Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5


Pov Ilithyia

Spodziewałam się Harry'ego, Nialla, a nawet Brandona, ale na pewno nie Ethana. Nie mam pojęcia czemu Harry przysłał tu swojego brata. W ogóle się dziwię, że go o wszystkim poinformował. Przecież on też musi podejrzewać, że to także może być dziecko niebieskookiego.

- Wpuścisz mnie? - pyta, a ja się odsuwam. Nie bije się z nim zostać sam na sam. On wchodzi, a ja prowadzę go do salonu. - Czemu o niczym mnie nie poinformowałaś? Wiem, że wybrałaś Harry'ego i uciekłaś tylko dlatego, że się pokłóciliście.

Właśnie tego można było się po nim spodziewać. Samych kłamstw. Perfidnie wykorzystał moją nieobecność by ranić swojego brata. I on śmie twierdzić, że go kocha.

- Wcale nie, powiedziałam mu, że wolę ciebie - widzę zaskoczenie na jego twarzy. Czyżby miał tak niską samoocenę? - I właśnie wtedy nasze relacje uległy takiemu ochłodzeniu, że postanowiłam poprosić brata o pomoc. Nie wiedziałam wtedy jeszcze o ciąży.

- Harry jest przekonany, że to je dziecko, ale ja mam co do tego wątpliwości. Jeśli naprawdę on ma około miesiąca to i ja mogę być ojcem - domyślił się płci pewnie po niebieskich śpioszkach.

- Szczerze to sama nie mam pojęcia, który z was jest ojcem mojego syna. I nie potrzebuje tej wiedzy, zostanę tu z Jasonem i on pomoże mi go wychowywać - siadam w fotelu i kołyszę małego, bo zaczyna trochę marudzić.

- Nie masz prawa tak zrobić! - mówi zbyt głośno, bo Toby zaczyna płakać. Próbuję go uspokoić. - To równie dobrze może być moje dziecko i chciałbym mieć udział w jego wychowaniu - tym razem komunikuje cichszym tonem.

- Nie zgodzę się na żadne testy, bo jak potwierdzą ojcostwo Harry'ego to już nigdy się od niego nie uwolnię - nie mogę aż tak bardzo ryzykować. Jeśli tylko zielonooki miał jakiekolwiek potwierdzenie, że mały jest jego to od razu by sobie rościł prawo do niego. A znając jego metody to by mi go zabrał. I tym gestem zmusił mnie do powrotu, bo ja już sobie nie wyobrażam życia bez mojego synka.

- Nie chcę żadnych testów. Wystarczy, że powiesz Harry'emu, że to mojego dziecko, zgódź się też byśmy stworzyli rodzinę dla tego małego chłopca. A jak on w ogóle się nazywa?

- Toby.

Ethan się uśmiecha.

- A dasz mi go potrzymać? Obiecuję, że będę bardzo uważny - kiwam głową i podaje mu dziecko. - To na pewno mój syn, mamy takie same oczy.

- Moje też są niebieskie, więc o niczym to jeszcze nie świadczy.

- Ale jest spokojny chociaż praktycznie mnie nie zna, na pewno poczuł, że jestem jego tatą - śmieje się na jego słowa.

Widok mojego synka w ramionach Ethana wzbudza we mnie bardzo pozytywne uczucia. Teraz widzę jak bardzo mi go brakowało. Mogę sobie wmawiać różne rzeczy, ale dobrze by było mieć kogoś z kim mogłabym się podzielić moim synkiem.

- Już jestem siostrzyczko! - Nagle dociera go mnie głos Jasona.

Wrócił.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro