Rozdział 7
**Sophie pov**
Cała nasza trójca wpakowała się do auta V. Oczywiście chłopak jako kierowca siedział z przodu, a ja obok niego. Na miejscu pasażera. Amanda siedziała z tyłu i zajmowała się swoim telefonem. Byłam bardzo ciekawa co to za niespodzianka, którą wymyślił szatyn. Droga mi się dłużyła, a moja ciekawość osiągała już szczyt. Nie mogąc już dłużej wytrzymać postanowiłam go wypytać.
- Tae? – rzuciłam ze słodkim uśmieszkiem.
- Hmm? – mruknął w odpowiedzi.
- Co to za niespodzianka? – zapytałam z nadzieją, że usłyszę odpowiedź, która choć w małym stopniu mnie zadowoli.
- O nie kochana. Dowiesz się na miejscu – uśmiechnął się cwaniacko.
- Ugh. Aż tak mnie nie lubisz, że aż nie chcesz mi powiedzieć tej jednej rzeczy? – zrobiłam minę zbitego pieska.
- No przecież dobrze wiesz, że to nieprawda. Poza tym i tak nie uda Ci się nic ze mnie wyciągnąć – zapewnił mnie i uśmiechnął się dumnie.
- No, ale Taeś. No proooooszę Cię – zrobiłam najsłodsze aeygo jakie tylko potrafiłam.
- Awww. Jesteś mega słodziutka, ale i tak nic Ci nie powiem. Na tym polega niespodzianka – oznajmił i puścił mi oczko.
Byłam na niego lekko zła za to, że nie chce mi nic powiedzieć. Głupie. Wiem, ale to ja tego nie ogarniesz. Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam cieszącą się do telefonu przyjaciółkę. Chyba znowu urządza sobie jakieś podboje „miłosne”. Mówiłam już, że jej postępowanie wobec chłopaków polega na tym, że Amanda uwodzi facetów w klubach itp? Potem ich „zalicza” i zrywa z nimi całkowicie kontakt. I tak w kółko. Ja bym tak nie mogła. Mimo, że brunetka jest właśnie taka to jako przyjaciółka jest niezastąpiona. Świetnie słucha, zawsze wspomoże dobrą radą, doskonale wychodzi jej pocieszanie. No i ogólnie nie zamieniłabym jej na żadną inną.
- Daleko jeszcze? – spytałam już odrobinę znudzona tą podróżą.
- Jeszcze chwila. Już prawie jesteśmy na miejscu – odpowiedział miło.
- To fajnie – burknęłam.
- Ej! Czy ktoś tu jest na mnie zły? – zapytał z udawanym smutkiem i oburzeniem.
- Możliwe – rzuciłam krótko nie patrząc na oppę.
- No weź! Obrazisz się NA MNIE?! – zgrywał zbulwersowanego i dosyć mocno podkreślił 2 ostatnie słowa.
- Tak. A co? Nie mogę? Zabronisz mi? – dopytywałam „niby” sfochana zaszczycając go moim spojrzeniem, ale po chwili znów patrzyłam w okno.
Nagle poczułam na moim policzku ciepłe, miękkie wargi należące do dwudziestojednolatka. W jednej chwili oblałam się czerwonym, palącym rumieńcem.
- No nie obrażaj się na mnie... proszę – on również zrobił aegyo, które było jeszcze słodsze niż moje.
Niestety jemu urocze minki wychodzą lepiej niż mi. Aww. Nie mogłam się powstrzymać i uległam temu głupkowi.
- No dobra oppa, ale to ostatni raz! – oznajmiłam mu i zachichotałam.
- Tak jest! – zasalutował, a ja zauważyłam, że na jego twarz wkradł się dumny uśmieszek, gdy nazwałam go oppa. – Dobrze. Jesteśmy na miejscu dziewczęta – zaśmiał się.
Nareszcie! Wyskoczyłam z auta z prędkością światła i już po chwili w trójkę kierowaliśmy się w stronę dwupiętrowego, dosyć dużego domu z basenem. Nie pukając weszliśmy w głąb domu. W salonie był stół, na którym stały napoje, przekąski i oczywiście piwo. Gdy przekroczyliśmy próg salonu z kryjówek wyskoczyło 6 chłopaków, którzy krzyknęli „niespodzianka”. Wśród nich rozpoznałam tego bruneta, który był dziś z V na rozpoczęciu i mi się przyglądał. Poza nim resztę widziałam pierwszy raz.
- Sophie, Amanda to są moi przyjaciele. Zaczynając od lewej. Suga, Jin, Monster, Jimin, Kookie i J-hope – Tae przedstawił nam wszystkich po kolei.
- Cześć – przywitałam się z nimi.
- Hej! – odkrzyknęli chórem.
**30 minut później**
Ci chłopcy wydają się naprawdę fajni! Dobrze mi się z nimi gada. Widać, że Amanda też dobrze się czuje w ich towarzystwie. Aktualnie siedzimy na kanapie zajadając popcorn i oglądając jakiś horror o demonach itp. Musieli wybrać akurat taki o tematyce, która mnie przeraża. Na szczęście siedzę między moim oppą, a Jungkookiem, którego zdążyłam już polubić. W razie potrzeby mogę się do nich przytulić. Jak na razie film nie jest zbyt straszny.
- Kurde. To miało być straszne, a jest słabe – irytował się Namjoon.
- No właśnie Jimin. Co Ty za gówno wybrałeś?! – krzyknął Suga.
W tym momencie drzwi od pokoju same się zamknęły, a w pomieszczeniu słychać było kroki, ale nie było nic widać (w filmie). Pisnęłam i podskoczyłam przerażona. Wtuliłam się w siedzącego obok mnie szatyna, który objął mnie ramieniem. Siedzieliśmy tak przytuleni aż do końca seansu, bo reszta filmu była mega straszna. Świetnie. Teraz będę się bała zostać gdziekolwiek sama. Dzięki Chim Chim!
- Hmm...kto chce piwko? – zapytał monster.
Wszyscy obecni powiedzieli chórem „ja”. Gdy byliśmy już po paru piwach. Znaczy ja wypiłam 2, oppa 1, a reszta Wypiła trochę więcej. Nagle ktoś zaproponował grę w butelkę. Wszyscy się zgodziliśmy. Usiedliśmy na podłodze i już po chwili kręciła moja przyjaciółka. Wypadło na Parka.
- Pytanie czy wyzwanie? – zapytała lekko podpita.
- Pytanie –
- Hmm... z iloma dziewczynami byłeś? – zadała pytanie.
- A nie wiem. Będzie z 5 może 6 – odpowiedział, a moje oczy prawie wyszły z orbit. Teraz kręcił Jimin.
Oczywiste musiało wypaść na mnie. Wybrałam wyzwanie, żeby pokazać, że się nie boję.
- Hmm... no to usiądź Taehyungowi na kolanach i pocałuj go w usta! – krzyknął z chytrym uśmieszkiem.
Pfff. Czy on uważa mnie za jakiegoś leszcza?! Myśli, że tego nie zrobię? Jeśli tak to jest w ogromnym błędzie i się nieźle zdziwi. Rzuciłam szybkie „ok”. Podeszłam do wspomnianego chłopaka po czym usadowiłam się na jego kolanach i namiętnie wpiłam się w jego usta. On lekko zdziwiony, że wykonałam zadanie oddał pieszczotę. Gdy zabrakło mi tlenu oderwaliśmy się od siebie, a wszyscy patrzyli na nas z szeroko otwartymi oczami i opadniętymi koparami. Zaśmiałam się na ten widok.
- Muszę przyznać, że smaczny jesteś – te słowa skierowałam do chłopaka i puściłam mu oczko.
On tylko lekko się zarumienił i uśmiechnął w ten swój kwadratowy sposób. Z tym rumieńcem mu do twarzy. Wróciliśmy do gry. Moją ofiarą był Hobi, który musiał zatańczyć z Sugą striptiz na stole. Wszyscy mieliśmy z nich niezły ubaw. Pograliśmy jeszcze kilkanaście minut i nam się znudziło, więc wyszliśmy na podwórko, a chłopaki rozpalili ognisko. Nagle poczułam jak ktoś mnie podnosi, a już chwilę później ląduję w wodzie. Nie wiedziałam dokładnie kto mnie wrzucił, ale ten ktoś musi ponieść karę.
**Tae pov**
Wziąłem Sophie na ręce i wrzuciłem ją do basenu. Niestety nie wiedziałem, że ona nie potrafi pływać. No i zaczęła się topić. Nagle zniknęła pod wodą, więc wskoczyłem, żeby ją ratować. Wyciągnąłem ją na powierzchnię i położyłem na trawie. Gdy się nad nią pochyliłem otworzyła oczy i krzyknęła „buu”. Nie to wcale nie było śmieszne. Ja tu prawie zawału dostałem, a ona tylko udawała.
- Zemsta – szepnęła mi do ucha i zaśmiała się.
- Pff. To wcale nie było śmieszne! – powiedziałem i zauważyłem, że dziewczyna się trzęsie. – Chodź do domu bo chyba Ci zimno – zaproponowałem.
Ona tylko skinęła głową i ruszyliśmy w stronę budynku. Weszliśmy do mojego pokoju.
- Tae odwieziesz mnie już do domu? – zapytała.
- O nie, nie. Ty tu dzisiaj nocujesz. Już za późno – oznajmiłem z uśmiechem.
- Ech... no już ok – poddała się.
- Poczekaj dam Ci jakąś suchą koszulkę – powiedziałem i wszedłem do mini garderoby po wiadomą rzecz.
- Nie! Nie zostawiaj mnie samej! – krzyknęła i już chwilę później stała obok mnie.
- Czyżbyś się bała? – prychnąłem z uśmieszkiem.
- Ja? No co Ty! – zaprzeczyła.
- Hm... no nie wiem. Zobaczymy jak ten demon przyjdzie do Ciebie w nocy – zacząłem ją straszyć. – Bo ja będę spał na kanapie, a ty tutaj. Sama – dodałem, a dziewczyna zbladła ze strachu.
- W takim razie będziesz spał ze mną! – wymyśliła.
- No nie wiem trochę nie wypada – oznajmiłem i podałem jej koszulkę, a ona pobiegła się przebrać.
- Ale ja wiem. Dziś śpisz ze mną, żeby mnie bronić i koniec kropka – nakazała, gdy wróciła.
Nie powiem. Całkiem ponętnie wyglądała w mojej koszulce. Aż się prosi, żeby z nią spać.
●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
No i to znów ja 😂 mamy już 7 rozdział i 1 pocałunek Sophie i V 😏 dzisiaj naszła mnie mega wena więc dużo napisałam, ale resztę przeczytacie jutro 😘 chciałam jeszcze tylko powiedzieć, że Bardzo dziękuję wszystkim osobom, które gwiazdkują i motywują mnie poprzez komentarze 😄 jestem wam bardzo wdzięczna i jesteście kochani! 💖
Gwiazdkujcie i komentujcie! Pokażcie, że czytacie! 😁 dobranoc 💕
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro