Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

Czy ja ją kocham? Niestety tak. Zapytacie czemu niestety? To ja wam powiem czemu. Po pierwsze to moja przyjaciółka, jeśli jej to powiem to wszystko się zjebie. Po drugie ona nie czuje do mnie nic więcej oprócz przyjaźni. Po trzecie jest zakochana w Jinie. Boże, czemu Ty mnie tak nienawidzisz?! Co ja Ci takiego zrobiłem?! Nic w moim życiu nie jest takie jak bym sobie tego życzył. Zawsze coś musi pójść nie tak. Usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. Wziąłem telefon do ręki i odblokowałem.

Od Zdzirka:

Cześć misiu. Może spotkamy się dzisiaj? :*

Do Zdzirka:

Dasz mi wreszcie spokój?!

Od Zdzirka:

Spokojnie, tygrysku. Złość piękności szkodzi, a ja przecież nie chcę żeby mój seksowny chłopak popsuł sobie urodę. ;**

Do Zdzirka:

Pieprz się...

Od Zdzirka:

Z tobą? Zawsze. ;**

Nie miałem już siły odpisywać tej chorej idiotce. Czego ona w ogóle ode mnie chce?! Jeśli jest tak bardzo napalona to niech sobie znajdzie kogoś innego, bo ja taki nie jestem. Po za tym ciężko zdradzić swoją największą miłość. Nawet jeśli ona nie wie o naszych uczuciach co do niej i nie odwzajemnia ich. Gdybym zrobił coś z tą Amandą nie potrafiłbym już nigdy spojrzeć Sophie w oczy. W te piękne ciemne oczy...

** Sophie pov **

- Amanda! – zawołałam „przyjaciółkę” najgłośniej jak potrafiłam.

- Co chciałaś? – zapytała pojawiając się obok mnie.

- Wiem już o wszystkim. Suga się wygadał. Masz coś na swoją obronę? – patrzyłam na nią wściekle, ale tak naprawdę chłopak nic mi nie powiedział.

- Boże co za idiota! Wiedziałam, że nie można mu ufać! I co? Powiedział Ci też dlaczego kazałam mu tak cię traktować? – prychnęła z szyderczym uśmieszkiem.

Zamurowało mnie. Nagle prawie wszystko stało się jasne, bo nadal nie wiedziałam czemu moja własna przyjaciółka wbiła mi nóż w plecy...

- Akurat tego mi nie powiedział, bo chciałam usłyszeć to od Ciebie „przyjaciółko”! – krzyknęłam robiąc cudzysłów przy ostatnim słowie.

- Odpowiedź jest prosta. W 3 klasie gimnazjum miałam wszystko. Chłopaka, grupkę przyjaciół. Nagle zjawiłaś się ty i odebrałaś mi to! Szczególnie chłopaka, którego tak bardzo kochałam! Na moje szczęście nie wiedziałaś nawet jak ma na imię dziewczyna, którą tak bardzo skrzywdziłaś. Gdy już wyleczyłam się z depresji przefarbowałam włosy i zapisałam się do tego samego liceum co Ty. Przysięgłam sobie, że zniszczę Cię tak samo jak Ty mnie. Dlatego zaczęłam udawać twoją przyjaciółkę. A pamiętasz tych wszystkich poznanych chłopaków, którzy mieli się odezwać? – kiwnęłam głową, a łzy spływały po moich policzkach. – No więc wiesz czemu żaden nie zadzwonił?! Bo się z nimi przespałam! – ona też płakała. – A teraz nadarzyła się taka wspaniała okazja, żeby odebrać Ci przyjaciół i miłość. W dodatku Taehyung bardzo mi się spodobał – zaśmiała się przez łzy.

Już nie wytrzymałam. Uderzyłam ją w twarz. Co za dziwka! Jak ona mogła zrobić mi coś takiego?! Ja nie zrobiłam tego specjalnie! Nawet nie lubiłam tego jej chłopaka, to on ciągle za mną łaził. Poszłam do swojego pokoju. Słyszałam tylko jak Amanda pakuje swoje rzeczy, a później wychodzi z domu trzaskając drzwiami. Boże, co ja Ci takiego zrobiłam, że aż tak mnie krzywdzisz?! Lubisz patrzeć na mój ból?! Sprawia Ci to przyjemność!? Ja ją uważałam za przyjaciółkę. W ogień bym za nią wkroczyła, a ona zrobiła mi coś takiego! Nienawidzę jej! Ale czemu Yoongi z nią współpracował?! On też się na mnie mści?! Leżałam na moim łóżku i wręcz dławiłam się łzami. Taeś leżał obok mnie i patrzył takim wzrokiem jakby rozumiał to co się dzieje. Podniósł się na równe łapy i zaczął lizać mnie po twarzy. Zaśmiałam się cichutko i zaczęłam go głaskać. Po tym wszystkim chyba odpuszczę sobie jutrzejsze wykłady. Z tą myślą zasnęłam.

** Rano **
** Tae pov **

Jestem właśnie na uczelni i mam zajęcia. Wszędzie szukałem Soo, ale nigdzie jej nie było. Chyba nie przyszła dzisiaj do szkoły. No cóż zapytam na przerwie tą zjebaną Amandę. Może ona coś wie. Tak jak mówiłem poszedłem ją zapytać czemu Sophie nie ma na wykładach, ale ona mnie wyśmiała i powiedziała, że jeśli chcę coś wiedzieć to wiem co muszę w zamian zrobić. Boże, co za dziewucha w ogóle. Nie znoszę tej pustej dziewczyny. Na szczęście dzisiaj mam tylko 4 wykłady i zostały mi jeszcze 3, więc za niedługo będę mógł pójść do mojej przyjaciółki i sprawdzić czy nic jej nie jest. Szczerze mówiąc tak się o nią martwiłem, że aż nie mogłem skupić się na tym co mówi profesor. Myślami cały czas krążyłem wokół dziewczyny. Ja pierdole muszę jakoś wyjść z tej friendzone, bo długo tak nie pociągnę. Po drugich zajęciach spotkałem się z chłopakami i wtedy trochę wyluzowałem, ale nie na długo, bo zaraz znowu zaczęła kleić się do mnie ta dmuchana lala.

- To co przystojniaku? Idziemy do toalety? – szepnęła mi do ucha siadając na moich kolanach, a mnie przeszedł dreszcz obrzydzenia.

- Co Ty sobie wyobrażasz dziewczyno?! Ile razy mam Ci jeszcze powtarzać, że nie interesujesz mnie i nie chcę mieć z tobą nic wspólnego?! – krzyczałem tak głośno, że pół korytarza mnie słyszało, a ta idiotka zaczęła udawać płacz i uciekła.

No i świetnie. Ciekawe jakie ploty teraz pójdą. W dodatku Ci ludzie, którzy widzieli tę sytuację patrzyli na mnie krzywo. Po prostu cudownie.

** 3 godziny później **

Właśnie jestem w drodze do willi Soo. Strasznie się denerwuję. A co jeśli coś jej się stało? W głowie miałem same czarne scenariusze, a droga dłużyła mi się niemiłosiernie. Miałem wrażenie, że zaraz dostanę zawału. W końcu dotarłem pod jej posiadłość. Szybko wbiegłem do środka i skierowałem się do jej pokoju. Na szczęście była cała i smacznie sobie spała. Mega mi ulżyło jak zobaczyłem, że nic jej nie jest. Pomyślałem, że skoro ona śpi to przygotuję jej coś do jedzenia. Zdecydowałem, że zrobię kanapki, bo chyba tylko tyle potrafię, a przecież nie chcę spalić jej domu. W trakcie przygotowywania posiłku poczułem jak chude ramionka oplatają mnie w pasie, a Soo wtula się w moje plecy. Zadowolony z zaistniałej sytuacji. Uśmiechałem się pod nosem.

- Czemu nie byłaś na uczelni? – zapytałem odwracając się do niej przodem.

- No więc [...] – opowiedziała mi całą historię z tą szmatą, a ja patrzyłem na nią z niedowierzaniem.

Chociaż po tej dziewczynie wszystkiego można było się spodziewać, ale że jeszcze Sugę w to wciągnęła?! No ona serio ma coś z głową! Trzeba sobie pogadać z Yoongim.

- Jezu, współczuję ci. Udawała taką przyjaciółkę tylko po to żeby się zemścić... – przytuliłem ją w geście pocieszenia.

- Spoko. Lepiej mieć kilkoro prawdziwych przyjaciół niż setki fałszywych. Przyjaźń to skarb. Nie warto marnować jej na fałsz – uśmiechnęła się lekko i oddała uścisk.

- Od kiedy Ty taka mądra jesteś? – zaśmiałem się chcąc jakoś ją pocieszyć.

- Widzisz życie jest bardzo surowym nauczycielem i właśnie dostałam od niego bardzo pożyteczną lekcję – oznajmiła.

- Ale nie przejmuj się już nią. Zjedzmy te kanapki, bo jestem głodny i Ty pewnie też – zaśmiałem się i tak jak powiedziałem tak zrobiliśmy.

Po zjedzeniu posiłku kazałem jej się ogarnąć, bo idziemy pogadać z Cukrem. Ona skinęła głową i poszła zrobić to o co prosiłem. Po 30 minutach czekania i zabawy z Taesiem przyszła już gotowa Soo. Wziąłem psa na smycz i wyszliśmy z budynku kierując się do mojego miejsca zamieszkania. Sophie znowu trzymała mnie za rękę. Nie rozumiem jej. Po co to robi skoro mnie nie kocha? Szliśmy w ciszy ciesząc się swoją obecnością i ostatnimi promieniami słońca. W końcu już niedługo październik i nie będzie zbyt ciepło. Nim się spostrzegłem byliśmy pod domem moim i chłopaków. W salonie znaleźliśmy osobę, której szukaliśmy.

- To znowu Ty? Myślałem, że sobie dopuściłaś po tym co ostatnio Ci powiedziałem, ale widzę, że się myliłem. Po co znowu tu przylazłaś? Tae i tak jest szczęśliwy i nie potrzebuje twojej osoby – prychnął.

- Daruj sobie. Możesz już przestać udawać? Wiem o twojej umowie z Amandą, a teraz powiedz mi czemu się na nią zgodziłeś – oznajmiłam stanowczo.

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●

Kurde ale ze mnie Polsat xD chcecie wiedzieć dlaczego nasz Cukier pomagał Amandzie? I co ma na swoją obronę? Jeśli tak musicie ze mną zostać i czytać kolejne części moich wypocin! Yay! Na pewno bardzo się z tego cieszycie😂😂 miłej lekturki. Ja padam na ryj. 😂 kocham was 💖💖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro