22
*JIMIN POV*
Następnego dnia postanowiłem wziąć sobie kolejny dzień wolnego. Powodem było wyznanie wszystkiego moim znajomym, więc moja mama przystała na to bez żadnych przeciwwskazań. Wstałem około czwartej rano, ponieważ nie mogłem spać. Zżerała mnie niepewność i wyrzuty, że zostawiam całe swoje dotychczasowe życie., ale nic na to nie mogłem poradzić. Jungkook był dla mnie najważniejszy. Nic innego się nie liczyło.
O godzinie piątej zacząłem zaczynać sie trochę pakować, bo przeprowadzka zbliżała się wielkimi krokami, a o siódmej wziąłem szybki prysznic, umyłem zęby, ogarnąłem się trochę i ubrałem w ciemno dżinsową koszulę i czarne jeansy. Pooglądałem trochę telewizję, a o dziesiątej postanowiłem napisać do przyjaciół, którzy mogli mieć później plany. O 11:30 wyszedłem z domu i ruszyłem do naszej ulubionej kawiarni.
- Długo czekaliście? - zapytałem siadając koło Yoonseoka, a naprzeciwko nas siedział Tae z moją kuzynką, która jak się okazało była jego dziewczyną. Marcelina pochodziła z polski, a jej dziadek był także moim dziadkiem.
-Trochę-wzruszył ramionami Hoseok
- Przepraszam. - westchnąłem. - Co tam u was?
-Wszystko w porządku-uśmiechnął się szeroko Jung-A u ciebie?
- No właśnie.. - Tae spojrzał na mnie czujnie. - My wszyscy mamy się świetnie, ale bardzo rzadko widujemy się z tobą.
- No sorry. Mam małe problemy. - mruknąłem, złączając swoje ręce na stole.
- Znów z ojcem? - zapytała Marcelina.
- Nie tym razem...- wyznałem, patrząc na nią.
-To z kim?-spojrzał na mnie Yoongi-Jungkook?
- Proszę nie drąż. - przetarłem twarz dłonią. Pokiwał niepewnie głową wzdychając cicho
- Chciałem tylko oznajmić, że to może być nasze ostatnie spotkanie...
-Ale dlaczego?-zmarszczył brwi Hobi
- Jungkook jest w ciąży. Przeprowadzam się do Busan. Mam już tam dom, do którego niedługo się wprowadzam z ukochanym. - wyszeptałem. - Cały swój wolny czas będę teraz poświęcał rodzinie.
-Czyli jednak moje obawy się sprawdziły?-uśmiechnął się lekko Yoon
- Tak. To już jest pewne. Jungkook jest pod stałym i czujnym okiem lekarzy i rodziców. Nie wytrzymam bez niego zbyt długo, bo tęsknię już teraz, a widziałem go ostatni raz wczoraj.
Westchnęli obaj kiwając głową-To szczęścia wam życzymy i pozdrów młodego
- Jimin, czyli zrywasz z nami znajomość? - zapytał niepewnie Tae.
- Nie chcę tego robić, ale w ostateczności się tak stanie. Przepraszam was, ale wybrałem rodzinę...
-Ale przecież będziemy mogli was odwiedzać co nie?-zmarszczył brwi starszy
- Oczywiście. Jak tylko będziecie chcieli. Pokiwali głowami z uśmiechem
- Jakie to dziwne. - zaśmiałem się. - Poznaliśmy się w przedszkolu, a teraz... wybrałem chłopaka, który jest ze mną w ciąży.
-Ale przecież i tak będziemy się spotykali nie?
- Postaram się. - westchnąłem. - Teraz muszę zaopiekować się Jungkookiem i stworzyć z nim dobrą rodzinę dla naszego nienarodzonego dziecka.
-Dobrze-uśmiechnął się Yoongi
- Wiecie, że was kocham nie? - zapytałem cicho.
- Wolałabym byś powiedział w jaki sposób. - zaśmiała się Marcelina.
- Jesteś idiotką, pasujesz do Tae. - mruknąłem, widząc potakiwanie ze strony chłopaka.
Zaśmiali się patrząc na naszą trójkę-A kiedy dokładnie się wyprowadzasz?
- Miałem już za tydzień, ale tata do mnie napisał przed wyjściem, że są problemy, więc możliwe, że może się to nawet przedłużyć do trzech miesięcy...
-To przywieź do nas swojego chłopaka chcemy go poznać-uśmiechnął się szeroko Hoseok
- W weekend. Jungkook dopiero kończy szkołę za dwa miesiące. - przetarłem ręką oko. - Zostaniemy młodymi rodzicami. Nie ma co
Jung kiwnął głową i oparł się wygodniej o oparcie krzesła
Jeszcze chwilę ze sobą pogadaliśmy i postanowiliśmy ruszyć w miasto, żeby trochę się rozerwać i uczcić alkoholem moje przyszłe ojcostwo. Skończyło się tym, że zasnąłem w swoim łóżku, a moi przyjaciele w salonie. Marcelina na Taehyungu, który za to leżał na kanapie i Yoongi na kolanach Hoseoka na fotelu.
*******************************************
NO I PROSZĘ OBIECANY ROZDZIAŁ :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro