Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17

Jeongguk pov.

- Ale o co panu chodzi? O czym miałby pan nie wiedzieć?

- Słuchaj młodzieńcze, masz się trzymać od Jimina z daleka, bo inaczej będę wzywał policję! To wszystko przez ciebie, gdyby nie ty i te twoje długi, to nic by się Jiminowi nie stało! Wypad stąd.

- Ale...

- Won mi stąd!

Jihwan wszedł do pokoju, w którym leżał chłopak, a ja ze spuszczoną głową wyszedłem ze szpitala. Przechadzałem się bezcelowo uliczkami i zastanawiałem nad zaistniałą sytuacją. Tak, będę się trzymał od mojego własnego chłopaka z daleka. Niedoczekanie twoje. Tylko skąd jego ojciec wiedział, że mam dług u tych chłopaków? Cholera, coś mi nie pasuje. Na szczęście w nieszczęściu miałem numer jednego z nich. Kolejnego nie rozumiem. Nie zamknęli ich w więzieniu? Wybrałem kontakt i zadzwoniłem. Po trzecim sygnale odebrał.

- O proszę, nasz były już dłużnik. Czego chcesz?

- Mam sprawę. Nie do omówienia przez telefon.

- Kasy dawać nie musisz. Wszystko spłacone.

- Nie chodzi mi o to. Chcę się spotkać, na prawdę, ważna sprawa!

- Dobra. Niech ci będzie. Dzisiaj o dwudziestej przy restauracji Alice, pasuje?

- Jasne... Dzięki, do zobaczenia - chłopak się rozłączył.

Dochodziła godzina dziewiętnasta, a do tej restauracji miałem czterdzieści minut drogi, więc zacząłem iść w jej kierunku po drodze myśląc o całym zajściu. Jakim cudem miałem spłacony dług? Jakim cudem Jihwan o nim wiedział? Czyli w tej kopercie znajdowały się pieniądze za mój dług? Nic nie rozumiem. I skąd on ich w ogóle znał? Skąd wiedział, komu należą się pieniądze? Mam nadzieję, że ci z gangu mi coś powiedzą.

Po równych czterdziestu pięciu minutach znajdowałem się przed umówionym miejscem. Czekałem na nich, cały czas sprawdzając godzinę na zegarku. Nagle ktoś złapał mnie za kaptur bluzy i pociągnął w zaułek, kawałek za restauracją. Wiedziałem, że to oni, więc nawet nie próbowałem się wyrywać.

- Czego chcesz? - w końcu odezwał się jeden z trzech obecnych, a ten, który trzymał moje odzienie, w końcu je puścił.

- Słuchaj... O co chodzi z tym długiem? Znasz tego faceta, z którym się spotkaliście w szpitalu?

- Nie zrozumiałeś tego, że już nie masz długu? A ten facet, z którym się spotkaliśmy, to właśnie spłacił twój dług i nie tylko.

- Nie tylko?

- Zapłacił nam dodatkową kasę.

- Za co?

- Nic nie rozumiesz?

- No nie...

- To trzeba ci wytłumaczyć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro