~ 55 ~
~ Ukryty list ~
Krążyłam wśród poległych, poszukując znajomych twarzy. W Wielkiej Sali zgromadzono ciała, a ja przyglądałam się im z rozgrywającym bólem w sercu.
Stanęłam nad jednym ciałem i westchnęłam cicho. U mych stóp leżał Severus Snape.
— Severusie... — Szepnęłam, odgarniając jego czarne włosy z twarzy. — Do zobaczenia, przyjacielu.
Severus niewątpliwie był wielką postacią. Wiele przeżył, popełniał błędy, jednakże starał się je odpokutować. Zmarł jako bohater. Każdy, poległy w tej wojnie czarodziej był bohaterem, walczącym o lepszy świat.
Przed powrotem do domu wysłałam list do Narcyzy, że są już bezpieczni. Voldemort odszedł.
Wraz z Eleanor deportowałyśmy się do mojego starego mieszkania, w którym pozwoliłam jej zostać tak długo jak będzie chciała. Podczas tej wojny straciła ona nie tylko ukochanego, ale również rodziców, przez co nie miała się gdzie podziać.
— Dziękuję, że to dla mnie robisz — powiedziała Eleanor rozglądając się po mieszkaniu.
Uśmiechnęłam się do niej po czym oznajmiłam:
— Pójdę do sypialni, zobaczę czy znajdę dla Ciebie jakieś ciuchy do przebrania.
Ruszyłam przez salon w stronę swojej starej sypialni, którą dzieliłam z Remusem.
Zamknęłam za sobą drzwi i wzięłam głęboki oddech.
Usiadłam na łóżku, delikatnie chwyciłam jedną z poduszek i przyłożyłam ją do twarzy. Wciąż nim pachniała.
Zwalczyłam łzy cisnące mi się do oczu i podeszłam do komody, w celu znalezienia kilku ubrań.
Nagle mój wzrok przykuła koperta leżąca na szafce nocnej.
Chwyciłam list i zakrywając sobie usta dłonią załkałam pod nosem.
Był to list od Remusa.
Drżącą dłonią przerwałam kopertę i wzięłam się za jej czytanie:
„Droga Lysandro,
Mam nadzieję, iż przeczytasz ten list zanim będzie za późno. Chcę byś wiedziała, że domyśliłem się wszystkiego. Zajęło mi to sporo czasu, ponieważ Twoja zdrada wyrządziła mi wielką ranę na sercu, której nie byłem w stanie zasklepić. Każda nowa informacja o Twoich poczynaniach łamała mi serce. Twoje wstąpienie w szeregi Voldemorta, ukrywanie Johna przede mną, obecność w Ministerstwie, kiedy zginął Syriusz oraz w Hogwarcie, kiedy zabito Dumbledore'a... Lecz kiedy kilka dni temu Artur Weasley opowiedział mi co zrobiłaś podczas przenosin Harry'ego, zacząłem to wszystko pojmować. Przez cały ten czas działałaś wbrew swojej woli. Krzywdziłaś samą siebie by ochronić swoich bliskich, w tym mnie. I nawet nie wiesz jak bardzo Ciebie podziwiam. Twoją odwagę, oddanie oraz hart ducha. Teraz, kiedy to zrozumiałem chciałbym wszystko naprawić, byśmy mogli być szczęśliwą rodziną na jaką John zasługuje. Moja miłość wobec Ciebie nigdy nie zmalała. Mimo tych przeciwności losu w głębi serca wiedziałam, że czeka mnie długa, piękna przyszłość u Twojego boku. Byłaś dla mnie najlepszym co mnie w życiu spotkało. Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy i spróbujemy to wszystko naprawić. Zasłużyliśmy na to.
Twój na zawsze, Remus"
Zapłakałam gorzko czytając ten list raz za razem.
Nie byłam w stanie pogodzić się z losem. Nie po to walczyłam przez tyle lat o odzyskanie swojej miłości, by ostatecznie utracić ją przedwcześnie. Remus nie zasłużył na taki los, ja także nie.
Przyłożyłam dłoń do swojego serca i szepnęłam:
— Tak bardzo Cię kocham, Remusie. Nawet nie wiesz jak bardzo. Spotkamy się kiedyś w lepszych świecie, ukochany.
Trzymałam dłoń na sercu z nadzieją, iż Remus jest teraz przy mnie i usłyszał moje słowa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro