#15
- Suga ... głowa mnie boli ... - powiedziałam upadając
Upadłam na ziemię i ciemność tylko to pamiętam.
Otworzyłam oczy pierwsze co zobaczyłam to ,że leże w łóżku a jego końcu siedzi Suga.
- Wreszcie wstałaś - powiedział z troską Suga - był już u ciebie lekarz i powiedział ,że jesteś chora i zemdlałaś z powodu wysokiej gorączki.
- Aha - przełknęłam ślinę - Bardzo dziękuję za to ,że się mną zaopiekowałeś ale ja powinnam już iść - powiedziałam speszona
Gdy wstałam z łóżka nagle otworzyły się drzwi do pokoju.
- Suga Cloe już się obudziła - powiedziała jeszcze otwierając drzwi - O witaj Cloe. Dobrze się już czujesz ? Jestem mamą Sugi - powiedziała uśmiechając
-Dzień dobry. Tak już wszystko dobrze. Ja już powinnam iść - uśmiechnęłam się - Bardzo dziękuję za opiekę.
- O nie nie skarbie jesteś chora i nigdzie na razie nie pójdziesz zostajesz u nas.
- Bardzo mi miło ale nie powinnam.
- Nigdzie cię nie puszczę jak na razie zamieszkasz z nami. A zresztą jesteście teraz parą więc to nawet lepiej bo będziecie mogli się lepiej poznać. Dobrze ? - powiedziała już trochę stanowczm głosem.
- Dobrze
- To ja pójdę zrobić herbatę.
Matka Sugi wyszła.
- Suga ...
- Co ?
- Mam tu zostać ?
- Tak. Jak moja mama się na coś uprze to jej nie powstrzymasz a zresztą mój ojciec nie ma nic przeciwko więc jest dobrze - uśmiechną się.
- A i teraz będziesz mieszkać w tym pokoju razem z mną Okej ?
- No dobrze.
- A co z moimi rzeczami ?
- Mogę pojechać do twojego domu i je spakować.
O nie przecież jak bym podała mu swój adres to by przecież zapamiętał ,że tam właśnie mieszkała jego Ex którą tam odwiedzał.
- Nie trzeba mój przyjaciel może mi je tu przywieść.
- Jak tam chcesz. To ja pójdę po tą herbatę.
- Okej
Wybrałam numer i zadzwoniłam.
- Halo V ?
- O hej Cloe
- Proszę mógł byś przywieść moje rzeczy ?
- No okej ale gdzie ? i czemu ?
- Powiem ci innym razem ale jestem teraz * adres * .
- Okej za 15 minut będę.
- Dziękuję Pa
- No pa
Po upłynięciu 5 minut od mojej rozmowy wszedł do pokoju Suga a herbatą dla mnie.
- Masz - powiedział podając herbatę w moją stronę
- Dzięki - odpowiedziałam łapiąc kubek - Poczekasz chwilę muszę wyjść bo kolega przywiezie mi za jakieś 5 minut rzeczy okej ?
- No okej ale uważaj na moją mamę jak cię zobaczy to zaprowadzi cię nawet siłą do pokoju - zaśmialiśmy się równocześnie.
Wyszłam z pokoju powoli i cicho zeszłam po schodach na moje szczęście nikogo na dole nie było.
Wyszłam na dwór czekał tam już V z pudłami moich rzeczy.
- Dziękuję jeszcze raz - powiedziałam odbierając pudła z jego rąk.
- No niema sprawy ja muszę już lecieć to pa.
- Pa - pomachałam w jego stronę.
Były tego tylko 2 pudła bo nie mam aż tak dużo rzeczy. Wzięłam 1 pudło i poszłam do pokoju Sugi weszłam do niego i postawiłam pudło w pokoju.
- Mogłaś powiedzieć abym ci pomógł.
- Poradzę sobie sama
- Ile jest jeszcze tych pudeł ?
- 1
- Aha to ja się nim zajmę
- Okej
Suga wyszedł po 2 pudło.
Suga po wejściu z 2 pudłem podszedł do drzwi znajdujących się w tym pokoju i je otworzył.
- Tu jest już teraz nasza garderoba. - oznajmił pokazując na pomieszczenie - pomóc ci się rozpakować ?
- Nie trzeba.
Po upływie jakiś 30 minutach byłam rozpakowana. Dobiegała już godzina 22:00.
Położyłam się na chwilę na łóżko i od razu zasnęłam obudziło mnie to kiedy Suga wszedł do pokoju bo wcześniej poszedł się umyć. Ale udawałam ,że dalej śpię aby zobaczyć kątem oka co zrobi.
Posuną mnie na poduszkę i zakrył mnie kołdrą i po chwili sam pod nią szedł.
Pocałował mnie w czoło i wyszeptał :
- Dobranoc
I zgasił lampkę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro