Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8.

Zakluczyłam drzwi od pokoju i zsunęłam się po nich w dół siadając na podłodze. Chowam twarz w dłoniach. Nie myślałam o niczym szczególnym. Moje myśli płynęły, a ja skupiałam się na tym by czegoś nie rozwalić.
Nie wiem ile czasu, ale w końcu musiałam zmyć z siebie ten dzień.  Chwyciłam koszulkę i świeże majtki w rękę. Zegar wskazywał 20:05. Będę jeszcze lekcje musiała odrobić.

Gdy ściągnęłam z siebie ubrania i zostałam w samej bieliźnie dopadł mnie głód nikotynowy. Nie chciało mi się ubierać. Zaczęłam się rozglądać po łazience w poszukiwaniu bluzy czy jakiegoś szlafroku. W końcu na haczyku zauważyła drugą z tych rzeczy. To był puszysty szlafrok w misie. Bardzo cieplutki. Z kieszeni wygrzebałam papierosy i wyszłam na balkon.
Obok popielniczki była plastikowa zapalniczka, którą od razu chwyciłam.
Patrzyłam się w przestrzeń, ale zdążyłam zarejestrować otwieranie drzwi balkonowych.

- Nie powinnaś palić.- odezwał się Simon. Patrzyłam się na rozżarzoną końcówkę papierosa.

-Nie powinieneś tu być. - odpowiedziałam mu.

- To niedługo będzie mój pokój i mój balkon. - pewnie się teraz dupek szczerzy.

-Nie o to mi chodzi. Tu w tym domu, w tym gangu, w tym całym gównie.

-A co boisz się o mnie, kotku?

-Nie. Po prostu cię nienawidzę. - zgniotłam szluga w popielniczce i wyszłam zamykając drzwi balkonu.

UGH...


_______________________________________________

TEN.ROZDZIAŁ.JEST.DO.DUPY.

wgl przepraszam nie mam weny i ciężko mi się pisze przepraszam za wszystko i wszystkie błędy~ Kinga


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro