8
*JIMIN POV*
Następnego dnia jak było mówione Jungkook musiał wstać wcześnie do szkoły, więc podniosłem się niechętnie z łóżka równo z nim. Przyszykowanie się nie zajęło mi wiele czasu, ale za to Jungkookowi jakoś oporne to szło, dlatego jako pierwsze zszedłem na dół witając się z jego ojcami. Co prawda jeden próbował mnie przejrzeć opornym wzrokiem, ale przecież ja nic nie zrobiłem. No cóż, miał prawo myśleć co chciał, ale no mógł to robić trochę dyskretniej, bo naprawdę zrobiło się niezręcznie. - Twój tata mnie nie lubi, nie? - spytałem Jungkooka, po tym jak zszedł na śniadanie, które w czwórkę zjedliśmy w ciszy i żegnając się wyszliśmy z domu młodszego.
-Hmm?-spojrzał na mnie-Który?
- Pan Seokjin. - westchnąłem ciężko.
-Dlaczego tak twierdzisz?-wtulił się w moje ramie
- Nie widzisz jaki jest chłodny w stosunku do mnie? - objąłem go ręką w pasie.
-Hyung, mówiłem już jest nadopiekuńczym psychologiem więc taki przez jakiś czas będzie-westchnął cicho
- Ciągle wspomina o ty twoim "byłym" - wyznałem cicho. - Wiem, że go nie lubił, ale po co wspominać przeszłość?
-Przecież ja nawet z nim nie byłem-mruknął zdenerwowany-Porozmawiam z nim
- Chcesz, żeby mnie bardziej nie lubił? - spojrzałem na jego twarz
-Hyung, na pewno cię polubi-szepnął-Razem z tatą Namjoonem ukrywaliśmy przed nim moją znajomość z tobą, więc jest troszeczkę zły, musi po prostu lepiej cię poznać
- No dobrze. Wytrwam. Dla ciebie warto. - wyznałem szczerze, uśmiechając się szeroko.
Pokiwał głową z uśmiechem, po czym pociągnął mnie w stronę wejścia do szkoły
- Powinienem zostać przed szkołą. Nie pozwolą mi zostać w środku, chyba. - oznajmiłem, wchodząc ze śmiechem do budynku.
Zaśmiał się cicho i łapiąc mnie za rękę pociągnął pod swoją klasę.
- Chyba nie chcesz się pochwalić znajomym mną, co? - ustałem z nim pod klasą, unosząc brew.
-Hyung, za takiego mnie bierzesz?-jęknął niezadowolony patrząc na mnie
- Nie. Spokojnie. - zaśmiałem się, przytulając młodszego.- Ale patrzą się na mnie jak na ducha. Jesteś aż tak samotny?
Wtulił się we mnie-Może troszeczkę-wzruszył ramionami opierając brodę na moim torsie-Ale ty i ojcowie mi wystarczacie
- Cieszę się z tego powodu. - wyznałem cichym i ciepłym tonem. - Jungkook, mogę cię o coś spytać?
Pokiwał głową-Stało się coś?
- Dlaczego tamten chłopak morduje mnie wzrokiem? - zapytałem zdziwiony, wskazując młodszemu trochę podobnego do mnie chłopaka.
Spojrzał w tamtą stronę i wywrócił oczami-Nie przejmuj się dobrze? To nie jest nikt ważny
- Na pewno? - westchnąłem, głaszcząc go po głowie
-Na pewno-szepnął bardziej się we mnie wtulając
- Więc niech będzie, że uwierzę. Miłej lekcji, Jungkook. - zaśmiałem się, klepiąc go po plecach.
-Spokojnie jeszcze tu wrócę-zaśmiał się cicho-Do zobaczenia za 45 minut-pocałował mnie w policzek i poszedł do klasy
Westchnąłem ciężko i wyszedłem z budynku szkoły siadając na jednej z ławek koło budynku. Postanowiłem chwilę popisać z moimi przyjaciółmi na kakaotalk, którzy prawie zawsze byli dostępni. Nawet nie patrzyłem przez to na godzinę. Przy tych idiotach nie dało się nudzić, ale oczywiście jak tylko zadzwonił dzwonek, na chwilę się z nimi pożegnałem i pobiegłem pod klasę Jungkookiego, który zaraz się przy mnie znalazł. Wyglądał tak pięknie z tym szerokim uśmiechem na ustach. Swoją osobą potrafił przelać na innych swoją ciepłą naturę, albo mi się tylko tak zdawało. Widać było, że jest bardzo szczęśliwy, że z nim tutaj jestem. Wystarczyło mi na tą chwilę, że w moim otoczeniu biją od niego miłe uczucia, lecz obiecałem sobie, że z czasem będzie znany ze swojego pięknego i szerokiego uśmiechu oraz ogromnego optymizmu. Nawet, gdy mnie przy nim nie będzie. Zasługiwał na nadmiar szczęścia.
- Jak ci minęła lekcja? - spytałem młodszego z ciepłym uśmiechem.
-Bardzo dobrze-spojrzał na mnie-Szczególnie wtedy, że wiem, że na mnie czekasz
- Nie powinno być na odwrót? - zaśmiałem się, klepiąc go lekko po ramieniu.
-Nie-pokręcił głową z rozbawieniem
- Czyli wolisz siedzieć 45 minut na lekcji, zamiast przebywać ze mną? - uniosłem brew, krzyżując ręce na piersi.
-Nie bo wolę spędzać czas z tobą-uśmiechnął się słodko-Szczególnie, że nie mamy ze sobą za wiele czasu do spędzenia
- Co to za uśmiech? - zaśmiałem się, pstrykając go w nosek. - Nie rozczulisz mnie tym razem, Jungkook.
-Oj no-prychnął niezadowolony-Nie umiesz się bawić
- Ja nie umiem się bawić? - wskazałem na siebie palcem. - Najwidoczniej mnie nie znasz. Mam różowe włosy, przypominam.
-Zawsze mogą być pomarańczowe-wystawił mi język ze śmiechem
- Nie ma sprawy. Mam wolne, kiedy masz lekcje. - wzruszyłem ramionami.
-Chcesz się przefarbować?-uniósł brew do góry
- Mogę. Jestem fajny. - zaśmiałem się, targając mu włosy.
-To ja chcę pójść z tobą-uśmiechnął się szeroko
- Zostajesz na lekcjach. - pogroziłem mu palcem. - Dlaczego się tyle uśmiechasz?
-Ale po lekcjach?-patrzył na mnie-I dlatego, że lubię
- Nie bolą cię policzki. Co tak cię uszczęśliwia? - zbliżyłem się do niego zmartwiony.
-Ty, hyung-szepnął
- To miłe z twojej strony, - uśmiechnąłem się, targając ponownie jego włosy.
-Hyung, układałem je długo-pisnął niezadowolony odsuwając się
- Ajć, spokojnie. - mruknąłem. - To tylko fryzura i mogę ci ją poprawić. Jestem fryzjerem. To ja powinienem się bardziej przejmować ułożeniem włosów niż ty.
-To proszę wykaż się-odwrócił się do mnie plecami-Będziesz mnie czesał codziennie dobrze?
- Ale nie obrażaj się. - przytuliłem go od tyłu. - Przykro mi się robi jak masz focha.
-Dobrze-położył dłonie na moich policzkach i je delikatnie ścisnął-Nah, jaki uroczy
- Nie jestem uroczy. - mruknąłem.
-Jesteś-zaśmiał się cicho gładząc mnie po policzku
- Nie jestem. - wywróciłem oczami.
Wtulił się plecami w moją klatkę piersiową-Ale za to jesteś cieplutki
- Jesteś jakoś bardziej w tej szkole potulny. - stwierdziłem, opierając głowę na jego ramieniu.
-W domu też mogę-wzruszył ramionami, bardziej się we mnie wtulając
- To dobrze. - uśmiechnąłem się lekko pod nosem.
-Jesteś taki cieplutki-wymamrotał przymykając oczy
- Em, dziękuję... - zaśmiałem się lekko. - Czy on był już taki wcześniej? - pomyślałem.
-Hyung pójdziemy po szkole na lody?-odwrócił się w moją stronę i wtulił się w mój tors
- Zależy na jakie. - westchnąłem, oddając uścisk.
-O jakich pomyślałeś?-uniósł brew do góry
- Przecież wiesz. - pogłaskałem go po włosach.
Zaśmiał się cichutko, opierając brodę na moim torsie-Do fryzjera też?
- Nie. Do fryzjera pójdę podczas twoich lekcji. - zaśmiałem się, głaszcząc go po plecach.
-A jaki kolor?-uśmiechnął się szeroko patrząc na mnie
- Nie wiem. - wzruszyłem ramionami. -Ale wiedz, że nie będzie mnie przez to na dwóch przerwach.
-Dobrze-pokiwał głową-Ale wróć szybko dobrze?
- Aż tak się do mnie przyzwyczaiłeś? - uśmiechnąłem się, patrząc mu w oczka. Miał bardzo piękne oczy.
-Tak, powinieneś przyjeżdżać częściej-zaśmiał się
- Jeszcze nie wyjechałem. - również uniosłem się śmiechem, przyłapując przypadkiem Jungkooka, ukradkiem patrzącego na coś za mną. - Coś się stało?
Pokręcił głową, wracając wzrokiem na mnie-Jest wszystko dobrze-uśmiechnął się gładząc mnie po policzku-Bardzo dobrze
- Um... no dobrze. - odwzajemniłem jego uśmiech i postanowiłem mu uwierzyć. Choć czułem, że to kłamstwo. - Co masz teraz? - spytałem, gdy dźwięk dzwonka rozniósł się po budynku.
-Matematyka-mruknął niezadowolony patrząc na mnie-To do później, wróć szybko i się nie zgub
- Mam GPS w telefonie. Nie zgubię się. Obiecuję.
-Dobrze, hyung-uśmiechnął się-Do później
- No to pa. - chłopak ruszył do klasy, a ja jeszcze szybko się odwróciłem do tyłu. - Znów ten chłopak. - pomyślałem kręcąc głową, ale postanowiłem to olać i wybiegłem ze szkoły, ruszając do pierwszego lepszego fryzjera.
Samo nakładanie farby zajęło około pół godziny. Naprawdę fryzjer się przyłożył, ale wlókł się gorzej niż ślimak. Do tego ja też nawaliłem, przez długi okres czasu zastanawiając się nad kolorem włosów. Czasem potrafiłem być bardzo niezdecydowany, ale nie zawsze. Zależało to od sytuacji, a ta właśnie była dość ciężka. Według tego co obliczyłem, powinienem zdążyć na przerwę, ale musiałem się bardzo pośpieszyć.
Biegłem na oślep, bo nie znałem miasta, ale gps mi bardzo pomógł, dlatego zdążyłem wbiegnąć do szkoły chwilę po dzwonku. Ledwo oddychałem, ale liczyło się tylko to, że zdążyłam... nie ważne, że ledwo żywy..
-Hyung, wszystko w porządku?-chłopak podbiegł do mnie zmartwiony-Nic ci nie jest?
- Prowadzę... za leniwy... tryb życia... - wydusiłem. - Nic mi chyba... nie jest.
Położył dłoń na moim policzku i zaczął gładzić go kciukiem-Chcesz wody?
- Trosz... troszeczkę. - zaśmiałem się.
Wyjął z plecaka butelkę wody i podał mi ją
- Dziękuję. - zabrałem wodną ulgę i upiłem duży łyk.
-Już lepiej?-spojrzał na mnie
- Tak. - pokiwałem głową. - I jak?
-Wyglądasz cudownie-rozmarzył się i od razu wplótł palce w moje włosy
- Wszystko okay? - zdziwiła mnie mocno jego reakcja.
-Chyba się zakochałem-przysunął się bliżej macając moje włosy
- W moich włosach? - zaśmiałem się.
-Są takie cudowne-zaśmiał się cicho
- Ah, dziękuję. - spojrzałem ukradkiem czy w pobliżu nie ma tego chłopaka. Był. - Jakieś oceny?
-Na następnej i ostatniej lekcji będą-uśmiechnął się słodko-I już wiem co będę robił w nocy
- Uczył się, mam rozumieć? - poczochrałem jego włoski.
-Będę macał twoje włosy całą noc-uśmiechnął się niewinnie
- To podchodzi pod molestowanie. - zaśmiałem się.
-Bywa-wzruszył ramionami ze śmiechem
- Niegrzeczny Jungkook. - przytuliłem go mocno.
-Możesz troszeczkę-wzruszył ramionami wtulając się w mój tors
- Chyba bardzo. - zaśmiałem się radośnie.
-Nie prawda-szepnął
- Prawda. - odszepnąłem.
Uniósł wzrok na mnie
- Coś nie tak? - uśmiechnąłem się.
-Nie-zaśmiał się słodko-Jesteś taki przystojny
- Dziękuję... - Powiedział to na tyle głośno, że ten chłopak nas usłyszał. W co Jungkook gra. - Ty również, ale bardziej słodki
-Nie jestem słodki-tupnął nogą
- Twoje zachowanie temu dowodzi, młody.
Prychnął cicho pod nosem i pstryknął mnie w nos
- Oj no już. Nie wściekaj się
Pokiwał głową i oparł głowę na mój tors
- A kolorek dobry? - spytałem cicho.
-Jest idealny-uśmiechnął się-Tak bardzo ci pasuje
- No to cieszę się. - posłałem mu uśmiech. - Może też chcesz się przefarbować?
Pokręcił głową-Mi nie pasuje żaden kolor
- No, nie wiem... - wplątałem dłoń w jego włosy. - Masz bardzo zadbane włosy.
Zaśmiał się cicho-Uwielbiam swoje włosy
- Ja też je uwielbiam. - zaśmiałem się.
-Ale twoje lepsze-szepnął wtulając się we mnie
- Lubisz mnie tulić?
-Jesteś taki cieplutki
- Słodki królik
-Nie jestem królikiem
- Jesteś. - wymruczałem.
Pokręcił głową patrząc na mnie-Nie jestem
- Jesteś i nie kłóć się że mną.
- Jesteś i nie kłóć się ze mną.
-No dobra-jęknął niezadowolony
- Grzeczny Kookie
Zaśmiał się słodko
- Ile ci jeszcze lekcji zostało? - uśmiechnąłem się szeroko, głaszcząc czułe jego włosy.
-Ostatnia-spojrzał na mnie z uśmiechem-W końcu
- A co robimy po niej? - zapytałem z westchnięciem.
-Mieliśmy iść na lody-pisnął zadowolony
- No to pójdziemy. - zaśmiałem się rozczulony. - Ale ja stawiam.
-Dlaczego ty?-uniósł brew do góry
- Bo ja nie wydam kieszonkowego.
Pokręcił głową z rozbawieniem
- Idź na lekcje. Poczekam oczywiście.
Niechętnie odkleił się ode mnie i ruszył w stronę klasy-To za 45 minut-uśmiechnął się
- Pa. - pomachałem mu radośnie, a gdy zniknął za drzwiami swojej klasy schowałem swoją dłoń do kieszeni i jeszcze po krótkim westchnięciu zacząłem przyglądać się chłopakowi, przed którym najwidoczniej popisywał się Jungkook. - On mnie nie pokocha... - wyszeptałem cicho, zdając sobie sprawę z tego, że to nieodwzajemniona miłość Jungkooka i za równo jego przyjaciel. Był zazdrosny z tego co zauważyłem. - I niedługo będzie zajęty... - dodałem, wychodząc ze szkoły na jedną z ławek.
Po skończonej lekcji jak było powiedziane udaliśmy się na lody. Jungkook nie odklejał się ode mnie na terenie liceum, ale po tym jak z niego wyszliśmy nasze stosunki powróciły do czysto przyjacielskich. Bolało, ale na razie musiałem zadowolić się takim czymś. W domu chłopaka zjedliśmy wmuszony w nas obiad przygotowany przez Seokjina i udaliśmy się do jego pokoju, gdzie wygłupiając się i rozmawiając spędziliśmy resztę dnia. Oczywiście wieczorem po umyciu się pomogłem mu odrobić lekcje i dałem mu spokój, żeby się pouczył, dlatego ułożyłem się wygodnie w łóżku czekając na niego. No ale cóż. Gdzieś po drodze po prostu zasnąłem.
**********************************************
Mamy kolejny rozdział! Jak się podoba?
Czyta to ktoś wgl? Mile widziane gwiazdki i
komentarze! Do następnego♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro