30
*JUNGKOOK POV*
Obudził mnie trzask drzwi-No tak, Jimin poszedł do pracy-westchnąłem cicho przecierając zaspane oczy piąstkami i podniosłem się leniwie z łóżka zaraz podchodząc do szafy, z której wyjąłem ciuchy. Przejrzałem się jeszcze w lustrze i wszedłem do łazienki, rozebrałem się i wszedłem pod prysznic myjąc się. Po wyjściu spod prysznica, wytarłem się i ubrałem. Podszedłem jeszcze do lusterka robiąc delikatny makijaż i ostatecznie wyszedłem z pomieszczenia kierującą do salonu, spojrzałem na zegarek-Jest dopiero po szóstej-jęknąłem niezadowolony i położyłem się na kanapie, Zamknąłem oczy i zaraz zasnąłem.
Obudziłem się około, jedenastej. Podniosłem się z kanapy i złapałem za głowę-Dobra złym pomysłem było spanie na kanapie-burknąłem sam do siebie i poszedłem do kuchni, spojrzałem na lodówkę i uśmiechnąłem się rozczulony czytając karteczkę. Wyjąłem jedzenie, które zrobił chłopak i sobie je odgrzałem, gdy było już ciepłe położyłem talerze na stole i wziąłem się za robienie herbaty. Gdy miałem już wszystko naszykowane, usiadłem do stołu i oparłem głowę na ręce jedząc-Nie powinienem być na niego zły o nic-westchnąłem ciężko zamykając oczy-Jesteś idiotą Jeongguk-wymamrotałem i skończyłem jeść. Pomyłem talerze i wziąłem kubek z herbatą, podreptałem do salonu, usiadłem na kanapie i zacząłem pić swoją ulubioną herbatę oglądając jakiś nudny film. Po chwili usłyszałem dźwięk dzwonienia telefonu
Sięgnąłem po telefon-Halo?
- Syneczku! Miałeś wczoraj zadzwonić! Jimin w końcu wrócił czy nie? - głos taty Jina odezwał się po drugiej stronie.
- A to palant! Pewnie cię zdradził, kruszyno! Pakuj się i wracaj do domu.
-Tato-mruknąłem-Na pewno mnie nie zdradził, był tylko w sklepie
- Osiem godzin. - prychnął. - Ja już lepiej kłamie.
-Auto mu się zepsuło jeszcze-burknąłem-Jak wróci to z nim porozmawiam dobrze?
- No dobra. Jadłeś śniadanie?
-Jadłem, Jimin mi zrobił
- Jak mnie ten chłopak wkurza. Ma nieziemski tupet
-Dlaczego?-burknąłem-Tato, co on ci zrobił?
- Zdradził ciebie
-Nie zdradził mnie, widziałeś to?
- Jak chłopaka nie ma parę godzin to dużo sobie mogę pomyśleć, nie uważasz? - wymamrotał. - Lepiej się upewnij, że nie sypia z kimś na boku.
-Porozmawiam z nim-szepnąłem-Ale na pewno tego nie zrobił ufam mu
- Niech będzie. - westchnął. - Może przyjechać po ciebie?
-Ale po co?
- Tak sobie.
-No dobra-westchnąłem cicho-Ale, gdzie chcesz mnie zabrać
- No do domu.
-Ale tylko, dopóki nie wróci Jimin dobrze?
- Eh... jak wolisz
-To idę się ogarnąć, za ile będziesz?
- Jestem pod drzwiami...
-Żartujesz prawda?-podniosłem się z kanapy i podszedłem do drzwi, otwierając je
- Cześć, syneczku najukochańszy!
-Dlaczego nie zadzwoniłeś dzwonkiem jak normalny człowiek?
- Bo jestem za fajnym ojcem. - wymruczał i wszedł do środka. - A poza tym pokłóciłem się z twoim ojcem.
-O co?-zamknąłem za nim drzwi
- Powiedział, że jestem psychiczny, rozumiesz to? - przetarł oczy dłonią. - Burak.
-Tato-westchnąłem ciężko-Dlaczego tak powiedział?
- Jego się spytaj. - zaczął płakać. - On w nerwach potrafiłby mnie nawet od dziwek zbesztać. Jestem tego pewien.
Usiadłem na kanapie i przyciągnąłem go do siebie przytulając mocno-Nie mów tak nawet, on cię kocha wiesz?-szepnąłem
- Tak, tak. Kocha mnie. Ale od wyzywanie od wariatów to najlepsze wyznanie tego uczucia.
-A próbowaliście porozmawiać na spokojnie?
- Kto tu jest psychologiem! Ja czy ty?
-Tato-wymamrotałem-Jesteś psychologiem, ale narzucałeś Jiminowi, że mnie zdradza
- Jak chcesz inaczej to wyjaśnić?
-Dobrze wiesz, że Jimin mnie bardzo kocha-westchnąłem-I twierdzisz dalej, że mnie zdradza. Może tato już tego nie wytrzymał i dlatego się zdenerwował
- Ja wiem, ze za dużo się wtrącam, ale jesteś moim jedynym synem w dodatku ciężarnym. Boję się, że ktoś cię zrani i zrobisz sobie krzywdę.
-Tato nic mi nie będzie naprawdę-wyszeptałem cicho-Jimin mnie kocha, musisz w końcu to zrozumieć
- Ale ja to wiem tylko... Miłość i nienawiść są doprawdy na bardzo cienkim sznureczku, który łatwo przeważyć. Z dnia na dzień wszystko może się zmienić.
-A wierzysz w to?-spojrzałem na niego-Wierzysz w to, że mógłby mnie teraz zostawić z dzieckiem?
- Nie sądzę, ale bardziej mi chodzi o ciebie. - westchnął.
-Dlaczego o mnie?-szepnąłem
- Bo jak on ciebie zdradzi to chyba nie Jimin cię znienawidzi, a wręcz odwrotnie. Sam odszedł byś z dzieckiem. Za dobrze cię znam.
-A byłoby mi z tym ciężko bardzo-wyszeptałem
- No właśnie. Dbam tylko o ciebie i o swojego wnuczka.
-Tato-wyszeptałem unosząc na niego wzrok-A dalej o to zły, że będziesz miał wnuka?
- Nie. Już go kocham.
-A jesteś zły an Jimina?
- Nie. Nie jestem zły. Przeszło mi. To miły chłopak, który kocha ciebie i dziecko.
-Ale twierdzisz, że mnie zdradza
- Bo jest młody.
-Ale mnie kocha-wymamrotałem-Czy, gdyby mnie nie kochał pisałby mi przeprosiny i dodał do tego kilka dań na śniadanie? Czy, gdyby mnie nie kochał chciałoby mu się takie coś robić?-podałem mu karteczkę
- Ile dań?
-Było ich z cztery-wtuliłem się w niego-I każde było pyszne
- Robione z sercem... - usłyszałem za plecami niepewny głos mojego narzeczonego. - Cieszę się, że smakowało.
-Hyung?-odwróciłem się w jego stronę-Kiedy wróciłeś?
- C-chwilę temu. - oznajmił szybko. - Nie podsłuchiwałem was.
Kiwnąłem głową podnosząc się i podszedłem do niego mocno przytulając-Przepraszam
- Z-za co ty mnie przepraszasz? Chciałem, żebyś mi tylko wybaczył. - wyznał zdziwionym tonem mój ukochany.
-Za to, że się obraziłem o nic-westchnąłem cicho
- Miałeś o co. Nie było mnie szmat czasu.
-Ale i tak przepraszam-wtuliłem twarz w jego tors
- Nie przepraszaj, głuptasie. - pocałował mnie czule w głowę.
-Kocham cię, hyung-cmoknąłem go w usta-Bardzo mocno
- Ja ciebie też kocham. Najmocniej na świecie. - musnął ustami mój nos.
Uśmiechnąłem się szeroko i spojrzałem na ojca-Tato, może porozmawiasz jeszcze raz z tatą Namjoonem hmm?
- Oto i mistrz zbywania rodzica, żeby zająć się własnym narzeczonym. Proszę państwa Jeon Jungkook. - wymruczał mój tata, wstając z kanapy. - Panie Park, jak się dowiem, ze zdrada nastąpiła to straci pan jądra. Do widzenia. - poklepał mojego ukochanego po ramieniu, a potem musnął moje czoło, zaraz wychodząc z domu.
Spojrzałem za tatą, wzdychając cicho i zaraz z powrotem wtuliłem twarz w tors chłopaka-Kocham cię
- Ja ciebie też, ale dlaczego miałbym stracić jądra?
-Mój tato twierdzi, że mnie zdradzasz
- Zdradzam? Niby z kim?
Wzruszyłem ramionami-Ale już jest w porządku
- Może i cię zdradzam, ale musisz się dzielić miłością, Jungkook.
-Co?-uniosłem wzrok na niego
- No co? Dziecko też musi otrzymać ode mnie dużo miłości. Ja już się pogodziłem z twoją zdradą, więc zrób to samo.
Odetchnąłem cicho z ulgą kiwając głową-Nie strasz mnie-burknąłem
- Przepraszam, kochanie, ale rozbawił mnie pomysł, że byłbym zdolny do zdrady.
-To mój tato po nim możesz się spodziewać wszystkiego-pogładziłem go po policzku-Ale usiądźmy bo pewnie jesteś zmęczony
- Odprężam się mając ciebie w swoich ramionach.
-To miłe-pocałowałem go w policzek-Ale, chodźmy na kanapę-zaśmiałem się ciągnąć go na mebel
- Naprawdę smakowało ci śniadanie?
-Było przepyszne-uśmiechnąłem się siadając na jego kolanach
- Cieszę się, skarbie. - odwzajemnił mój uśmiech.
Wtuliłem się w niego-Kiedy masz wolne?
- W weekend. - wymruczał. - Chyba muszę znaleźć sobie nowa pracę w końcu.
-A pojedziemy, gdzieś?-szepnąłem
- A gdzie byś chciał?
-Gdziekolwiek, byleby z tobą-mruknąłem
- Skoro mamy jesień to może kino?
-Mi pasuje-uśmiechnąłem się szeroko-A jaki film?
- Moja księżniczka niech wybierze. - zaśmiał się i złapał mnie za dłoń.
Zaśmiałem się cicho-Nie jestem księżniczką i chce komedie romantyczną
- To pójdę po laptopa i sprawdzimy na internecie jakie są, dobrze? - pocałował mnie w kończynę, żeby ją ocieplić.
-Dobrze-kiwnąłem głową i zszedłem z jego kolan. Chłopak poszedł po laptopa i po kilku minutach znalazł się z powrotem obok. Przejrzeliśmy, wszystkie filmy i wybraliśmy najlepszy. Po odłożeniu laptopa, włączyliśmy telewizor oglądając filmy. Około godziny dwudziestej, ledwo żywy pognałem do łazienki, a Jimin zaraz za mną, umyliśmy się i położyliśmy do łóżka. Wtuliłem się w chłopaka i zaraz zasnąłem.
************************************
Jak się podoba?♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro