4.
7:54
Ups. Spóźnię się na lekcje.
Przeglądnęłam się w lustrze. Na nogach miałam czarne spodnie i białą obcisłą koszulkę z długim rękawem. Na powiece narysowałam szeroką kreskę, a po ustach przejechałam wiśniową baby lips.
Będąc koło kuchni usłyszałam uderzanie o talerz. sumie talerze są w kuchni ale ósma rano to dla chłopaków noc, a Edgar w firmie jest od dwóch godzin. Wchodzę do kuchni. przy dużym drewnianym stole siedzi Jack i uśmiecha się do mnie zz nad kubka prawdopodobnie kawy.
-Hej co tak wcześnie?
-Eh... papierkowa robota.- Jack jest komendantem głównym policji, mamy tam kogoś na wszelki wypadek. - a ty co tak późno?
-Zaspałam.
- Jak tam szkoła? Poznałaś jakieś fajne dupeczki? - poruszył śmiesznie brwiami.
- Poznałam fajnego chłopaka i strasznego dupka.
Ścisnęłam mocno rękę na widelcu tak, że się aż wygiął. Jack przestał wpychać kolorowe płatki do ust.
- Mam mu przyłożyć? - zaczął prężyć swoje mięśnie na co chichot opuścił moje usta.
-Nie-e poradzę sobie - zegarek na ścianie wskazywał pięć po ósmej - dobra muszę lecieć.
Sięgnęłam przez stół, upiłam łyka kawy chłopaka i cmoknęłam w polik na pożegnanie.
*****************************************************************************
8:41
Eh, nie opłaca się iść.
Udałam się pod salę następnej lekcji, czyli matematyki.
Posadziłam moje cztery litery na ławce i wyjęłam telefon z kieszeni.
Masz 9 nie odebranych wiadomości.
Gosling♥: hej czm cb nie ma?
Gosling♥: żyjesz?
Gosling♥: hyy... ja wiem ty mnie ignorujesz. Koniec z nami. Ta to kropa nienawiści.
Czemu ja mu swój numer dałam?
Gosling♥:nie no żart dalej jesteś moją bff
Ma racje znamy się dzień, a mam wrażenie, że kilka lat.
Gosling♥: baba z anglika się pacza
Gosling♥: OMFG ona ma wąsik
Gosling♥:omawiamy romea & juliet
Gosling♥: oh romeo rzygam tęczą sram cukrem oh
Gosling♥:ohhhhh julioooo
Ja: nie jęcz czekam pod matmą gosling
Gosling♥: masz mnie zapisanego gosling?! wiem że tak i nie zaprzeczysz
Zadzwonił dzwonek, a drzwi od klas się otworzyły. W momencie kiedy podniosłam swój tyłek z ławki zostałam powalona na ziemie i przytulana przez Ryana.
-Cześć, Catherine!
-Cześć, Ryan! Nie drzyj się i nie nazywaj tak mnie.
Chłopak zaśmiał się i pomógł mi wstać, następnie paplał o ty jak to szkoła jest nudna i chce już wakacje.
Po dzwonku weszliśmy do klasy a za nami babka od anglika, czekaj CO?! ANGLIKA? Przecież teraz matma.
- Pani Peterson jest chora i dzisiaj ja ją zastępuje. - przejechała wzrokiem po klasie, jakby kogoś szukała i szukała MNIE?! - Panna Black raczyła do nas dołączyć. Czemu nie było ciebie na pierwszej lekcji?
Ona naprawdę ma wąsy i to czarniejsze niż Edgar.
Kuźwa. Mówią, że jest cięta na spóźnialskich. Jak nic zarobie karę w pierwszym tygodniu.
-Wie pani ta szkoła jest taaaak duża, że się w niej zgubiłam.- uśmiechnęłam się najniewinniej jak potrafiłam. Kilka osób parsknęło śmiechem, a Ryan wyglądał jak by się dławił więc kopnęłam go w piszczel na co zapiszczał jak mała dziewczynka.
-Dobrze załóżmy, że ci wierzę, ale tylko ten ostatni raz. Więc wracamy do charakterystyki Romea.
Kilka osób prychnęło lub przewróciło oczami lecz zignorowałam to i zajęłam swoje miejsce obok blondyna rozmasowującego sobie nogę.
___________________________________________________________________
Weszłan do stołówki z dumnie uniesioną głową, mój nowy kolega odrazu pobiegł do bufetu.
Gdy przechodziłam koło stolika Simona poczułam, że coś lepkiego i zimnego ląduje na mojej bluzce.
-Chyba się ubrudziłaś.- powiedziała Monic i przybiła piątke swojej koleżance.
-Naprawdę?! To ty jeszcze widzisz coś przez tą tonę szpachla na twarzy?!
-Oh... A taka niewinna byłas na angielskim. Nasza sierotka Marysia pódzie na skargę do rodziców? Ah nie jednak nie, bo oni nie żyją i zajmuje się tobą wujaszek stąd ta litośc nauczycieli. - uśmiechnoł się triumfalnie nie wiedząc, że ten monolog to jego gwóźdź do trumny.
Podeszłam do niego tak blisko, że zderzaliśmy się klatkami piersiowymi, stanęłam na palcach i nachyliłam się.
-Mnie przynajmniej ktos chce, a ciebie nawet własny ojciec się wyparł.- odsunełam się i spojrzałam mu w twarz. Wyglądal jak bym go spoliczkowała. Odwróciłam się na pięcie i opuściłam szkołe.
Miałam już wsiadać do auta, ale głód nikotynowy dal o sobie znać. Wygrzebałam z torby fajki i metalową zapalniczke. Oparłam się o drzewo i zaciągnęłam papierosem jastępnie wyjęłam telefon z kieszeni.
Gosling♥: tak mu dowaliłas, że uciekł lol xd jak by co to dzwon xx
Podnosłam głowę i zobaczyłam tego frajera. Przeczesywal z frustracją włosy, skłamała bym gdybym powiedziała, że nie jest przystojny. Odwrócił się w moją strone. Podnisłam dłon do skroni i zamaszystym ruchem ją wzbiłam do góry tak jak robią żołnierze. Upuściłam szluga i zdeptałam go nogą następnie wsiadłam do auta i odjechalam z piskiem opon. Widzialam jak stoi tam i zaciska pięści ze zdenerwowania.
Ileś tam zero dla Cat, suki!
___________________________________
Przepraszam miałam doś pracowity weekend i nie zrobiłam tego co obiecałam. Wgl wattpad usunął mi kopie i wczoraj dodalam ten rozdział ale połowe mi go zerzarł.
W związku z nowym rokiem szkolnym rozdziały bd pojawiac się średno 1-2 na tydzien chyba że bd zajęta to bd przerwa. Oki to tyle.
Pozdrawiam~Kinga ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro