Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7

*JIMIN POV*

Nie mogłem uwierzyć w to, że po miesiącu znajomości młodszy mnie do siebie zaprosił. Cieszyłem się bardzo, ale no miałem po tym pobycie nadzieję na coś więcej między nami. Urzekł mnie niezmiernie ten chłopak. Wydaje się naprawdę moim ideałem zarówno z wyglądu jak i z charakteru. Można powiedzieć, że w jakiś sposób go po tym miesiącu pokochałem i miałem szansę na to by go sobie rozkochać. Serduszka z mojej strony na kakaotalk są prawdziwe, ale nie wiem jak z nim. No cóż, w razie czego zostanę jednak bez tej pierwszej miłości i umrę jako prawiczek. Nah, nie fajne wyobrażenie. Zabrałem około szóstej rano swoją torbę i ruszyłem do mojego kochanego samochodu, zaraz jadąc w stronę salonu mojej matki. Moi przyjaciele sami mnie wypychali z domu i obiecali zaopiekować się kwiatkami, ale wiedziałem, że jak wrócę to będzie tam niezły bajzel. Na pewno urządzą jakąś imprę, a potem dostaną opieprz ode mnie. Zawsze tak z nami jest.

- Hej mamo. - przywitałem się z rodzicielką, słysząc dzwoneczek, który oznajmiał nam przybycie klienta.

-Cześć, synku-uśmiechnęła się-Stało się coś?

- Mogę wziąć wolne od dzisiaj do za tydzień? - zapytałem, siadając na chwilę na kanapie i wziąłem do ręki ciastka dla klientów.

-Źle się czujesz?-podeszła do mnie i przyłożyła rękę do mojego czoła-Nie masz gorączki

- Kolega zaprosił mnie do siebie na tydzień. - oznajmiłem wzruszając ramionami. - Mieszka w Busan, więc jechać na jeden dzień jest bez sensu.

-Oh, no dobrze jeśli cię zaprosił to możesz jechać-uśmiechnęła się-Baw się dobrze

- Ojcu powiedz, że jestem chory... - poprosiłem cicho, - Wiesz jaki jest.

-Dobrze-pokiwała głową-A teraz leć-uśmiechnęła się całując mnie w głowę

- Kocham cię. - przytuliłem ją. - Pamiętaj. To tylko kolega. Nie przyjaciel. - zaśmiałem się.

-Nie tłumacz się już-pokręciła głową z rozbawieniem

- Dobrze. W razie czego dzwoń. - pomachałem jej, wybiegając szybko z salonu i wpadłem do samochodu, odpalając zaraz pojazd i jadąc w kierunku Busan.

*JUNGKOOK POV*

Obudziłem się z uśmiechem na ustach. Podniosłem się z łóżka i przeciągnąłem. Podszedłem do okna otwierając je. Ogarnąłem pokój, żeby choć trochę wyglądał na ogarnięty. Zgarnąłem czarne rurki z dziurami na kolanach, t-shirt tego samego koloru i bejsbolówkę. Poszedłem do łazienki, wziąłem szybki prysznic i przebrałem się w przygotowane rzeczy. Umyłem zęby i zrobiłem delikatny makijaż, poskładałem swoją piżamę i odłożyłem ją do szafy. Zszedłem na dół idąc prosto do kuchni gdzie już przesiadywali moim ojcowie.

-Cześć-uśmiechnąłem się

- Co ty taki szczęśliwy? - zapytał tata Namjoon najwidoczniej rozbawiony.

-Z tego co wiem, codziennie jak was widzę humor mi się poprawia-wzruszyłem ramionami-Więc, dlatego

- To naprawdę bardzo miłe z twojej strony. - usłyszałem za sobą mruknięcie.

Odwróciłem się i spojrzałem na chłopaka-Hyung? Kiedy przyjechałeś?

- Rano. - podrapał się w tył głowy.

- Obudził mnie. - mruknął tata Jin.

Zaśmiałem się cicho i podbiegłem do chłopaka przytulając go

- Cieszę się, że w końcu widzę cię na żywo, króliku. - zaśmiał się oddając mój uścisk.

-Nie jestem królikiem-prychnąłem wtulając twarz w jego tors

- Myślałem, że jesteś trochę wyższy. - oznajmił rozbawiony, wtulając swoją głowę w moją.

-Będziesz się teraz czepiał szczegółów?-spojrzałem na niego

- Nie, spokojnie. - uśmiechnął się słodko.

Zaśmiałem się cicho czochrając go po głowie-Jednak w różowym wyglądasz dobrze prawda tato?

- Nadal wata cukrowa. - zaśmiał się tata Namjoon

-A ty tato jak sądzisz?-spojrzałem na drugiego ojca

- Kocham tego chłopaka. - uśmiechnął się, puszczając oczko w naszą stronę.

-Gdyby nie twoje różowe włosy by tak nie powiedział-zaśmiałem się cicho-Jesteś zmęczony? Albo głodny?

- Po pierwsze, dobrze wiedzieć. - mruknął, zaraz się śmiejąc. - Po drugie, nie jestem zmęczony. Po trzecie, karmie się twoim uśmiechem.

-Hyung-uderzyłem go lekko w ramie rumieniąc się i chowając twarz w jego torsie-Na pewno nie jesteś głodny?-wymamrotałem

- Na pewno. Przecież mówię, że twój uśmiech mnie karmi. - jeszcze mocniej mnie przytulił.

- Mówiłem, że to fajny chłopak. - odezwał się tata Namjoon.

- Klaskać ci nie będę. - oznajmił słodko tata Jin.

-Pójdziemy już na górę-zaśmiałem się ciągnąc chłopaka do swojego pokoju

- Jesteś słodszy jak się rumienisz na żywo. - oznajmił Jimin, siadając na moje łóżko.

-Nie prawda-pokręciłem głową siadając obok

- Nah, kiedy musisz iść do szkoły? Nawet nie wiem, który mamy dzień tygodnia. - położył się na łóżku.

-Jest niedziela hyung-spojrzałem na niego-Więc jutro

- Odprowadzę cię i odbiorę, a także będę na każdej przerwie, może być? - uśmiechnął się.

-Naprawdę?-uśmiechnąłem się opadając obok niego

- Jak tylko tego chcesz to tak. - odwzajemnił mój uśmiech. - Dla ciebie wszystko.

-To kochane-wtuliłem się w niego

- Serio? - powiedział radosnym głosem.

Pokiwałem głową-Będziesz musiał spać ze mną mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza

- Ani trochę. - ucieszył się. - To może zapoznasz mnie z tym miastem, co?

-To chodźmy-podniosłem się z łóżka-Tylko najpierw wniesiesz tu swoje rzeczy dobrze?

- No okay, - uśmiechnął się promiennie.

-A gdzie je masz?-spojrzałem na niego

- Na dole. - zaśmiał się.

-To chodź-złapałem go za rękę ciągnąc na dół-Nie chcesz nic pić?

- Twój tata mnie już poczęstował herbatą. - oznajmił rozbawiony.

-Dlaczego mnie nie obudziłeś?-spojrzałem na niego

- Za uroczo spałeś. - wzruszył ramionami

-Czyli byłeś u mnie w pokoju i patrzyłeś jak spałem?-powstrzymałem śmiech

- Nawet pocałowałem cię w główkę. - zaśmiał się.

-To urocze-rozczuliłem się

- Jak już mówiłem. Dla ciebie wszystko. - puścił mi oczko.

-Pójdziemy na lody albo pizze?-spojrzałem na niego, zgarniając jego torbę

- Możemy na oba. - oznajmił z uśmiechem, przejmując swoją rzecz.

-Mogę ją zanieść na górę-szepnąłem i wszedłem do środka

- Jasne. - zaśmiał się. - Sam sobie dam radę.

Zgarnąłem swój telefon i portfel-To co idziemy?

- Jasne. - objął mnie ramieniem.

Uśmiechnąłem się opierając głowę na jego ramieniu-Wyglądasz bardzo uroczo w różowym-zaśmiałem się-Kup sobie jeszcze sweterek do zestawu będzie tak idealnie

- Jak będę fajnie wyglądał i ci się podobał to czemu nie. - oznajmił radośnie.

-Czyli idziemy jeszcze na zakupy-założyłem buty

- Chce ten tydzień spędzić z tobą, więc możemy iść wszędzie, gdzie tylko nas nogi poniosą. - zaśmiał się, zakładając swoje buty.

Pokiwałem zadowolony głową wychodząc z domu-Czyli najpierw kierunek galeria

- Może być. -potargał moje włosy.

-Hyung układałem je bardzo długo-jęknąłem niezadowolony poprawiając włosy

- I tak wyglądasz pięknie. - uśmiechnął się.

-Nie prawda-pokręciłem głową-Jestem brzydki

- Kłamca. - przytulił mnie. - Jesteś piękny, uroczy, śliczny i słodki.

-Ty też kłamałeś mówiąc, że jesteś brzydki-spojrzałem na niego

- Po prostu uważam, że jestem brzydki. - spojrzał na mnie.

-A ja uważam, że jesteś bardzo przystojny-westchnąłem cicho

- Jako dziecko byłem dość pulchny i śmiali się ze mnie. Teraz to ja śmieję się z lasek, które starają się mnie wyrwać, ale jestem nieuległy, więc coś w tym jest.

-O boże-spojrzałem na niego-Musiałeś być bardzo uroczy-pisnąłem łapiąc go za policzki

- Za to ty jesteś taki uroczy od dziecka. - zaśmiał się. - Jak chcesz to pokażę ci kiedyś zdjęcia.

-Koniecznie-uśmiechnąłem się szeroko wchodząc do galerii

- To jaki sklep pierwszy? - złapał za mój nos

-Ten-wskazałem palcem na sklep, do którego wciągnąłem chłopaka. Co prawda miał być tylko sweter ale ja jak to ja wybrałem chłopakowi masę ubrań. Po skończonych zakupach, poszliśmy na pizze. Gdy jedliśmy chłopak opowiadał mi o swoim dzieciństwie a ja o swoim. Po skończonym posiłku i o godzinie 22 wróciliśmy do domu, wykąpaliśmy się, oczywiście osobno. Gdy położyliśmy się do łóżka, wtuliłem się w starszego i obaj zasnęliśmy.

************************************
Jak się podoba? ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro