17
*JUNGKOOK POV*
Po tym jak pożegnałem się z chłopakiem,opadłem na łóżko wtulając się w pościel. Przymknąłem oczy i zaraz zasnąłem.
Obudził mnie rano tato, tak jak miał to w zwyczaju, jest weekend, więc zawsze razem go spędzamy na różnych spacerach. Uśmiechnąłem się tylko i leniwie podniosłem z łóżka zaraz w piżamie kierując się na dół, przetarłem jeszcze zaspane oczy piąstką i ociężale opadłem na krzesło opierając głowe na rękach. Przywitałem się z drugim tatą Seokjinem, który przyrządzał nam śniadanie. Westchnąłem cicho przymykając na chwilę oczy i, żeby je zaraz otworzyć, gdy ojciec postawił przed nami talerze z jedzeniem, wyprostowałem się i spojrzałem na nich-Smacznego-gdy odpowiedzieli mi tym samym, zaczęliśmy jeść. W czasie posiłku, znowu zrobiło mi się niedobrze, odsunąłem się na krześle od stołu i schodząc z niego pobiegłem do łazienki zaraz nachylając się nad toaletą i wymiotując.
- Jungkookie, synku, wszystko w porządki?! - zaraz przy mnie znaleźli się spanikowani ojcowie.
-Brzuszek mnie boli-wymamrotałem opierając się o ścianę
- Oj, kochany. - Tata Seokjin zaczął mnie głaskać po głowie. - Mały pójdziemy do lekarza, dobrze?
-Musimy?-jęknąłem-Przecież zaraz powinno mi przejść
- Już wczoraj miało ci przejść. - mruknął tata Namjoon. - Jedziemy do lekarza i koniec.
Westchnąłem cicho kiwając głową. Podniosłem się-Tylko się ubiorę-poszedłem do swojego pokoju i wyjąłem ciuchy z szafy zaraz się w nie ubierając. Przetarłem twarz dłońmi i zszedłem na dół-Możemy jechać-spojrzałem na nich i razem poszliśmy do auta zaraz odjeżdżając spod domu-A co jeśli to coś poważnego?
- Na pewno nie. - pocieszył mnie tata Seokjin. - Jesteś przecież takim słodkim i bezbronnym chłopcem. Los być cię tak nie ukarał.
Pokiwałem głową opierając się o oparcie i złapałem za brzuch. Po dotarciu do lekarza usiedliśmy na krzesełku czekając na swoją kolej.
- Pan Jeon Jeongguk! - usłyszałem krzyk lekarza.
-Idziecie ze mną?-spojrzałem na nich
- Nie możemy, bo jesteś dorosły. Głupie prawa. Wejdziemy po badaniu, kochany.
Kiwnąłem głową i wszedłem do gabinetu lekarza, zaraz siadając przy biurku. Opowiedziałem mu wszystko.
- Dziwne. - zamyślił się bardzo zszokowany. - Pierwszy raz spotykam się z takimi objawami u mężczyzny. Zaczniemy może badanie. Proszę się tam położyć. - wskazał na łóżko lekarskie.
Kiwnąłem głową i położyłem się na łóżku-Może być to coś poważnego?
- O ile ciąża i poród to dla Pana coś poważnego to tak. - podjechał do mnie z maszyną. - Proszę podwinąć bluzkę.
-Przecież to nie jest możliwe-zmarszczyłem brwi podwijając koszulkę
- Nie było w Pana rodzinie żadnych osób, które były badane testowo? - zapytał lekarz, siadając na krześle i nawał mi żel na brzuch.
-Od dziecka zostałem adoptowany i nie pamiętam swojej biologicznej rodziny-westchnąłem cicho
- No to mamy wytłumaczenie posiadania macicy. - pokazał na monitorze kobiecy element w moim ciele. - Widzi Pan. Tu jest macica, a tu... - pokazał mi malutką fasoleczkę na monitorze. - Mamy zarodek, który z miesiącami przerodzi się w małe dziecko.
Przyglądałem się małej fasolce na monitorze, momentalnie poczułem łzy na swoich policzkach, ze szczęścia i ze smutku. Przecież jak rodzice się dowiedzą zabiją mnie a później Jimina, gdy w końcu się ogarnąłem usiadłem z powrotem przed lekarzem i czekałem aż przyjdą rodzice.
- Rozumiem, że jest Pan homoseksualny i posiada partnera? - zapytał wpisując coś na komputerze.
-Tak-podrapałem się nerwowo po karku-To źle?
- Ja kibicuje osobom innej orientacji, więc dla mnie nie. - zaśmiał się. - Niech pan tylko mu powie o ciąży i proszę się umówić na wizytę u ginekologa.
-Dobrze-kiwnąłem głową uśmiechając się szeroko i po chwili do gabinetu weszli moi ojcowie
- I co dzieciaczku mój kochany. - Tata Seokjin spanikowany głaskał mnie po głowie i tulił do swojego torsu.
-Będziecie dziadkami-zaśmiałem się nerwowo spuszczając głowę
- Że jak?! - wydarli się w tym samym czasie.
- Możemy iść? - zapytał tata Namjoon.
- Tak, tak. Proszę tylko o opiekę nad ciężarnym. To pierwszy taki przypadek, dlatego nie wiem czego można się spodziewać. W razie czego musi być pod stałą opieką lekarzy i opiekunów, a także drugiego ojca dziecka. - westchnął lekarz. - Nie narażajcie go na silny stres i złe emocje.
- Dobrze doktorze. - powiedział wywrócony z równowagi tata Jin. - Do widzenia. - burknął i zabrał z gabinetu mnie i tatę Namjoona, pakując nas zaraz do samochodu. - Tłumaczysz teraz czy w domu?!
-Tato proszę spokojnie-wyszeptałem cicho-Porozmawiajmy na spokojnie w domu
- Nie mam nerwów. Tłumaczysz teraz czy zrywasz w domu z Jiminem. - warknął tata Jin.
-Dlaczego mam z nim zerwać?-podciągnąłem nogi pod brodę
- A kurwa sam sobie dziecko zrobiłeś?!
-Tato, nie krzycz proszę
-Kochanie, ja wiem, że jesteś wściekły ale proszę uspokój się chociaż na chwilę i posłuchaj jego wyjaśnień-mruknął tata Namjoon
- Niech mówi. Proszę bardzo.
-Skąd mogłem wiedzieć, że mogę być w ciąży-westchnąłem cichutko-To był przypadek, nie bądź zły na Jimina tylko na mnie
- Jak mogłeś być tak lekkomyślny? - warknął tata Jin. - Prawie, że nie znasz Jimina. Mieszkacie w innych miastach. Wasz związek pewnie nie przetrwa tyłu miesięcy bez siebie i zostaniesz sam z dzieckiem. Jak mogłeś tak szybko wskoczyć mu do łóżka?!
-Przepraszam-spuściłem głowę-Przepraszam za to, że masz tak tępe dziecko-zacząłem cicho płakać-Może od razu wyrzućcie mnie z domu co?
-Jungkook nie mów tak nawet-westchnął cicho Namjoon
- Przecież cię kochamy, ale zawiedliśmy się na tobie. - westchnął tata Jin. - Masz dopiero dziewiętnaście lat. Co ty zrobisz bez Jimina?
-Przepraszam-wyszeptałem cicho-Ale nie chce z nim zrywać-spojrzałem na nich
- Teraz to ty się z nim ożenisz a nie z nim zerwiesz. Ściągnę go do Busan za wszelką cenę.
-Najpierw muszę mu powiedzieć o dziecku
- Chcesz to zrobić przez internet?
-A jak inaczej?-westchnąłem cicho
- Zaproś go do nas...
-No dobrze, ale co z jego pracą
- Jak mu powiesz przez internet to rzuci wszystko i przyjedzie. Zobaczysz.
-Dobrze, napiszę do niego zaraz-wyjąłem telefon z kieszeni i wszedłem w kakaotalk
Kookie_Bunny: Hyung.. bo jest coś ważnego, co mam ci do powiedzenia
ChimABSChim: Byłeś u lekarza? I co jesteś chory? Ja dopiero wróciłem z miasta, więc przepraszam jak nie odpowiadałem...
Kookie_Bunny: Mógłbyś przyjechać na kilka dni do nas? Moi rodzice chcą z nami porozmawiać.... i nie przepraszaj masz prawo się rozerwać z przyjaciółmi
ChimABSChim: Yoonseok trochę się migdalił, dlatego z Tae wcześniej wybyliśmy XD No ale wiesz, że zbytnio nie mogę przyjechać... To coś ważnego?
Kookie_Bunny: Wiem, hyung i tak.. Bardzo ważne
ChimABSChim: Czekaj, napiszę do mamy...
ChimABSChim: Mogę przyjechać, ale tylko na jedną nockę, bo tata wraca z delegacji za trzy dni.
Kookie_Bunny: Dobrze, kocham cię ❤
ChimABSChim: Ja ciebie też ❤❤ Bardzo mocno mój króliczku ciebie kocham 💕 Będę jutro około dziewiątej rano 😘😘😘
Kookie_Bunny: Dobrze! Do zobaczenia jutro ❤
Zablokowałem telefon i schowałem go do kieszeni-Jimin będzie jutro około dziewiątej
- Czyli wstajesz o ósmej. - powiedział stanowczo tata Jin.
-Dobrze-kiwnąłem głową gładząc się po brzuszku. Po kilkunastu minutach byliśmy już w domu, westchnąłem cicho i skierowałem się do swojego pokoju, zgarnąłem ciuchy na przebranie i poszedłem się umyć. Dalej wmawiałem sobie, że to nie może być możliwe. Po godzinnej kąpieli, wyszedłem spod prysznica i położyłem się na łóżku wpatrując w sufit.
***************************************************
Jak podoba się ten fanfik?+zapraszam na mojego
nowego Jikooka!!
Tytuł: "Letter"
Opis: "Czy Jungkook przeżyje i przypomni sobie Jimina?"
Jeśli ktoś, czytał Letter 1 i 2 to tu właśnie pojawią się oba te listy+ ciąg dalszy opowieści! Zapraszam!
Okładka:
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro