#11
Na moje szczęście dziś był dzień wolny. Wstałam i zeszłam na dół ale zobaczyłam walizki moich rodziców to był nie był codzienny widok bo zawsze moi rodzice o tych godzinach pracują.
- O witaj Lili. Pakuj się szybko za 2 godziny mamy lot do Polski. - powiedział tata jedząc śniadanie.
- CO ? nie ja się Korei nigdzie nie ruszam o nie!- krzyknęłam.
- Przestań krzyczeć moja panno.
- Nie ja z wami nie jadę. Mogę przecież zostać tutaj za 3 miesiące mam 18 urodziny.
- No dobrze jak tak bardzo chcesz tu zostać.
- Dziękuję !!! KOCHAM WAS!
Po 2 godzinach byłam ją wyszykowana a rodziców ją w Korei nie było.
- Halo ? - zapytałam odbierając telefon.
- Hej Lili.
- O hej V.
- Nie uwierzysz o się stało...
- No zobaczymy.
- Moi rodzice wrócili do Polski ale pozwolili mi zostać w Korei
- To chyba dobrze.
- Wspaniale.
- Mogę wpaść do ciebie? - zapytał V
- Oke nie ma sprawy.
- Będę za 10 minut .
Po 10 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam je otworzyć.
- Hej.
- O cześć wejdź.
- Mam świetny plan co do wyjazdu twoich rodziców.
- Ale jaki plan?
- Chcesz aby przestali cię wreszcie dręczyć?
- No chcę a co masz co do tego plan?
- Tak. Wiesz moja mama to Dyrektorka.
- Serio to czemu dopiero teraz chodzisz do szkoły swojej mamy?
- Bo wcześniej mieszkałem u ojca ale teraz przeprowadziłem się do matki więc będę chodził do jej szkoły.
- Aaaa okej.
- Dobra więc do rzeczy. Powiem mamie ,że twoja rodzina opuszcza Korę i ty z nimi.
- No okej ale co ze mną?
- Tobie zrobimy małą metamorfozę będziesz nową uczennicą a i będziesz miała na imię Cloe.
- Okej ale czy to zadziała?
- Oj oto się nie martw.
- A teraz choć czeka na ciebie metamorfoza ?
- Co? Gdzie? Jak?
Nic nie odpowiedział tylko pośpieszał mnie abym już wyszła.
Jego rodzina serio musiała być bogata bo przyjechał limuzyną i do niej mnie zaciągną.
- Gdzie jedziemy ?
- Do salonu piękności.
- Ale po co ?
- Nie zadawaj tyle pytań.
Po 5 minutach jazdy dojechaliśmy na miejsce.
Po wejściu do tego salonu widać było ,że jest to bardzo ekskluzywny salon.
- No dobrze więc przedłużamy włosy i przy okazji farbujemy na czarno i modelujemy. - wydał polecenie V jednej z pracowniczek salonu
- Dobrze. - odpowiedziała fryzjerka
- Co jakie farbowanie ?
- Nie martw się będzie super. - zapewnił V
Po 3 godzinach odwrócono mnie w stronę lustra. Z moich króciutkich kremowych włosków zrobiono długie prawie do pasa i czarne jak noc włosy.
- No pięknie! - klasną w dłonie V
- Dobrze to teraz jedziemy do ciebie.
- Okej - odpowiedziałam
Ehhh w co ja się wpakowałam? Może będzie dobrze i ten plan wypali? No nie wiem czas przyniesie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro