Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

41.

Obudziłam się zlatując na podłogę zepchnięta przez Ryana.

-Co jest?- zapytał Christian, gdy wyczołgał się spod ramienia Blondyna.

-Ryan to dupek.- obraziłam go, a on ani drgnął.

-Tak ma fajną dupę.

-Cokolwiek, idziesz mi pomóc zrobić śniadanio- obiad?- zapytałam Jamesa patrząc na telefon.

-Pewnie.- powiedział spadając na podłoge.

-Hej, zaczekaj i odwróć się. -powiedziałam, a gdy wykonał moje polecenie wskoczyłam mu na plecy.

-A co z nim zrobimy?- zapytał patrząc na wciąż śpiącego Ryana.

-Jak zgłodnieje sam przyjdzie.

-Uroczo wygląda jak śpi.

-Ej powiedz mi dlaczego się jeszcze nie zeszliście?- zapytałm gdy on schodził po schodach.

-Mogę zadać ci to samo pytanie?

-Ale, że z Ryanem?

-Taaa nie bardzo dobrze wiesz z kim. Przecież ciągnie was do siebie.

-Pierwsza zadałam pytanie.

-Zachowujesz się jak dziecko.

-Jestem jeszcze dzieckiem.-nalałam mu kawy i nakazałam głową, aby kontynuował, a sama zabrałam się za robienie kanapek.

-No wiesz... Jak każdy boje się, że mnie odrzuci, a wtedy nasza przyjaźń legnie w gruzach i wiesz nie chcę stracić najlepszych przyjaciół.

-Jeśli się nie uda będziesz żałował, ale gorzej będzie jeśli nie zaryzykujesz, bo kto nie ryzykuje ten się masturbuje.- usłyszałam dwa śmiechy i podniosłam głowę.- Jak długo tu stoisz?

-Od początku twojego zdania o ryzyku, kończąc na masturbacji. A czy panienka ryzykuje, panienko Black?

-Bardzo dużo ryzykuje, paniczu Harrison.

-Blee znajdźcie sobie pokój.- Chris udał, że wymiotuje.

-18, dzisiaj?- zapytał Simon ignorując mojego przyjaciela.

-18 jest spoko. Gdzie mnie zabierasz?

-Niespodzianka.

-To jak mam się ubrać?

-Tak żeby było ci wygodnie i ciepło.

-Czyli to nie będzie jakaś mega droga restauracja. Zawiodłam się.- Simona oczy mało co nie wyszły z orbit, a jego usta otwierały się jak u rybki.

-Wyluzuj, żartowałam, spokojnie. Na pewno będzie super.- pogładziłam jego ramie.

-Czekaj czy oni się wcześniej umówili, a ta mała suka nam o niczym nie powiedziała?

-Na to wygląda, ale tak słodko wyglądają jak się przekomarzają.

-Chłopcy my tu stoimy?- zwróciłam się do dwójki przyjaciół siedzących przy kuchennej wyspie i zajadających kanapki z bekonem.

-Nie przeszkadzajcie sobie to lepsze niż nasz brazylijski serial. O wiecie, że czytałem spojler i Bar...

-Zamknij się!- powiedziałam zakrywając swoje uszy i powtarzając 'lalala'

-Do zobaczenia o 18. - powiedział Simon z cudownym uśmiechem na ustach.

-...Barbara prześpi się z bratem Aleksandra!

-Ugh,Ryan ty dupku.

336 słów.

Moje dzieciaczki powracam.  Wracamy do rozdziałów co tydzień lub kiedy będę miała wolne.

Wbijajcie na Sleeping Beauty które znajdziecie na moim profilu. Nie sprawdzony rozdział.

Przepraszam za błędy i dziękuję za 11 tysi. - Wasza Kinga. :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro