Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ Prolog ~


— Co!? — Młoda dziewczyna z niedowierzaniem spojrzała na starszą kobietę, nie mogąc wyjść z oburzenia.

— Tak... — Rzekła spokojnie Lysandra Black — Moja własna rodzina wbiła mi nóż prosto w serce.

Lysandra spojrzała ponownie na ruiny zamku, uświadamiając sobie, że właśnie rozdrapała swoje najgorsze i najbardziej bolesne rany.

— Co było dalej? — Zapytała dziewczyna również wbijając wzrok pozostałości zamku.

— Dalej? Było coraz gorzej — Odparła z goryczą Lysandra — Miało być tak pięknie, zaplanowałam już swoje życie, wiedziałam u kogo boku chcę je spędzić, a tamtego dnia, kiedy odebrano mi resztki własnej woli wszystko przepadło.

— Ale to chyba nie wszystko? Od tamtego dnia, aż do dzisiaj minęło kilka lat... — wtrąciła młoda czarownica, chcąc poznać dalszy przebieg tej historii.

— Kilka, długich, bolesnych lat moja droga, Eleanor — poprawiła ją kobieta, ponownie spoglądając przed siebie — W ciągu tych lat miałam jeden cel, którego się trzymałam. Jeden jedyny, którego niestety nie było mi dane zrealizować.

Eleanor spuściła głowę i chwyciła Lysandrę za dłoń, chcąc dodać jej przy tym otuchy.

— Nadeszły ciężkie czasy, niewyobrażalnie brutalne i przygnębiające... Potęga Voldemorta wzrastała. Dążył on do zapewnienia sobie nieśmiertelności. W niedługim czasie znalazł garstkę popleczników, zwanych później śmierciożercami. Niektórzy popierali jego działania podporządkowania świata mugoli czarodziejom z sobą na czele oraz zabicia czarodziejów pochodzenia mugolskiego, inni byli chciwi władzy, a jeszcze inni przyłączyli się do niego ze strachu. Voldemort uważał ich bardziej jako podwładnych niż przyjaciół. Swobodnie wykorzystywali Zaklęcia Niewybaczalne i zabijali bezlitośnie, bez wyjątku. Lord Voldemort wykorzystał największą słabość czarodziejskiego świata: planował przeciągnąć różne istoty i stworzenia na swoją stronę. Tamte wydarzenia przeszły do historii jako pierwsza wojna czarodziejów trwająca jedenaście długich lat...

Lysandra skończyła mówić po czym westchnęła głęboko.

— Moja dalsza historia rozpoczyna się w tym samym momencie co uprzednią zakończyłam.

Tym razem na twarzy kobiety nie zagościł uśmiech spowodowany pięknymi wspomnieniami. Nie wspominała już najpiękniejszych lat swojego życia.

Przywoływała do siebie momenty życia, w których była pozbawiona własnej woli.
Takie, gdzie każdy, następny dzień był nieustanną walką o przetrwanie.

W ciągu tych kilku lat straciła prawie wszystko, co było dla niej najważniejsze. Nieodwracalnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro