Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

Budzik to najgorszy dźwięk we wszechświecie.

Czy wy też tak macie, że kiedy rano wstajecie zamiast czuć się wypoczętym to czujecie się jak byście dopiero wstali z grobu?

Mniejsza o to.

Gdy wyłączyłam go przypomniało mi się, że dzisiaj jest pierwszy dzień szkoły. Wepchnęłam głowę w poduszkę .

Moje życie właśnie legło w gruzach. Wszystkie ambicje poszły się pieprzyć. Moje marzenia właśnie dziś zostały zde...

-Cat wstawaj, pierwszy dzień szkoły!- Jack darł się w niebogłosy.
Naciągnęłam kołdrę na głowę.
-Spadaj - burczę w poduszkę.
-Catharine wstawaj, ale to już! - próbuje być poważny i ściąga mi kołdrę ale po chwili wybucha śmiechem.
-Majtki ze znakiem zakaz wjazdu hahahahahahaha naprawdę?
-Zamknij ryj! Mam spluwę pod poduszką i nie zawaham się jej użyć.
-Oj Caty, nie strzelisz do mnie, mała.
-Strzelić nie strzele, ale mogę zrobić tak - wyciągnęłam pistolet i rzuciłam nim w niego w ostatniej chwili J. uchylił się.
Wstałam z łóżka i kierowałam się do drzwi łazienki.
- A i jeszcze jedno, mała to twoja pała głupku.
I zniknęłam za drzwiami łazienki wykonując poranne czynności. W samej bieliźnie wróciłam do pokoju. Tam ubrałam mundurek, a na niego narzuciłam koszule w kratę, następnie spakowałam książki do torby.
Wchodząc do kuchni usłyszałam jak Mark śpiewa(?!)
-Cat idzie do szkoły!
-Na na na stul pysk, durniu - szturchnęłam go tak, że całą twarz upaćkał sobie dżemem.
-Jak samopoczucie, rybko? - zagadnął Edgar.
-Nie wiem.
Wypiłam życiodajny napój (czyt. Kawa) i wstałam od stołu zgarniając po drodze portfel i kluczyki od samochodu. Na nogi wsunęłam botki a na ramie torbę.
-Biorę Range Rovera, pa.
-Powodzenia - powiedzieli równo chłopcy.
Wjeżdżając na parking szkolny parking zobaczyłam obściskującą sie parę, chichoczące dziewczyny i chłopaków z drużyny footballu.
Ugh. Piekło czas zacząć.

********************
-Uważaj jak łazisz pokrako!
-To patrz pod nogi ciemna maso!
Jakiś chłopak wpadł na mnie i rozrzucił zeszyty, które akurat wyciągnęłam z szafki.
-Ty dzi...
-Chodź kotku to nie nasz poziom.
Podeszła do nas blondyna w spódniczce która ledwo zakrywała pośladki.
-Masz racje. - powiedziałam,a ta wyszczerzyła się z wyższością - Żeby zejść do waszego poziomy trzeba by się pod fundamentem podkopać.
Odeszłam od nich z uśmiechem na ustach. Usłyszałam za sobą pokrzykiwania, ale nie zwróciłam na to uwagi.
Nagle uderzyłam w coś twardego i upadła bym na ziemie jak długa, gdyby nie dwa silne ramiona przystojnego blondyna. Gapiłam się na niego chyba za długo, bo zapytał się mnie:
-Wszystko okey?
-Umm...co? Yy...tak, tak wszystko okey.
Chłopak zaczął chichiotać i wystawił ręke do przodu.
-Ryan.Ryan Bones.
-Cat.Cat Black.
-Cat? Jak kot.
-A co masz coś do kotów.
-Yyy... Tak to znaczy nie!
Teraz to ja śmiałam się z chłopaka.
-Cat to zdrobnienie od Catharine.
-Aaa okey. Tak z innej beczki to nieźle ich załatwiłaś jeszcze nikt w tej szkole się im nie postawił. To było czadowe.
-Hmm... Cóż rozdziewiczyłam, ich jestem z siebie dumna.
Chłopaka śmiech zlało się z dzwonkiem na lekcje.
-Co teraz masz?
-Chemie
Przez grymas na mojej twarzy blondyn znowu się zaśmiał.
-Ja też. Ruszamy pokazać Nowej sale.
-Skąd wiesz, że jestem nowa?
-Nie tylko ja cała szkoła o tym huczy.
Gdy tylko weszliśmy do klasy wszystkie oczy zwróciły się na nas. Szybko podążyłam za Ryanem do ostatniej ławki pod oknem.
Super. Cała szkoła tylko o mnie mówi. Mam nadzieje, że po tygodniu przestaną.
Znudzona patrzyłam jak nauczyciel chemii męczy się z uciszeniem klasy.

*****************
Siedzę z moim nowym kolegą w stołówce i grzebie widelcem w sałatce, kiedy on opowiada mi o szkole i jednocześnie wpycha makaron z sosem do ust.
-W składzikach woźnego zazwyczaj ludzie się obściskują, więc omijaj je szerokim łukiem, bo nawet z daleka słychać mlaskanie - i w tym momencie zaczął naśladować te odgłosy, a ja zwijałam sie ze śmiechu- to chyba tyle o szkole.
-A ten co rozrzucił mi zeszyty? Kto to?
-Ah...Simon Harrison. To typ bad boy'a. Jest o rok starszy od nas, bo...
-Ode mnie o 2, zaczęłam sie uczyć rok wcześniej. Przepraszam kontynuuj.
Chłopak pokiwał głową.
-Jest o rok starszy, bo siedział w więzieniu za pobicie, ale jego ojciec to jakiś wpływowy człowiek i wcześniej go wyciągnął, ale potem sie go wyparł. A ma on jeszcze całe ręce w tatuażach. Wiesz ja też mam trochę. - podsunął rękaw do góry ukazując kilka rysunków.
-Fajne ja też mam.
Również pokazałam kawałek skóry cały zapełniony tuszem.
Ryan otworzył usta, ale potem je zamknął. W jego oczach pojawiły się iskierki.
-Omfg masz więcej tatuaży ode mnie, suko.
Zaczęłam się z niego śmiać.
-Okey. A teraz powiedz mi o tej blondi.
-Monic Miller. Bogata lalunia. Przyjaciółka od seksu Simona.
Jej ojciec za sponsorował połowę tej szkoły. To tyle nic więcej specjalnego.
-A coś więcej o tym Smigolu? Nie Simonie.
Blondyn dostał napadu śmiechu.
-Smigol to ten Gollum* z Władcy Pierścieni.
I kolejna seria śmiechu. Gdy się w końcu uspokoił powiedział:
-W sumie to nic więcej ciekawego. Jest kapitanem drużyny footballu. Największe ciacho w szkole i ma mega seksowny tyłek.
Do głowy przyszła mi pewna myśl, ale szybko ją odgoniłam
-Ej! Zawsze siedzisz sam czy ktoś nie przyszedł w pierwszy dzień szkoły?
Twarz chłopaka zrobiła się czerwona.
-Yyy... Tak to znaczy nie, to znaczy ta. Ugh. Tak siedze zazwyczaj sam, bo ludzie z tej szkoły mówią, że jestem dziwny.
-To jest dopiero dziwne. Przecież jesteś zabawny i przystojny.
Teraz twarz chłopaka zrobiła się bordowa.
Brawo, Cat. Pomyśli, że się w nim zadurzyłaś.
W tym momencie ktoś z głośnym piskiem odsunął krzesło. Przyglądałam się tej osobie, gdy ona nagle się odwróciła w moją stronę,a z jego ust padło ociekające jadem (tandetne) zdanie.
-Zrób zdjęcie starczy na dłużej, kiciu.
Wyciągnęłam telefon i błysnęłam Simonowi fleszem po oczach. Następnie pokazując mu zdjęcie.
-Twój stary badziew robi parszywe zdjęcie.
Zawiesiłam torbę na ramie, a obok mnie pojawił się Ryan.
-Mój stary badziew nie robi parszywych zdjęć, ty masz po prostu parszywy ryj, kiciu.

Myślałam, że jego szczękę trzeba będzie z podłogi zbierać.
Ominęłam go z gracją i śmiejącym się obok blondaskiem.

2:0 dla Cat, szmaty!

___________________________
*idk czy tak tak się pisze gollum

981 słów woha!

Wiem, że można sie spodkać z dłuższymi.

Przepraszam za moje grzechy i pozdrawiam ~ Mrs. Pizza lub Kinga jak kto woli

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro