Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

30

*JUNGKOOK POV*

Obudził mnie trzask drzwi-No tak, Jimin poszedł do pracy-westchnąłem cicho przecierając zaspane oczy piąstkami i podniosłem się leniwie z łóżka zaraz podchodząc do szafy, z której wyjąłem ciuchy. Przejrzałem się jeszcze w lustrze i wszedłem do łazienki, rozebrałem się i wszedłem pod prysznic myjąc się. Po wyjściu spod prysznica, wytarłem się i ubrałem. Podszedłem jeszcze do lusterka robiąc delikatny makijaż i ostatecznie wyszedłem z pomieszczenia kierującą do salonu, spojrzałem na zegarek-Jest dopiero po szóstej-jęknąłem niezadowolony i położyłem się na kanapie, Zamknąłem oczy i zaraz zasnąłem.

Obudziłem się około, jedenastej. Podniosłem się z kanapy i złapałem za głowę-Dobra złym pomysłem było spanie na kanapie-burknąłem sam do siebie i poszedłem do kuchni, spojrzałem na lodówkę i uśmiechnąłem się rozczulony czytając karteczkę. Wyjąłem jedzenie, które zrobił chłopak i sobie je odgrzałem, gdy było już ciepłe położyłem talerze na stole i wziąłem się za robienie herbaty. Gdy miałem już wszystko naszykowane, usiadłem do stołu i oparłem głowę na ręce jedząc-Nie powinienem być na niego zły o nic-westchnąłem ciężko zamykając oczy-Jesteś idiotą Jeongguk-wymamrotałem i skończyłem jeść. Pomyłem talerze i wziąłem kubek z herbatą, podreptałem do salonu, usiadłem na kanapie i zacząłem pić swoją ulubioną herbatę oglądając jakiś nudny film. Po chwili usłyszałem dźwięk dzwonienia telefonu

Sięgnąłem po telefon-Halo?

- Syneczku! Miałeś wczoraj zadzwonić! Jimin w końcu wrócił czy nie? - głos taty Jina odezwał się po drugiej stronie.

- A to palant! Pewnie cię zdradził, kruszyno! Pakuj się i wracaj do domu.

-Tato-mruknąłem-Na pewno mnie nie zdradził, był tylko w sklepie

- Osiem godzin. - prychnął. - Ja już lepiej kłamie.

-Auto mu się zepsuło jeszcze-burknąłem-Jak wróci to z nim porozmawiam dobrze?

- No dobra. Jadłeś śniadanie?

-Jadłem, Jimin mi zrobił

- Jak mnie ten chłopak wkurza. Ma nieziemski tupet

-Dlaczego?-burknąłem-Tato, co on ci zrobił?

- Zdradził ciebie

-Nie zdradził mnie, widziałeś to?

- Jak chłopaka nie ma parę godzin to dużo sobie mogę pomyśleć, nie uważasz? - wymamrotał. - Lepiej się upewnij, że nie sypia z kimś na boku.

-Porozmawiam z nim-szepnąłem-Ale na pewno tego nie zrobił ufam mu

- Niech będzie. - westchnął. - Może przyjechać po ciebie?

-Ale po co?

- Tak sobie.

-No dobra-westchnąłem cicho-Ale, gdzie chcesz mnie zabrać

- No do domu.

-Ale tylko, dopóki nie wróci Jimin dobrze?

- Eh... jak wolisz

-To idę się ogarnąć, za ile będziesz?

- Jestem pod drzwiami...

-Żartujesz prawda?-podniosłem się z kanapy i podszedłem do drzwi, otwierając je

- Cześć, syneczku najukochańszy!

-Dlaczego nie zadzwoniłeś dzwonkiem jak normalny człowiek?

- Bo jestem za fajnym ojcem. - wymruczał i wszedł do środka. - A poza tym pokłóciłem się z twoim ojcem.

-O co?-zamknąłem za nim drzwi

- Powiedział, że jestem psychiczny, rozumiesz to? - przetarł oczy dłonią. - Burak.

-Tato-westchnąłem ciężko-Dlaczego tak powiedział?

- Jego się spytaj. - zaczął płakać. - On w nerwach potrafiłby mnie nawet od dziwek zbesztać. Jestem tego pewien.

Usiadłem na kanapie i przyciągnąłem go do siebie przytulając mocno-Nie mów tak nawet, on cię kocha wiesz?-szepnąłem

- Tak, tak. Kocha mnie. Ale od wyzywanie od wariatów to najlepsze wyznanie tego uczucia.

-A próbowaliście porozmawiać na spokojnie?

- Kto tu jest psychologiem! Ja czy ty?

-Tato-wymamrotałem-Jesteś psychologiem, ale narzucałeś Jiminowi, że mnie zdradza

- Jak chcesz inaczej to wyjaśnić?

-Dobrze wiesz, że Jimin mnie bardzo kocha-westchnąłem-I twierdzisz dalej, że mnie zdradza. Może tato już tego nie wytrzymał i dlatego się zdenerwował

- Ja wiem, ze za dużo się wtrącam, ale jesteś moim jedynym synem w dodatku ciężarnym. Boję się, że ktoś cię zrani i zrobisz sobie krzywdę.

-Tato nic mi nie będzie naprawdę-wyszeptałem cicho-Jimin mnie kocha, musisz w końcu to zrozumieć

- Ale ja to wiem tylko... Miłość i nienawiść są doprawdy na bardzo cienkim sznureczku, który łatwo przeważyć. Z dnia na dzień wszystko może się zmienić.

-A wierzysz w to?-spojrzałem na niego-Wierzysz w to, że mógłby mnie teraz zostawić z dzieckiem?

- Nie sądzę, ale bardziej mi chodzi o ciebie. - westchnął.

-Dlaczego o mnie?-szepnąłem

- Bo jak on ciebie zdradzi to chyba nie Jimin cię znienawidzi, a wręcz odwrotnie. Sam odszedł byś z dzieckiem. Za dobrze cię znam.

-A byłoby mi z tym ciężko bardzo-wyszeptałem

- No właśnie. Dbam tylko o ciebie i o swojego wnuczka.

-Tato-wyszeptałem unosząc na niego wzrok-A dalej o to zły, że będziesz miał wnuka?

- Nie. Już go kocham.

-A jesteś zły an Jimina?

- Nie. Nie jestem zły. Przeszło mi. To miły chłopak, który kocha ciebie i dziecko.

-Ale twierdzisz, że mnie zdradza

- Bo jest młody.

-Ale mnie kocha-wymamrotałem-Czy, gdyby mnie nie kochał pisałby mi przeprosiny i dodał do tego kilka dań na śniadanie? Czy, gdyby mnie nie kochał chciałoby mu się takie coś robić?-podałem mu karteczkę

- Ile dań?

-Było ich z cztery-wtuliłem się w niego-I każde było pyszne

- Robione z sercem... - usłyszałem za plecami niepewny głos mojego narzeczonego. - Cieszę się, że smakowało.

-Hyung?-odwróciłem się w jego stronę-Kiedy wróciłeś?

- C-chwilę temu. - oznajmił szybko. - Nie podsłuchiwałem was.

Kiwnąłem głową podnosząc się i podszedłem do niego mocno przytulając-Przepraszam

- Z-za co ty mnie przepraszasz? Chciałem, żebyś mi tylko wybaczył. - wyznał zdziwionym tonem mój ukochany.

-Za to, że się obraziłem o nic-westchnąłem cicho

- Miałeś o co. Nie było mnie szmat czasu.

-Ale i tak przepraszam-wtuliłem twarz w jego tors

- Nie przepraszaj, głuptasie. - pocałował mnie czule w głowę.

-Kocham cię, hyung-cmoknąłem go w usta-Bardzo mocno

- Ja ciebie też kocham. Najmocniej na świecie. - musnął ustami mój nos.

Uśmiechnąłem się szeroko i spojrzałem na ojca-Tato, może porozmawiasz jeszcze raz z tatą Namjoonem hmm?

- Oto i mistrz zbywania rodzica, żeby zająć się własnym narzeczonym. Proszę państwa Jeon Jungkook. - wymruczał mój tata, wstając z kanapy. - Panie Park, jak się dowiem, ze zdrada nastąpiła to straci pan jądra. Do widzenia. - poklepał mojego ukochanego po ramieniu, a potem musnął moje czoło, zaraz wychodząc z domu.

Spojrzałem za tatą, wzdychając cicho i zaraz z powrotem wtuliłem twarz w tors chłopaka-Kocham cię

- Ja ciebie też, ale dlaczego miałbym stracić jądra?

-Mój tato twierdzi, że mnie zdradzasz

- Zdradzam? Niby z kim?

Wzruszyłem ramionami-Ale już jest w porządku

- Może i cię zdradzam, ale musisz się dzielić miłością, Jungkook.

-Co?-uniosłem wzrok na niego

- No co? Dziecko też musi otrzymać ode mnie dużo miłości. Ja już się pogodziłem z twoją zdradą, więc zrób to samo.

Odetchnąłem cicho z ulgą kiwając głową-Nie strasz mnie-burknąłem

- Przepraszam, kochanie, ale rozbawił mnie pomysł, że byłbym zdolny do zdrady.

-To mój tato po nim możesz się spodziewać wszystkiego-pogładziłem go po policzku-Ale usiądźmy bo pewnie jesteś zmęczony

- Odprężam się mając ciebie w swoich ramionach.

-To miłe-pocałowałem go w policzek-Ale, chodźmy na kanapę-zaśmiałem się ciągnąć go na mebel

- Naprawdę smakowało ci śniadanie?

-Było przepyszne-uśmiechnąłem się siadając na jego kolanach

- Cieszę się, skarbie. - odwzajemnił mój uśmiech.

Wtuliłem się w niego-Kiedy masz wolne?

- W weekend. - wymruczał. - Chyba muszę znaleźć sobie nowa pracę w końcu.

-A pojedziemy, gdzieś?-szepnąłem

- A gdzie byś chciał?

-Gdziekolwiek, byleby z tobą-mruknąłem

- Skoro mamy jesień to może kino?

-Mi pasuje-uśmiechnąłem się szeroko-A jaki film?

- Moja księżniczka niech wybierze. - zaśmiał się i złapał mnie za dłoń.

Zaśmiałem się cicho-Nie jestem księżniczką i chce komedie romantyczną

- To pójdę po laptopa i sprawdzimy na internecie jakie są, dobrze? - pocałował mnie w kończynę, żeby ją ocieplić.

-Dobrze-kiwnąłem głową i zszedłem z jego kolan. Chłopak poszedł po laptopa i po kilku minutach znalazł się z powrotem obok. Przejrzeliśmy, wszystkie filmy i wybraliśmy najlepszy. Po odłożeniu laptopa, włączyliśmy telewizor oglądając filmy. Około godziny dwudziestej, ledwo żywy pognałem do łazienki, a Jimin zaraz za mną, umyliśmy się i położyliśmy do łóżka. Wtuliłem się w chłopaka i zaraz zasnąłem.

************************************
Jak się podoba?♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro