Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 29

*Dominika*

- Alicja, kocham cię najmocniej na świecie. Jesteś moim skarbem. Pozwól mi wszystko wytłumaczyć-do salonu niespodziewanie wszedł Filip. Nie wiem, skąd on się tu wziął, ale dobrze, że jest.

- Co tu jest do tłumaczenia!-moja przyjaciółka znowu wybuchła.-Spotykasz się z inną!

- Ala, to nie tak...

- A jak?!-nie dała mu dojść do głosu.-Myślałam, że mnie kochasz...-kolejne słobe krople spłynęły z jej oczu.

- Bo tak jest-chciał otrzeć jej łzy, ale odsunęła się, na co wyraźnie się skrzywił. Bolało go jej odrzucenie. I to bardzo.

- To co tam niby robiłeś?!

- Spokojnie Alicja-postanowiłam interweniować.-Usiądźmy i porozmawiajmy jak ludzie.

- Przecież rozmawiamy!

- To nie jest rozmowa. Ty w ogóle nie dajesz Filipowi zabrać głosu, tylko się na niego wydzierasz.

- Zgadzam się. Usiądźmy i uspokujmy się-poparł mnie chłopak.

Kiedy wreszcie zajęliśmy miejsca, Filip zaczął mówić, patrząc przy tym Ali prosto w oczy.

- Ta dziewczyna, Samanta chyba, przyczepiła się do mnie już jakiś czas temu. Też chodzi do trzeciej klasy naszego liceum, raczej na humana, bo w sportowej nie potrafię sobie jej wyobrazić z tymi długaśmyni tipsami-skrzywił się.-Zaczęła do mnie pisać, dzwonić. Nie odbierałem i nie odpisywałem. Ale ona nie dawała za wygraną. Dzisiaj, gdy szedłem przez park na boisko, wpadłem na nią. Mam wrażenie, że ona mnie śledziła, bo na przypadkowe spotkanie to nie wyglądało. Ubrana i wymalowana jak jakaś barbie zaczęła do mnie zagadywać. Próbowałem ją zbyć, ale bez efektu. Kiedy tłumaczyłem jej, żeby dała mi spokój, pojawiłaś się ty, Ala. Ona zdawała się ciebie nie zauważać, być może cię nie rozpoznała, ale ja w jednej chwili pojąłem, co sobie mogłas pomyśleć. W końcu byłem w parku z jakąś obcą, odstrzeloną laską, która wręcz się do mnie lepiła. Kiedy tylko cię zobaczyłem, pobiegłem za tobą. Musiałem zatrzymać się na pasach, a ty w tym czasie zniknęłaś mi z oczu. Kluczyłem po mieście, aż przyszło mi do głowy, że najpewniej poszłaś do swojej przyjaciółki-tu posłał mi ukradkowe spojrzenie.-Drzwi były zamknięte, więc zadzwoniłem. Otworzyła mi mama Domi. Kurczę, jak to głupio brzmi-przeczesał ręką blond włosy.-Ale to prawda-znów spojrzał na Alę.-To nie było tak, jak myślisz. Jesteś jedyną i na zawsze nią pozostaniesz. Wierzysz mi, Alicja?

- T-tak-po chwili milczenia odpowiedziała jego dziewczyna.-Wierzę. Nie wiem, jak mogłam w ciebie zwątpić. Przepraszam-i znów łzy popłynęły z jej oczu.

- Nic się nie stało. Rozumiem, jak to musiało wyglądać-podszedł do niej, otarł jej łzy i przytulił.

- Kocham cię, Ala-powiedział Filip i złożył na jej ustach długi pocałunek.

- Ja ciebie też-odpowiedziała, wtulona w jego szarą bluzę.

- Wiem-powiedział.-Wiem.

- Dasz się zaprosić na coś słodkiego?-zapytał po chwili.

- Owszem-uśmiechnęła się.-Tylko jadę dzisiaj z Niką do stadniny, do Gośki i muszę jeszcze zdążyć się przebrać.

- Okej, nie ma sprawy. Zdążymy-uśmiechnął się promiennie.-W takim razie my idziemy. Pa!

Uśmiechnęłam się. Jak to dobrze, że wszystko sobie wyjaśnili. Po sposobie, w jaki Filip patrzy na Alicję, widzę, że bardzo ją kocha. Wiem, że Maciek kocha mnie tak samo mocno. I ja go również.

Hejka :) Mam nadzieję, że to, co piszę, się wam podoba. Zaczytana18

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro