Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34.

czwartek

-Może tak być?- zapytałam wychodząc do salonu w czarnych rurkach z przetarciami na kolanach i białej koszuli z bufiastymi rękawami oraz czarną wstążeczką przy szyji.

-Jak na pierwszą randkę może być.- powiedział Ryan z telefonem w ręku.

-To nie randka to spotkanie.

-Kto idzie na randkę?- zapytał Simon wchodząc do domu.

-Cat!!

-Zamknij się to tylko spotkanie.

-Z kim?

-Z tym nowym-Christianem.- powiedział Ryan nie dając mi dojść do słowa.

-Ja pierdziele to tylko przyjacielskie spotkanie.

-Pamiętaj, co jest w sobotę.- odrzekł Simon mierząc mnie wzrokiem kiedy przeglądałam się w lustrze.

-Pamiętam siedzę w tym dłużej niż ty.

-Co jest w sobotę?

-Mega fajna impreza, na którą nie jesteś zaproszony.- pokazałam język mojemu przyjacielowi.-Zostajesz tu czy pójdziesz do domu?

-Nie, masz wygodną kanapę i szafkę pełną słodyczy.

-Dobra, do zobaczenia później.

****

-Nie wierzę!- nastąpił kolejny atak śmiechu.

-Wyobraź sobie wstyd mojej mamy kiedy nazwałem tą grubą panią we fioletowym płaszczu Buką z Muminków.- szliśmy przez parki i śmialiśmy się w najlepsze.- A ty jakieś wspomnienia z dzieciństwa.

-Nie miałam kolorowego dzieciństwa. Pamiętam jak goniłam mojego wujka z plastikowym nożem w ręce, bo przebrał się za clowna. Groziłam mu.- Chłopak podśmiewywał się pod nosem.

-To tu mieszkam.- zatrzymaliśmy się pod moim domem.

-Ładny dom.

-Dziękuje.- zadarłam głowę do góry i spojrzałam w oczy chłopaka. Ten nachylił się nademną i nasze usta się zetknęły całowaliśmy się przez pół minuty.

-I jak?- zapytał brunet.

-Całujesz dobrze, ale czułam się jakbym całowała brata.

-Uff... ja też. Znaczy jak siostrę.

-To ja będę już szła.

-Czekaj.Wiem, że to trochę głupie, ale mam takie jakby studio fotograficzne i chciałem się ciebie zapytać czy nie chciała byś zostać moją fotomodelką?

-W sumie czemu nie?

-To się jeszcze zgadamy okey?

-Jasne. To dobranoc.

-Dobranoc, Cat.

Z uśmiecham zamknęłam drzwi frontowe.

-I jak randka?- zapytał Simon wychodząc zza winkla.

-Bardzo dobrze.

-Teraz nie zaprzeczasz, że to nie randka.

-Bo to nie randka, to było przyjacielskie spotkanie.

-Od kiedy całujesz się z przyjaciółmi.

-Całuję się nawet z wrogami.- uśmiechnęłam się fałszywie i skierowałam do pokoju.

-I jak było?-naskoczył na mnie Ryan.

-Moment, idę zapalić.- sięgnęłam po paczkę papierosów i zapalniczkę wychodząc na dwór.

-Noo mów.- usiedliśmy na barierce plecami do balkonu Simona.

-Jezuu jaki niecierpliwy jesteś. Więc... poszliśmy najpierw do kawiarki tam chwilę pogadaliśmy potem przenieśliśmy się do parku i w dalszym ciągu gadaliśmy. Ogółem miło było.

-Alee to przecież nie wszystko.

-Podglądałeś więc co się pytasz.

-Mów jak całuje z twojej perspektywy.

-Dobrze , a nawet bardzo dobrze, problem w tym, że mamy podsłuch.- odwróciłam się i kolejny raz sztucznie uśmiechnęłam się do Simona.

-Yyyy... bo ja ten, noo.- zaczął się jąkać pod moim wzrokiem.

-Chciałeś posłuchać jak dobrze całuje Chris?- zapytał rozbawiony Ryan.

-Tak. Co? to znaczy nie!!

-Dobra wejdźmy do pokoju dokończysz mi.- powiedziałam przyjaciel ciągnąć mnie za rękaw.

-Nic z tego nie będzie.-powiedziałam i usiadłam na łóżku wcześniej zamykając dobrze drzwi.

-Co?! Ale mówiłaś, że dobrze całuje.

-To różnica całuje dobrze, tylko czułam się jakbym całowała brata lub ciebie. Ej może ty spróbował byś go zbajerować.- podeszłam do szafki i wyciągnęłam wszystko z kieszeni, a miedzy różnymi paragonami i monetami znalazłam wizytówkę Jamesa wraz z adresem jego studia.

-Nie, nie to by się nie udało. Co tam masz?

-Jego wizytówkę. Zaproponował mi sesję zdjęciową.

-Pójdziesz.

-Nie wie...

-To nie było pytanie pójdziesz na to. Czas korzystać z twojego nastoletniego życia.- powiedział przyczepiając wizytówkę na sznureczku żabką.

Kurde, miał rację. Muszę korzystać z mojego nastoletniego życia. Mam czas na popełnianie błędów. Potykanie się o te same kłody. To jest czas kiedy mogę upić się do nieświadomości czy jarać skręty na imprezach. Mogę marzyć i śnić, chodzić nie wyspana i pić hektolitry kawy. Teraz mogę wszystko!

551 słów.

Po wielu trudach w końcu powstał. Następny w sobotę lub niedzielę ewentualnie w poniedziałek. ;))

Gwiazdkujce, komentujcie i obserwujcie mój profil.

Pozdrawiam.-Kinga. ;*

A i przepraszam za błędy. :)))))))))

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro