Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

**Tae pov**

Czy ja się przesłyszałem? Czy ona naprawdę zadała mi to pytanie? Niestety ona wypowiedziała te słowa naprawdę i to nie był figiel mojej wyobraźni. To się stało. Nie kryjąc zdziwienia spojrzałem na siedzącą na przeciwko mnie dziewczynę. I co ja mam teraz zrobić? Powiedzieć jej prawdę, czy może skłamać? Plątałem się we własnych myślach, ale wreszcie zdecydowałem.

- Wiesz... – zacząłem, ale nagle do domu weszła jakaś dziewczyna.

Chyb mam szczęście. Los mi sprzyja. Ta brunetka weszła w najlepszym momencie jakim tylko się dało.
Na początku dziewczyna mnie nie zauważyła. Dopiero wchodząc do kuchni.

- Hee... j –zrobiła zdziwioną minę i zmarszczyła brwi patrząc na mnie – A to kto? – spytała wskazując na mnie brodą.

Zauważyłem, że nasza nowa towarzyszka nie jest raczej w dobrym stanie. Było czuć od niej alkohol i chyba była na niemałym kacu. Dokładnie zlustrowałem ją wzrokiem. Była ładna, ale nie w moim typie. Na pierwszy rzut oka było widać, że nie jest stąd. Zacząłem się zastanawiać skąd ona może pochodzić, ale z drugiej strony potrafiła mówić po koreańsku, a po drugie Sophie miała urodę Azjatki. Już nie wiem. Później ją o to spytam. Przeniosłem swój wzrok z brunetki na Sophie.

- To jest Taehyung. Tae to jest Amanda – przedstawiła nas z uśmiechem dziewczyna.

Podałem Amandzie rękę, którą ona uścisnęła. Tak w zasadzie to u nas się kłania przed nowopoznaną osobą, ale skoro ona nie jest stąd postanowiłem podać jej rękę tak jak robią to w Europie, czy Ameryce.

- Cześć. Miło Cię poznać –
powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej ciepło.

- Ciebie również – odwzajemniła gest i pobiegła na górę jak oparzona.

Zaśmiałem się cicho i z powrotem  usiadłem przy stole dopijając sok. Po chwili postanowiłem coś powiedzieć, żeby moja towarzyszka nie powróciła do poprzedniego tematu.

- Hmm ona nie jest stąd, prawda? – zapytałem.

- Nie, obie przyjechałyśmy tutaj z Ameryki – odpowiedziała i posłała mi krótkie spojrzenie i uśmiech.

Zdziwiłem się jej odpowiedzią. Byłem pewny, że szatynka jest Koreanką.

- Ale jak to? Przecież wyglądasz na Azjatkę – znów zapytałem ciekawy odpowiedzi.

- Długa historia – powiedziała i uśmiechnęła się blado, a jej oczy momentalnie stały się czerwone.

Nie chcąc naciskać kiwnąłem tylko głową na znak, że rozumiem i nie mam zamiaru już wypytywać. Ona jeśli mnie wzrok nie zmylił odetchnęła z ulgą i spojrzała na mnie z wdzięcznością wymalowaną w oczach. Oczywiście byłem bardzo ciekawy tej historii, ale wolałem odpuścić. Nie chciałem, żeby się rozpłakała.

- Noo to ja już chyba wrócę do siebie – powiedziałem nie chcąc dłużej zaprzątać jej głowy swoją osobą.

- Jeśli chcesz to możesz zostać ile tylko zapragniesz. Naprawdę. Nie ma najmniejszego problemu – powiedziała słodkim głosem i puściła mi oczko.

- Bardzo Ci dziękuję, ale naprawdę powinienem już wracać. I tak za dużo czasu już na mnie zmarnowałaś. Nie chcę Ci już dłużej przeszkadzać – oznajmiłem pewny swoich słów i ruszyłem do holu.

Tam ubrałem swoje buty i skórzaną kurtkę. Szatynka poszła za mną, gdy chciałem już wychodzić ona się odezwała.

- Pójdziesz sobie od tak nie zostawiając żadnego kontaktu do siebie? A co jeśli znów będę miała kłopoty? Kto mnie wtedy uratuje? – zaśmiała się głośno.

- No dobrze podaj mi swój telefon – również się zaśmiałem.

Sophie zrobiła to o co ją poprosiłem. Wystukałem szybko na klawiaturze mój numer i zapisałem. Oddałem jej urządzenie z uśmiechem. Ona odebrała ode mnie telefon i wtuliła się we mnie. Byłem lekko zaskoczony, ale po chwili odwzajemniłem uścisk. Trwaliśmy tak wtuleni w siebie dopóki ona nie wyszeptała „już zawsze będziesz moim bohaterem, dziękuję”. Po wypowiedzeniu tych słów cmoknęła mnie w policzek i zniknęła za drzwiami do salonu. Stałem przez moment jak słup, ale po chwili wyszedłem z jej domu. Złapałem się za policzek i mimowolnie uśmiechnąłem się do siebie jak głupi.

**Sophie pov**

Po wyjściu chłopaka postanowiłam pogadać z moją przyjaciółką.  Chciałam wysłuchać gdzie była w nocy i opowiedzieć jej o tym co mi się przydarzyło.

- Amanda! – wydarłam się na cały dom przywołując tym samym do siebie dziewczynę, która stała przy mnie już po chwili.

- Po co mnie wołałaś? –

- Chciałam zapytać jak było z tym fajnym facetem – zachichotałam.

- No więc było tak średnio. Koleś jest słaby w tych sprawach mimo, że opakowanie ma bardzo przyciągające – oznajmiła i zaczęła się śmiać, a ja razem z nią. – A ty co robiłaś z tym... Taehyungiem? – zapytała i zrobiła pedofilska minę.

Zdecydowałam się opowiedzieć jej wszystko po kolei zaczynając od toalety w klubie kończąc na naszym dzisiejszym pożegnaniu. Amanda przez całą moją opowieść patrzyła na mnie wielkimi oczami. Zdziwił mnie fakt, że tym razem wspominając dzisiejszą noc nie uroniłam ani jednej łzy. W sumie to byłam z siebie dumna. Mimo mojej siły przyjaciółka mnie przytuliła, żebym mogła poczuć jej wsparcie. Po kilku minutach oderwałyśmy się od siebie. Wyciągnęłam z kieszeni smartfon i weszłam w kontakty. Szukałam numeru Tae pod „T”, ale go tam nie znalazłam, więc przeszukałam wszystkie kontakty i zauważyłam nazwę „Bohater♡” od razu wiedziałam, że to jest to czego szukałam. Uśmiechnęłam się czytając tą nazwę. W końcu mam własnego bohatera.

**Tae pov**

Około 14 byłem już u siebie w domu. Oczywiście nie mieszkam sam tylko z szóstką moich walniętych kumpli. Zaśmiałem się na myśl o tych głąbach. Ściągnąłem ubrania wierzchnie i wszedłem do salonu.

- Ooo proszę. Kogo moje piękne oczy widzą? – zaśmiał się Jimin.

- No królewicz nawet nie raczył wrócić na noc – tym razem odezwał się Monster.

- Haha. Bardzo śmieszne. Naprawdę – powiedziałem sarkastycznie.

- No to opowiadaj. Zaliczyłeś wreszcie jakąś? – zapytał Suga po czym się roześmiał.

- Tak. Oczywiście. Poszedłem tam, żeby przelecieć pół klubu – rzuciłem z ironią w głosie przewracając oczami.

- No to co Ty robiłeś? – zapytał ciekawski Kook.

- No więc... – opowiedziałem im wszystko w skrócie. – Zostałem jej „bohaterem” – uśmiechnąłem się wspominając to określenie mojej osoby.

- No stary szacun. Zachowałeś się naprawdę jak należy – powiedział z podziwem Jin, a reszta patrzyła na mnie z otwartymi szeroko ustami.

Zaśmiałem się na ten widok i poszedłem do swojego pokoju. Zauważyłem, że dioda w moim telefonie miga, więc sprawdziłem co to. Okazało się, że to sms.

Od Nieznany:

Cześć tu Sophie.

Już po chwili wystukiwałem w telefonie odpowiedź dla dziewczyny.

Do Nieznany:

Hej. Już sobie zapisuje twój numer.

Odpowiedź od szatynki przyszła niemalże natychmiast.

Od Sophie:

Wróciłeś bezpiecznie do domu?

Czyżby ona się o mnie martwiła?

Do Sophie:

Tak. Nie masz się czym przejmować.

Od Sophie:

No to się cieszę. 😊

Do Sophie:

Ja również. 😊

Nie dostałem już odpowiedzi, więc położyłem się na łóżku, a zaraz potem usnąłem.

**Sophie pov**

Nie miałam już pojęcia co napisać do Tae, więc sobie odpuściłam i dosiadłam się do mojej współlokatorki, która oglądała jakąś dramę i zajadała się lodami. Zaczęłam oglądać razem z nią i już po kilku minutach obie płakałyśmy jak bobry, gdy zmarł główny bohater. Gdy film się skończył była już 18:00. Postanowiłam wziąć kąpiel. I tak jak pomyślałam tak też  zrobiłam. Gdy już umyta leżałam w łóżku postanowiłam znowu napisać do V.

Do Bohater♡:

Hej to znowu ja. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.

Od Bohater♡:

Ty? Nigdy. 😘

Już po niecałej minucie dostałam odpowiedź. Czytając ją zaczęłam się szczerzyć jakbym miała jakiegoś Downa.

Do Bohater♡:

To dobrze. 😘 Chciałam Ci tylko życzyć dobrej nocy.

Wysłałam, ale przez kolejne 20 minut nie dostałam odpowiedzi postanowiłam napisać jeszcze raz.

Do Bohater♡:

Tae, jesteś?

Kolejne 20 minut i znów nic.

Do Bohater♡:

Ok. Wystarczyło napisać, że Cię wkurzam. Zrozumiałabym...

Było mi bardzo smutno, że mi nie odpisywał. No co zrobić takie już jest życie. No, ale z drugiej strony może zasnął? A ja zrobiłam z siebie idiotke. No trudno. Idę spać.

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●

Eloszka 😂 znowu was nawiedzam. Tak, wiem, że trochę późno. Ale co tam? XD Jak myślicie czemu Tae jej nie odpisał? Zasnął? A może nie? Do zobaczenia jutro! Dobranoc ziemniaczki 😍😂
P. S. Bardzo dziękuje za wszystkie wyświetlenia, gwiazdki i komy! 💖💖 to dla mnie wiele znaczy. Przynajmniej wiem, że ktoś czyta te wypociny. 😂


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro