Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 2 ~

~ Pozory normalności ~

— Wróciłam! — krzyknęłam siląc się na wesoły ton.

Zamknęłam za sobą drzwi po czym odwieszając płacz na wieszak, rozejrzałam się po mieszkaniu.

Zapach przypraw i warzyw zwabił mnie do kuchni, w której zastałam Remusa nakładającego kurczaka na talerze.

— Wróciłaś w samą porę — Oznajmił Remus posyłając ku mnie promienny uśmiech.

Na ten widok poczułam delikatne ukłucie w brzuchu. Szybko naciągnęłam rękaw bluzki, starając się wyglądać naturalnie.

— Pachnie fantastycznie — powiedziałam szczerze, zasiadając do stołu.

— Wyglądasz blado — rzekł po chwili Remus — Coś się stało?

— To przez wspinaczkę po schodach. Wiesz jak jest z moją kondycją... — odpowiedziałam szybko, ponownie naciągając rękaw bluzki.

Po znakomitej kolacji, przenieśliśmy się do salonu, gdzie spędziliśmy resztę wieczoru, dyskutując na przeróżne tematy.

— James i Lili kupili dom w Dolinie Godryka — oznajmił Remus, upijając łyk soku dyniowego — Powinniśmy wpaść do nich w przyszłym tygodniu.

— Mhmm... — mruknęłam pod nosem w odpowiedzi — Idę się wykapać, jestem strasznie zmęczona.

Remus wziął szklanki ze stołu i ruszył z nimi do kuchni, ja zaś zerwałam się z kanapy i szybkim krokiem udałam się do łazienki.

Odkręciłam kurek z gorącą wodą po czym zrzuciłam z siebie swoją bordową bluzkę z nadzieją, że niczego pod nią nie ujrzę.

Niestety. Na moim przedramieniu wciąż widniał Mroczny Znak.

Z lękiem i odrazą wpatrywałam się w czaszkę z rozwartą szczęką, z której wychodził wąż.

Towarzyszyło mi uczucie niepokoju, którego za wszelką cenę chciałam się pozbyć.

Zacisnęłam mocno usta po czym zdjęłam z siebie resztę ciuchów i nieco chwiejnym krokiem ruszyłam do wanny.

Leżąc w gorącej wodzie, patrzyłam tępo w sufit, gdy nagle chwyciłam różdżkę, wystającą z kieszeni jeansów i celując nią w swoje lewe przedramię szepnęłam:

Innaminitus Conjurus.

Mroczny Znak momentalnie zniknął.

Serce zabiło mi mocniej z radości, kiedy nagle poczułam ostry ból i powstrzymując się od krzyknięcia, zauważyłam jak Mroczny Znak ponownie widnieje na moim ciele.

Kameleus!

Tergeo.

Zaklęcia były bezskuteczne. Z każdym kolejnym, moje przedramię przeszywał piekielny ból.

Łzy porażki cisnęły mi się do oczu.

Niechętnie odłożyłam różdżkę, nie mogąc przypomnieć sobie żadnego przydatnego zaklęcia.

I co teraz?

Zadawałam sobie w głowie owe pytanie.

Gdyby Remus się dowiedział...

Na tę myśl poczułam nieprzyjemną falę gorąca.

— Wszystko w porządku?

Z zamyśleń wyrwał mnie głos Remusa, dobiegający zza drzwi.

— Tak, tak — odparłam — Zaraz wychodzę.

Po szybkiej kąpieli, chwyciłam swoją cienką koszule nocną, której przyjrzałam się niepewnie.

Niechętnie odwiesiłam ją na miejsce po czym wyjęłam z szafki wełnianą piżamę z długim rękawem i krótkie spodenki.

Przyjrzałam się sobie w lustrze, upewniając się czy Mroczny Znak jest dobrze ukryty po czym biorąc głęboki oddech, wyszłam z łazienki.

Nazajutrz czekał mnie ciężki dzień... spotkanie Zakonu Feniksa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro