Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5.

Nie zawsze będzie dzień po dniu w sensie w opowiadaniu.
___________________________________

Środa. 14:42

Było już ponad dziesięć minut po dzwonku oznajmiającym koniec lekcji, dlatego teraz moge swobodnie opóścić to więzienie, yeah!

Mam jakieś 5 kilometrów do domu, a potem z domu do centrum jakieś 2, może 3. Okey. Więc tak pojade do domu przebiore się, a potem pojade po moje kochane lody gerjpfrutowe.
Przejechałam przez rondo i moje myśli biegły już innym torem. W głowie pojawiało się coraz więcej pytań. Kim jest Ten Nowy który dzisaj przyjdzie? Pogrążona we własnych myślach nie zauważylam czerwonego światła. Zaczęłam hamować.
Bum!
Niech to szlag. Odpiełam pasy i wyszlam z samochodu.
-Przepraszam, tak mi przykro. Naprawde nie chciałam to był wypadek. - gadalam podchodząc jednocześnie do tylnego zderzaka auta.
- Tu przepraszam nic nie zalatwi zapłacisz mi za całą naprawe! - uslyszałam głos... Simona?!
-Zamknij się - syknęłam w jegi strone - przepraszam skarbie nie chciałam, zagapiłam się.
-Ty... Mówisz do... do samochodu?
-No, a co może do ciebie frajerze zniszczyłes mi auto!
-Przestań to tylko mała rysa, patrz na mój wóz dawaj kase bo się śpieszę.
-Mam w dupie twoje auto i też sie spiesze.
Odwróciłam się na pięcie i wsiadłam do samochodu odpalając go i odjeżdżając. W lusterku widziałam jak ten przygłup wymachuje ręką.

Wjechałam do garażu i wyjełam kluczyki ze stacyjki. Weszłam do kuchni Edgar wlaśnie skończył rozmowe telefoniczną. Zauważyl mnie i się uśmiechnął.
-Dzwonił ten chłopak, że się spóźni, bo ma problem z dojazdem.
-A propos aut. Weź mój samochód do lakiernika, bo taki jeden frajer walnął mnie w tył i jest rysa. Zrobisz to proszę. - zrobiłam oczka kotka ze shreka i wiedziałam, że zabieże.
-Okey. Masz jakieś plany na później?
-Yhm. Przebiore się i lece do centrum kupic lody chcesz coś?
- Umm... Kupisz mi czekolade tą taką łaciatą? - to była jego słabość biało czarna czekolada. Zaśmiałam się.
-Oki. Lece się przebrać, a potem do sklepu.
Wbiegłam do pokoju ściągając z siebie biały material zastępując go czarnym. Na ramiona zarzuciłam czarną skóre, a na nogi włożyłam czarne conversy.
Do plecaka włożyłam telefon i portfel, UWAGA zaskoczenie plecak jest ciemno brązowy z czarnymi elementami.
-Wychodze!
Odpowiedziała mi cisza. Weszłam do garażu i wsiadłam na moją Honde, dokładnie taką samą jak ma Dr.House w serialu, i z piskie opon odjechałam z podjazdu.

___________________________________
Okej szybki rozdział następny bd w piątek ogółem w weekend pewnie bd ale nic nie obiecuje.
Za wszystkie błędy przepraszam. Pozdrawiam do napisania~ Kinga

P.S. Dziękuje za ponad sto czytających :* ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro