Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 19 ~

~ Regulus i Jeanine ~

Odkąd poróżniliśmy się z Regulusem, a on wstąpił w szeregi Czarnego Pana, nasza bliska więź znacznie się osłabiła.

Niegdyś byliśmy ze sobą bardzo blisko, toteż z trudem przyjęłam fakt o jego poparciu planów Voldemorta.

Dwa miesiące temu otrzymałam zaproszenie na jego wesele.

Wielkie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że jego wybranką jest Jeanine Greengrass, z którą wojował od pierwszej klasy.

Jeanine wydawała mi się być dziewczyną zdecydowaną i pewną siebie. Nie musiałam jej dobrze poznawać by ją polubić.

W dzień ich wesela zostawiłam Johna pod opieką rodziców Barty'ego, a wraz z mężem udaliśmy się na przyjęcie.

Zapowiadał się deszczowy dzień. Zajęłam miejsce u boku swojej matki i w napięciu czekaliśmy na pojawienie się młodej pary.

Regulus przez długi czas nie pojawiał się na sali, toteż między gośćmi dało się usłyszeć szmery rozmów.

Siedziałam wyprostowana, starając się nie dotykać kolanem Barty'ego. Przed oczami wciąż widziałam jak torturował biednych Longbottomów.

Zastanawiałam się jak można być takim potworem bez serca, kiedy nagle moje rozmyślanie przerwał głośny huk teleportacji.

Głowy gości zwróciły się w kierunku owego dźwięku i ku memy zaskoczeniu dostrzegłam Stworka.

Skrzat był cały zapłakany i przerażony.

Nie rozglądając się dookoła wrzasnął boleśnie:

— MÓJ PAN! MÓJ PAN!

Wstałam ze swojego miejsca czując jak zaczyna robić mi się gorąco.

— NIE DAŁEM RADY MU POMÓC!

Ogarnęła mnie fala niepokoju, kiedy nagle do pomieszczenia weszła Jeanine z przerażeniem wypisanym na twarzy.

Stworek ujrzawszy ją zawył jeszcze głośniej:

— TAK MI PRZYKRO! ON, ON...

Skrzat nie mógł wydobyć z siebie słowa, padł na kolana ciągnąc za swoje długie uszy.

Jeanine podeszła do niego nieco chwiejnym krokiem, uklękła przy Skrzacie po czym zapytała drżącym głosem:

— Gdzie jest Reg?

Stworek spojrzał na nią swoimi wielkimi oczami pełnymi bólu i łez po czym wykrzyczał:

— ODSZEDŁ! MÓJ PAN NIE ŻYJE!

Przez salę przeszedł szmer szeptów.
Ciotka Walburga krzyknęła po czym osunęła się na ziemie, a w miejscu szeptów pojawiły się krzyki niedowierzania oraz płacz.

Panicznie zaczęłam rozglądać się po sali szukając wzrokiem Regulusa. Pragnęłam ujrzeć go całego zdrowego!

Nagle w mgnieniu oka ten piękny dzień zmienił się w największy koszmar.

Po twarzy Jeanine płynęły łzy, dziewczynie drżały dłonie, kiedy wstała na nogi rozglądając się dookoła.

W tłumie szukała Regulusa, nawoływała go, błagała by przyszedł.

Niestety nic takiego nie nastąpiło.

Pękło mi serce patrząc na tą roztzęsioną dziewczynę.

Minęłam przerażoną matkę oraz Narcyzę, która chlipała pod nosem i ruszyłam w stronę Jeanine.

Ta jednak chwyciła Stworka za rękę i w chwilę później deportowali się.

W sali zapadła cisza.

Zatrzymałam się, wpatrując się w miejsce gdzie przed chwilą zniknęła Jeanine.

On odszedł... Regulus nie żyje.

Nie byłam w stanie przyswoić sobie tej wiadomości.

Narcyza rzuciła mi się na szyję i wspólnie opłakiwałyśmy Regulusa.

Co słychać u mojej ulubionej kuzyneczki?

Mówisz o Belli, Regulusie?

Bardzo zabawne, Lys...

Ta rozmowa niczym echo huczała mi w głowie. Było to kilka lat temu, a ja miałam wrażenie jakby to wydarzyło się wczoraj.

W rodzinie nastała żałoba.

Ciotka Walburga popadła w depresje po stracie młodszego syna. A to był dopiero początek...

Początek upadku Szlachetnego i Starożytnego rodu Blacków.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro