Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

45.

Siedziałam pod kocem z laptopem na kolanach i rozmawiałam z Ryanem przez Skype.

-Przyjdziesz po swojej randce?- zapytałam uśmiechając się.

-Zależy jak rozwinie się sytuacja.- Powiedział ściągając sweter i plącząc się w nim co spotkało się z moim śmiechem, który został przerwany przez pukanie.

-Proszę.

-Hej chciałem się ciebie zapytać czy nie chcesz ze mną filmów pooglądać? Zamówiłem pizze, a nikogo nie ma i możemy się przenieść do salonu.- Powiedział Simon spoglądając za drzwi.

-Pewnie tylko za momencik.- uśmiechnęłam się do niego Odpowiedział mi tym samym i wskazał na krzesło pytając o pozwolenie pozwoliłam mu kiwając głową.

-Hej i jak?- zapytał Ryan z ekranu.

-Um, nie w swetrze ci było lepiej i będzie ci cieplej. A jeżeli już chcesz bardzo koszule to ubierz ja pod ten granatowy i będzie super.

-Okey.-powiedział i ściągnął koszulę.-A co robicie później? Nie chcę wam przeszkodzić czy coś?

-Nie nic nie planujemy.- wywróciłam oczami na rozbawiony wzrok.

-Skarbie, on cię chce przelecieć.

-Skarbie chcesz mnie przelecieć?- zapytałam Simona.

-Skarbie czytasz mi w myślach.- powiedział i usiadł na łóżku obok mnie.

-O mój Boże! Myślałem, że poszedłeś.

-Ups.Chyba ty powinieneś już iść.-powiedziałam patrząc na zegarek

-Cholera, tak. Do później.- powiedział i zakończył rozmowę. Przeciągnęłam się i ściągnęłam laptopa z kolan.

-Jestem genialna.- powiedziałam delikatnie się uśmiechając.

-Co zrobiłaś?- zapytał brunet bawiąc się moimi palcami.

-Umówiłam sprytnym sposobem Ryana na randkę. Zarezerwowałam miejsce w restauracji i powiedziałam , że zmieniliśmy plany i oni muszą iść za nas.

-Jesteś genialna.- wymruczał i potarł nosem mój policzek.

-Nabijasz się ze mnie.- odwróciłam od niego głowę i zacisnęłam usta w dzióbek udając obrażoną.

-Wcale nie skarbie .- powiedział i odwrócił mnie tak, ze leżałam pod nim co spotkało się z moim śmiechem. Uspokoiłam się i spojrzałam w jego oczy. Zaczął powoli się zbliżać. Nasze usta miały się połączyć kiedy zabrzmiał dzwonek do drzwi.

-Jezuu nie teraz.- warknął opuszczając głowa mój obojczyk, a mną targnął śmiech.

-Idź to nasza pizza.- powiedziałam przeczesując jego włosy.

-Ale...- przerwałam cmokając go w usta.

-Leć po pizze.-zagryzłam wargę uśmiechając się.

-Dokończymy to.

Gdy wyszedł opadłam na łóżko i przez pół minuty szczerzyłam się do sufitu aż w końcu zgarnęłam koc i zeszłam po schodach spotykając się z pizzą i Simonem - idealnie.

-Co się tak szczerzysz?- zapytał szczerząc się.

-Bo widzę coś cudownego.

-Że ja?

-Nie pizza. - poszłam do kuchni po 5 butelek piwa.

-Jesteś moim ideałem, ale nie powinnaś pić.

-Dobrze to odłożę do lodówki.- udałam, że jego słowa mnie nie ruszyły.

-Nie, nie możesz zostawić. Chodź film się zaczyna.

Podczas oglądania 'Joy' leżałam na Simonie i trzymałam miskę popcornu, a on bawił się moimi włosami. Wstawił nawet zdjęcie na Snachata przez co w poniedziałek będzie pełno plotek, ale cóż.

-Cat?- zapytał pod koniec filmu.

-Hm?

-Z kim Ryan poszedł na randkę?- zapytał niewinnie, a ja popatrzyłam na niego spod przymrużonych powiek.

-czemu cię to interesuje?

-No tak poprostu jestem ciekawy.

-Nie powiem.

-Proszę.

-Nie.

-Proszę.

-Nie. Nie wiem czy Ryanowi by się to spodobało.

-To chociaż opisz z wyglądu.

-Brązowe włosy, brązowe oczy.

-No połowa dziewczyn w szkole. Powiedz coś jeszcze.

-Nie.

-Powiedz, bo...

-Bo?

-Nie chcesz wiedzieć.

-Chcę.- gdy tylko to powiedziałam chłopak zaczął odliczać od pięciu w dół. Przy trójce chciałam uciec, przy zero zostałam powalona na ziemię chłopak usiadł na mnie, włożył mi ręce pod koszulkę i zaczął łaskotać.

-Prze-przestań. Proszę.

-Powiedz imię.- targnął mną śmiech i jęk.

-Wow spokojnie. Ja tu stoję.- powiedział odwrócony Ryan oparty o framugę.

-Ha! Teraz się tłumacz.

-Chciałem wypróbować nowy sposób na pocałowanie dziewczyny. - powiedział po czym przywarł do moich ust.

-Wcale nie.- powiedziałam delikatnie go odpychając.- Chciałeś się dowiedzieć z kim Ryan poszedł na randkę. Właśnie jak randka?

-Bardzo dobrze.- uśmiechnął się delikatnie pod nosem.- Z idealną puentą, ale opowiem ci później masz coś lepszego do roboty. Lecę, pa moje Skarby.

-Na czym to skończyliśmy?- zapytał spoglądając na moje usta.

-Chciałeś wiedzieć z kim Ryan poszedł na randkę.- powiedziałam zagryzając wargę, chłopak wyciągnął ją swoim kciukiem i wpił się w moje usta delikatnie, z uczuciem i wtedy poczułam motyli w brzuch.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro