanie łazienki. Okazało się, że była obok mojego pokoju. Gdy się ubrałam, poszłam zwiedzić mój nowy dom, ponieważ przyjechałyśmy w środku nocy i nama tylko pokazała mi mój pokój (musiała ten wyjazd zaplanować wcześnie, bo pokój był taki, jaki zawsze chciałam mieć). Pokój mamy był prawie naprzeciwko mojego. Obok mojego ,,nowego królestwa" był jeszcze jeden pokój, chyba sypialnia dla gości. Po oględzinach zeszłam na parter. Okazało się, że na wprost skodów była jeszcze jedna łazienka. Obok niej była kuchnia, a w głębi domu salon. Poczułam smakowity zapach jajecznicy. Ruszyłam w tamtą stronę.
- Smacznego-mama postawiła przede mną porcję parującej jajecznicy i chleb.
- Dziękuję.
- I jak ci smakuje pierwsze śniadanie w owym domu?-spytała.
- Super-uśmiechnęłam się. Może w ten sposób mama da się przekonać i w końcu wyjaśni mi, co tu robimy.
- Dziś albo jutro ma przyjechać ciężarówka z resztą naszych rzeczy-poinformowała mnie moja rodzicielka.-Pomożesz mi wszystko poukładać?
- Tak-mruknęłam. Nie miałam na to ochoty, ale inaczej mama pewnie kazałaby mi zwiedzić okolicę, a tego nie miałam zamiaru na razie robić.
Pomogłam mamie poukładać naczynia w zmywarce i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i próbowałam czytać książkę. Niestety, nie mogłam się skupić. Ogarnęły mnie wątpliwości, jeszcze większe niż dotychczas. Co jeśli w tutejszym gimnazjum mnie nie zaakceptują? Czy nadal będę przez wszystkich odpychana, tak jak w poprzedniej szkole? Będę ,,obca"? Czy znajdę tutaj prawdziwą przyjaciółkę, nie taką jak Aśka? Dużo myślałam o naszych relacjach i stwierdziłam, że to nie była prawdziwa przyjaźń. Raczej ja chciałam, żeby taka była. O znalezieniu chłopaka nawet nie marzę. Kto by pokochał taką zwyczajną szarą myszkę jak ja?
Hej :) Mam nadzieję, że się wam podoba. Jeśli tak, proszę zostawcie po sobie ślad w postaci komentarzy i like. To bardzo motywuje. Ten rozdział jest dłuższy od poprzednich, postaram się, aby reszta też taka była. Jeśli będą jakieś drobne błędy to przepraszam. Pozdrawiam :) Zaczytana18
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro