Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14

*JIMIN POV*

Naprawdę nie miałem na nic siły. Nie wiedziałem już czy Jungkook kłamie, albo i nie. To wszystko zaczynało mnie przytłaczać do tego stopnia, że musiałem zaczął brać tabletki na uspokojenie, bo cały drżałem z nerwów, ale nie chciałem się nad sobą użalać. Napisałem wiadomość do mojej mamy, w której oznajmiłem, że już jestem w Masan i nazajutrz przyjdę do pracy. Nie chciałem przez odrzucenie popaść w depresję. A tym bardziej niszczyć sobie życie ciągłym myśleniem o chłopaku, który na to nie zasługuje.

Rano wstałem ledwo z łóżka. Czułem się nadal źle, ale miałem nadzieję, że praca pozwoli zapomnieć mi o bólu. Ubrałem się w pierwsze lepsze ciuchy i wyszedłem z domu, wcześniej go zamykając. W salonie fryzjerskim byłem parę minut później, bo oczywiście przyjechałem tu samochodem.

- Hej, mamo. - przywitałem się z rodzicielką, zachrypniętym głosem.

-Stało się coś?-spojrzała na mnie i od razu przyłożyła dłoń do mojego czoła

- Nie. - uśmiechnąłem się lekko. - A miało się coś stać?

Pokręcił głową z uśmiechem-Wyglądasz jakoś niemrawo więc zapytałam

- Nie wysypiałem się w Busan. - westchnąłem. - Dlatego tak wyglądam.

-Rozumiem-pogładziła mnie po głowie-Nie chcesz wrócić do domu?

- Oczywiście, że nie. - zaśmiałem się cicho. - Ukochany synek musi pomóc swojej mamie.

Zaśmiała się cicho przytulając mnie-Jesteś kochany- No wiem. - oddałem uścisk. - To ilu dziś mam klientów? - puściłem rodzicielkę, żeby pójść za zaplecze po swój czarny fartuch fryzjerski i zaraz wróciłem.

-Dzisiaj nie ma ich wielu, ale nie wiem dokładnie-wzruszyła ramionami-Sprawdź w zeszycie

- Dobrze, omma. - podszedłem do lady, otwierając zeszyt. - Mamo, tutaj jest chyba błąd.

-Jaki?-uniosła brew podchodząc do mnie

- Jungkook na pierwszą? - to imię naprawdę mnie odtrącało.

Kiwnęła głową-Co w tym złego? Uroczy chłopak z niego

- Mam kolegę o takim samym imieniu, dlatego się zdziwiłem. - zmarszczyłem brwi. - Kiedy tutaj był?

-Kilka minut przed twoim przyjściem-uśmiechnęła się

- No dobrze. Czyli to mój klient? - odwróciłem się w stronę mamy.

-Tak i za niedługo będziesz sam bo ja idę na paznokcie-uśmiechnęła się

- Zostawiasz wszystko na mojej głowie. - zaśmiałem się. - Jak zawsze.

-Poradzisz sobie-pocałowała mnie w głowę-Wierzę w to

- Ja wiem, że sobie poradzę. - prychnąłem. - Dobra. Idź na te paznokcie.

-Kocham cię-szepnęła z uśmiechem i przebierając się wyszła z salonu

- O matko. - westchnąłem cicho, zaczynając zmiatać podłogę, ponieważ mama zdążyła mi ją jeszcze podać przed wyjściem.

Parę minut później przyszła pierwsza klientka, która zażyczyła sobie przefarbować włosy na róż. Naprawdę moja reklama na głowie działała. Klientka w trakcie farbowania, a potem mycia, suszenia i prostowania gadała jak najęta. Pomiędzy tym usłyszałem, że jestem ciachem dlatego zdecydowała się na włosy, żeby się do mnie zbliżyć. Miłe, ale szkoda, że nie wiedziała, iż jestem zakochany w chłopaku.

Do godziny trzynastej miałem umówioną tylko ją. Po kliencie Jungkooku miałem godzinę przerwy, a potem jedną klientkę i koniec na dziś. Naprawdę mały dziś chód, ale co się dziwić skoro był poniedziałek i wszyscy byli przytłoczeni obowiązkami. Kilka minut przed trzynastą w salonie pojawił się Jungkook.

- Dzień dobry. - przywitałem się, patrząc na zeszyt, w którym zapisałem klientkę, która zadzwoniła, żeby zapisać się na jutro. - Na pewno godzina dziewiąta? - zapytałem kobietę. - Dobrze. W takim razie do widzenia. - rozłączyłem się, z westchnięciem, odkładając telefon. Chłopak podszedł bliżej mnie i stanął zaraz obok patrząc na mnie

- Niech pan usiądzie na fotelu. - mruknąłem, sprawdzając w zeszycie zapis na inne miesiące.

-Hyung-westchnął cicho nie odrywając ode mnie wzroku-Możemy porozmawiać?

Słysząc jego głos przez chwilę nie dowierzałem, dlatego zacisnąłem usta w wąską linię, ale postanowiłem udawać, że wiedziałem, iż przyjdzie. - Pierwszy fotel na prawo. - powróciłem wzrokiem do zeszytu.

-Hyung spójrz na mnie proszę-mruknął-Chce tylko porozmawiać

- Farbowanie, układanie, przycięcie włosów?

-Skoro nie chcesz ze mną rozmawiać pójdę już-uśmiechnął się smutno-Trzymaj się

- Czego ty ode mnie chcesz i skąd wiedziałeś, gdzie mnie znaleźć. - mruknąłem, rzucając długopisem.

-Sam chciałeś, żebym udowodnił, że cię kocham więc specjalnie przyjechałem-westchnął cicho spuszczając głowę

- To żaden dowód. Równie dobrze mogłeś przyjechać tutaj z Sungwoonem, żeby pójść do jakiejś tutejszej restauracji na randkę, a potem do hotelu. - wzruszyłem ramionami.

-Nie ma ze mną Sungwoona i nie kocham go, dlaczego nie możesz tego w końcu zrozumieć?-wyszeptał cicho

- Może zrozumiałbym, gdybyś nie zaczął mnie całować tylko po to, żeby mu dopiec. - warknąłem w jego stronę. - Dziwię się, że masz tupet tutaj jeszcze przychodzić po tym co mi zrobiłeś i jeszcze zagadywać moją matkę.

-Jeśli chcesz, żebym zniknął nie ma problemy-starł łzy spływające z jego policzku-Szczęście czy coś-westchnął cicho i ze spuszczoną głową wyszedł z salonu

- A idź się, kurwa, pieprzyć z ukochanym i nie mąć mi w głowie. - powiedziałem tak głośno, żeby usłyszał.

Stanął w miejscu i odwrócił się w moją stronę-Hyung, myślisz, że on przyjechał ze mną?-westchnął cicho przecierając twarz dłońmi-Przyjechałem tu sam, chciałem wszystko z tobą wyjaśnić na spokojnie, ale ty nawet nie dajesz sobie nic powiedzieć

- A co mam myśleć po tym jak bezczelnie się do mnie kleiłeś, dając mi złudną nadzieję na to, że możesz się we mnie zakochać, a potem na forum całej szkoły mnie pocałowałeś, dając mi kosza. - spojrzałem na niego. - Co tym chciałeś osiągnąć?

-Nie dałem ci kosza, bo nie dałeś mi odpowiedzieć-mruknął

- Powiedziałeś "A czy to coś zmieni?" tak obojętnym tonem, że nie wytrzymałem. - mruknąłem. - Nic by to nie zmieniło bo kochasz Sungwoona.

-Bo wtedy nie wiedziałem, że mnie kochasz!-po chwili chłopak wybuchł i zaczął płakać-Gdybym wiedział od razu bym ci powiedział, że to ciebie kocham nie jego

- Nie zauważyłeś tego?! - podszedłem do niego. - Ile dla ciebie zdążyłem zrobić przez te dwa dni. Nie robię takich rzeczy dla byle przyjaciela!

-Najwidoczniej jestem głupi-pociągnął nosem spuszczając głowę-Przepraszam

- Dlaczego chciałeś wzbudzać w nim zazdrość? - po chwili się uspokoiłem.

-Sam nie wiem-westchnął cicho-To było głupie i bez sensu

- Miałeś mi wyjaśnić na spokojnie, więc to zrób. - spojrzałem mu w oczy

-Na początku, cieszyłem się z tego, że jest zazdrosny-przetarł twarz dłońmi-Później to kompletnie nie miało, sensu bo przestałem go kochać i zacząłem nienawidzić, po tym jak pocałowałem ciebie i ty odszedłeś bez wyjaśnień coś we mnie pękło i zacząłem sam nienawidzić siebie, za to że nie powiedziałem ci wcześniej o tym, że cię kocham-przymknął oczy

- Jesteś pewny, że mnie kochasz? - zapytałem cicho.

-Tak, hyung-spojrzał na mnie-Jestem pewien

- Możesz mi obiecać, że nigdy więcej tego nie zrobisz i nie kłamiesz? - przybliżyłem się jeszcze bardziej.

-Obiecuje-szepnął-I nie kłamie

- Nigdy nie przestaniesz mnie kochać? - złapałem go za podbródek, przypierając do drzwi.

-Nigdy nie przestane cię kochać-patrzył na mnie

- To też mi obiecasz? - przybliżyłem twarz to tej jego.

-To też ci obiecam-uśmiechnął się delikatnie

- Więc bądź mój. - wyszeptałem, wpijając się w jego usta.

-Ja już jestem twój-wymruczał w moje usta przysuwając się bliżej

- Kocham cię. - wyszeptałem, odsuwając się od jego twarzy.

-Ja ciebie też, hyung-wyszeptał patrząc na mnie

- Zostaniesz ze mną? - oparłem się czołem o to jego. Kiwnął głową przymykając oczy

- To poczekaj aż skończę pracę i pójdziemy do mnie, dobrze? - musnąłem jeszcze raz jego wargi. - I chodź na ten fotel.

-Dobrze-uśmiechnął się wtulając w moje ramie-Brakowało mi tego

- Mi też bardzo tego brakowało. - pogłaskałem go po głowie.

Mruknął zadowolony i położył dłoń na moim policzku, zaraz mnie po nim gładząc delikatnie

- To jaką chcesz fryzurę? - pocałowałem go w ucho.

-Nie wiem, hyung-spojrzał na mnie-Ty coś wymyśl okey?

- Dobrze. - złapałem go za rękę i zaprowadziłem na fotel.

Z uśmiechem usiadł na fotelu patrząc na lustro-Jutro muszę już wracać

- Szkoda. - westchnąłem. - Ale rozumiem. Szkoła. Nasz związek trudno będzie utrzymać, wiesz?

-Wiem, hyung-westchnął cicho

- Przeprowadzisz się tu po skończeniu szkoły, czy ja mam rzucić pracę i ruszyć do Busan? - zaśmiałem się, spryskując wodą jego włosy.

-Znając moich rodziców, nie pozwolą mi się przeprowadzić i nie pozwolą ci rzucić pracy-zaśmiał się-No chyba, że ich oczarujesz

- Twojego tatę Namjoona już do siebie przekonałem, ale nie wiem jak z Seokjinem. - westchnąłem ciężko. - A wolałbyś tutaj mieszkać czy w Busan?

-Gdziekolwiek, byleby być blisko ciebie-uśmiechnął się

- Nie chce spotykać Sungwoona, więc zgodzisz się an zamieszkanie tutaj?

-Ta opcja jest chyba najlepsza

- A co z twoimi rodzicami? Zgodzą się na wyprowadzkę syna do innego miasta?

-Będę musiał z nimi porozmawiać, ta rozmowa będzie ciężka już to czuje

- Ale do skończenia szkoły jeszcze trochę czasu zostało.

-A porozmawiasz ze mną z nimi?

- Zabiją mnie, wiesz o tym?

-Nie zabiją-mruknął-Nie wierzysz w siebie

- No Namjoon może nie, ale Jin? Przecież on już patrzy na mnie z mordem.

-Ale to on bardziej naciskał na to, żebym do ciebie napisał i wyjaśnił wszystko

- Co nie znaczy, że nie miał ochoty mi przyjebać.

-Przesadzasz-zaśmiał się-Nic ci nie zrobi

- Pewności nie masz. - mruknąłem, biorąc do ręki nożyce i zacząłem obcinać chłopakowi włosy. - Kolorku ci nie będziemy zmieniać, bo wiem, że tego nie chcesz, ale za to skrócimy ci je i zrobimy urocze loczki.

-Dobrze-uśmiechnął się i ukradkiem spojrzał na telefon

- Dlaczego tam patrzysz? - mruknąłem. - Głowa prosto. - ustawiłem mu głowę.

-Sprawdzałem coś-wzruszył ramionami zaraz wracając wzrokiem do lustra

- Mogę wiedzieć co?

-Później ci opowiem dobrze?

- Yhym. - skończyłem ten temat, kompletnie skupiając całą uwagę na pracy. Nie ufałem mu jeszcze do końca, więc do głowy przychodziły mi różne scenariusze. Potrzebowałem czasu na ponowne, bezgraniczne zaufanie względem jego, ale miałem nadzieję, że Jungkook tego nie zauważy.

Robienie mu fryzurki trwało mniej więcej trzy kwadranse, dlatego chłopak widząc rezultaty patrzył z szokiem na swoje odbicie. W loczkach wyglądał tak słodka. Jeszcze tylko kigurumi i zdobędzie nagrodę, dla najsłodszego chłopaka na całej kuli ziemskiej.

- Podoba się? - spytałem łagodnym głosem, uśmiechając się w stronę lustra.

-Jest super-uśmiechnął się szeroko-Dziękuję

- Nie ma za co i płacić oczywiście nie musisz. - oznajmiłem ciepłym głosem, widząc jak wyciąga z kieszeni spodni portfel.

-Hyung, tak nie można-jęknął patrząc na mnie-Muszę zapłacić

- Nic nie musisz. To salon moich rodziców. - westchnąłem, wykreślając ukochanego z zeszytu, po czym zadzwonił telefon, który musiałem odebrać. - Salon fryzjerski "Style Park Hair" w czym mogę pomóc. - przywitałem się z tą dziadowską nazwą. - Rozumiem, a na kiedy? - przejrzałem kolumnę z danym dniem w zeszycie. - No dobrze to wykreślę panią i zaraz wpiszemy na... um, może być piątek o jedenastej? Resztę dni mamy zawaloną w grafiku. - zaproponowałem. - Z wielka przyjemnością. Dobrze. Dobrze. Do widzenia. - rozłączyłem się, odchylając głowę do tyłu i wykreśliłem z dzisiaj klientkę, zapisując ja na wspomniany dzień. - Wygląda na to, ze już dziś mam wolne.

-Czyli możemy już iść?-spojrzał na mnie i zaraz wrócił wzrokiem do lustra

- Tak, tylko muszę jeszcze posprzątać i wszystko pozamykać. - uśmiechnąłem się pod nosem i podszedłem po miotłę, zaczynając zgarniać włosy z podłogi. Kiwnął głową i usiadł na fotelu kręcąc się na nim

- Jesteś uroczy. - rozczuliłem się.

-Nie prawda-zaśmiał się cicho

- Jak dla mnie i moich znajomych prawda. - pokręciłem głową z uśmiechem. - No i jeszcze moja mama.

-Hyung, zawstydzasz-zasłonił twarz dłońmi

- Moja mama uważa, że jesteś uroczy. Co mam z tym zrobić? Ważne, że cię lubi.

-Naprawdę?-uniósł brew do góry patrząc na mnie

- Naprawdę. - pokiwałem z rozbawieniem głową. Kiwnął zadowolony głową z uśmiechem

- Jungkook, masz pokój w hotelu? - spytałem z ciekawości.

-Tak, a co?-wrócił wzrokiem do mnie

- Nie wolałbyś... zostać u mnie? - zapytałem niepewnie.

-Jeśli nie będę przeszkadzał to mogę zostać

- Jesteś pewny? - zgarnąłem wszystkie włosy i je wyrzuciłem.

-Dlaczego nie miałbym być?-machał nogami

- Bo tata ci wynajął hotel... - odpowiedziałem.

-To mogę zostać w hotelu-wzruszył ramionami

- Może ja pójdę tam z Tobą?

-Jeśli chcesz nie ma problemu

- No to cudownie. - podszedłem do młodszego i ściągnąłem z niego fartuch. - Okay, możemy już iść. - zrobiłem to samo z sobą. Pokiwał głową schodząc z fotela, odpisał komuś na wiadomość i spojrzał na mnie z uśmiechem

- Gotowy? - złapałem go za rękę.

Kiwnął głową splatając nasze palce razem-Gotowy

- No to idziemy. - zaśmiałem się, wręcz wybiegając z salonu wraz z Jungkookiem, oczywiście nie zapominając zamknąć drzwi. Kradzież nam nie była potrzebna i ruszyliśmy pędem w kierunku mojego samochodu.

Sam dojazd i spakowanie się trwało co najmniej dwie godziny, przez mały korekt spowodowany wypadkiem. Jungkook oczywiście w między czasie przechadzania się po moim mieszkaniu natknął się na parę moich zdjęć z sesji, które oczywiście chciał dla siebie. No jak miałem mu odmówić?

Jak już znaleźliśmy się w dość dużym pokoju hotelowym, w którym Jungkook miał nocleg, od razu wskoczyliśmy na łóżko wtulając się w miękką pościel, a następnie postanowiliśmy porobić sobie parę zdjęć.

- Nie no. Już dość. - oznajmiłem rozbawiony w stronę młodszego, który zrobił mi już z dwadzieścia takich samych fotek. No ileż można robić jedno zdjęcie?

-No, ale hyung-jęknął patrząc na mnie-Jesteś idealny, więc potrzebuje pełno twoich zdjęć

- Nie jestem idealny. - prychnąłem.

-Chcesz się kłócić?-uniósł brew do góry

- O takie rzeczy, zawsze. - wstałem z łóżka, na którym miałem sesję i się przeciągnąłem.

Chłopak zrobił mi ostatnie zdjęcie z uśmiechem i zaczął z kimś pisać

- Już mnie zdradzasz? - mruknąłem nie przemyślanie, podchodząc do szafki, na której stała butelka z wodą.

-Gdybym miał jeszcze z kim-zaśmiał się cicho

- A skąd ja mogę to wiedzieć. - burknąłem, biorąc dużego łyka płynu.

-Piszę z Tae-spojrzał na mnie odkładając telefon-Jest strasznie zakręcony

- Czekaj. - zdziwiłem się. - Skąd ty znasz mojego przyjaciela i dlaczego z nim piszesz?

-Pomógł mi z tobą, więc teraz chce, żebym urządził mu randkę-wzruszył ramionami

- Z tą jego "koleżanką" Marceliną?-Kiwnął głową wtulając się w pościel

- Coś tak przygasłeś... Stało się coś? - zapytałem zmartwiony, siadając znów na łóżko

-Uciekłeś mi-jęknął przyciągając mnie do siebie-Teraz jest idealnie

- Na serio mnie kochasz. - ucieszyłem się, oddając jego uścisk.

-Myślisz, że kłamałbym w tej sprawie?-uniósł brew do góry, zaraz chowając twarz w moim torsie

- Sam nie wiem. - wzruszyłem ramionami, wzdychając ciężko. - Znalezienie takiej prawdziwej miłości jest w moim przypadku trudne.

-Kocham cię-szepnął przymykając oczy

- Ja ciebie też kocham i... szkoda, że już jutro wracasz do Busan. - przytuliłem go mocno.

-Wolę zostać tu-mruknął i oparł brodę na moim torsie-Ale wracam dopiero wieczorem

- A ja i tak muszę iść jutro do roboty. - mruknąłem, przecierając twarz dłonią. - Jak już tutaj ze sobą zamieszkamy to będzie naprawdę wspaniale.

-Jak skończę urządzać randkę dla Tae, przyjdę do ciebie dobrze?

- Dobrze. - pokiwałem głową. - Nie lubię się żegnać.

-Ja też nie-westchnął cicho-Ale będziemy ze sobą pisać prawda

- Oczywiście, że będziemy. Mamy też przecież videochaty i tak dalej. - pocałowałem go w czoło.

-Jesteś taki cieplutki-uśmiechnął się

- Ty również. I twój słodki zapach. - zaśmiałem sie lekko. - Tak bardzo tęskniłem...

-Ja też, hyung ja też-wtulił się w moje ramie

- Nigdy więcej mnie nie okłamuj. - poprosiłem cicho. - Jak zakochasz się w innym to zawsze mi mów. Prześpisz się z innym, o tym też mi powiedz. Po prostu nigdy już nie kłam.

-Obiecuje-wyszeptał cicho patrząc na mnie

- Kocham. Kocham mocno. - podniosłem jego głowę i wpiłem się lekko w jego usta.

Mruknął zadowolony odwzajemniając pocałunek-Ja ciebie też-wymruczał w moje usta

Uśmiechnąłem się pod nosem słysząc te jego piękne mruczenie, po czym polizałem jego dolną wargę prosząc o to, żeby otworzył usta, co zaraz zrobił, a ja wsunąłem swój język do jego jamy ustnej, pieszcząc jego język. Widać było, że Kook nie ma wprawy w tych pocałunkach, ale olewałem to. Wystarczyło mi, że w nich uczestniczył. Przymknął zadowolony oczy przysuwając się bliżej

Wsunąłem po chwili rękę pod jego koszulkę, badając jego szczupły brzuszek, ale zrozumiałem zaraz, że źle zrobiłem, więc odsunąłem się od niego i wyciągnąłem rękę. - To co dziś robimy?-Jęknął niezadowolony otwierając oczy i spojrzał na mnie

-Nic-westchnął cicho-A co chcesz robić?

- Jungkook, co się stało? - powtórzyłem pytanie widząc jak przygasł.

-Wszystko jest okey-uśmiechnął się

- Pamiętasz, że miałeś nie kłamać?

-Nie kłamie, hyung-spojrzał na mnie-Więc ja pytam, co ty chcesz robić

- Leżeć. No chyba, że chcesz pozwiedzać.

-Możemy pójść się przejść

- Dobry pomysł. - westchnąłem. - Przepraszam za... włożenie ręki pod twoją koszulkę.

-Jesteś moim chłopakiem, więc masz do tego prawo-wzruszył ramionami podnosząc się

- Jestem twoim chłopakiem od paru godzin. - mruknąłem. - Więc miałam prawo nie wiedzieć.

-To co idziemy?-spojrzał na mnie przebierając koszulkę

- Jasne. - wstałem z łóżka.

Uśmiechnął się i zgarnął telefon oraz kluczę do pokoju hotelowego

- To może najpierw jakiś obiad? - objąłem go ręką w tali.

-Dobrze-kiwnął głową-W sumie jestem głodny, pójdziemy na pizze?

- Znam dobrą pizzerię, więc dobrze. Pokiwał zadowolony głową zakładając buty

- A co będziemy robić wieczorem? - westchnąłem, wychodząc z pokoju hotelowego, po zrobieniu tego samego czynu co młodszy.

-A na co masz ochotę?-uniósł brew do góry patrząc na mnie

- Nie wiem. - wzruszyłem ramionami.

Kiwnął głową-Później pomyślimy

- Racja. - pocałowałem go w policzek. Uśmiechnął się wtulając w moje ramie

Wspólnie z Jungkookiem zwiedziliśmy Masan, po zjedzonej przeogromnej pizzy, o której długo rozmawialiśmy, ponieważ nie mogliśmy zdecydować się na żadną. W końcu jednak postawiliśmy na pizzę z kurczakiem i jakimiś dodatkami, bo akurat na to mięso mieliśmy ochotę.

Po jakiś pięciu długich godzinach wróciliśmy do pokoju hotelowego, ale nie czuliśmy się ani trochę padnięci, ponieważ śmiech nam na to nie pozwalał. Naprawdę kochałem Jungkooka. Był po prostu cudowny, a czas spędzony z nim był najlepiej spędzonym w moim życiu.

- Nie, nie, nie. Zamawiamy pierożki, a nie sushi. - zaśmiałem się, trącąc nosek Jungkooka swoim , ponieważ leżał na mnie i prześlicznie się uśmiechał.

-Ale dlaczego?-jęknąłem niezadowolony i zaraz na jego twarz powrócił ogromny uśmiech

- Bo... - zaciąłem się. - Nie wiem, ale chce pierożki.

Zaśmiał się cicho wtulając twarz w mój tors-No dobrze

- Dziś było cudownie. - wymruczałem, całując go w głowę.

-To prawda-pokiwał głową-Było idealnie

- Kocham cię. - przytuliłem go mocniej.

-Ja ciebie też, hyung-szepnął

- To co teraz robimy? - pogłaskałem go czule po plecach.

-A co chcesz?-oparł brodę na moim torsie

- Oj, nie. Teraz ty coś wymyśl. - westchnąłem ciężko.

-Ale ja nie wiem-zaśmiał się cicho

- To może chodźmy spać. - przekręciłem jego głowę i pocałowałem go namiętnie w usta.

-No dobrze-wymruczał w moje usta przysuwając się bliżej

Oddawałem każdy jego pocałunek, żeby tylko pokazać mu jak bardzo mi na jego osobie zależy. Nawet włożyłem dłoń pod jego bluzkę, a drugą w... jego spodnie. Oczywiście zostawiając bokserki w spokoju! - To mam spać na podłodze czy z tobą? - wyszeptałem zdyszany w jego usta.

-Ze mną-wyszeptał patrząc na mnie-Nie pozwolę ci spać na ziemi

- No dobrze. - wyciągnąłem ręce spod jego ubrań. - Przepraszam...

-Za co?-uniósł brew do góry

- No za dotykanie cię. Nie mogę się przyzwyczaić do tego, że należysz do mnie. - westchnąłem, spuszczając wzrok.

-Nie musisz za to przepraszać-szepnął-Jestem cały twój

- Dla ciebie to nie dziwne? - uniosłem brew pytająco.

-Nie-pokręcił głową-Bo wiem, że nic mi nie zrobisz, a poza tym to przyjemne

- Nie zrobię nic kompletnie bez twojego pozwolenia. - uśmiechnąłem się lekko. - Prawiczkiem mogę być nawet do końca życia. Ważne, że będziesz ze mną szczęśliwy.

-To urocze-uśmiechnął się wtulając w mój tors-Kocham cię

- Ja ciebie też. - zaśmiałem się radośnie. - Słodki króliczku.

-Nie jestem słodki-jęknął zakrywając twarz dłońmi

- Jak dla mnie i reszty świata jesteś. - uśmiechnąłem się. - Miałeś nie kłamać, kochanie.

-Ale ja nie kłamie-pisnął i uderzył mnie lekko w ramie-Nie zawstydzaj co

- Taki już jestem. - pocałowałem go w nosek. - A teraz idziesz się umyć i idziemy spać, dobrze?

Zmarszczył go słodko kiwając głową-A dostanę buzi?

- Dostaniesz buzi. - wplątałem rękę w jego włosy, gładząc skórę jego głowy. Uśmiechnął się i zrobił dzióbek

Skorzystałem z okazji i musnąłem krótko jego usteczka, złączając swoje dłonie na wysokości jego tyłka. Mruknął zadowolony i spojrzał na mnie gładząc mój policzek

- Zadowolony? - zapytałem z uśmiechem.

Pokiwał zadowolony głową i podniósł się ze mną, wyjmując z torby kigurumi. Zaraz zniknął za drzwiami łazienki

Po paru minutach z niej wyszedł, więc ja wstałem i wyciągnąłem ze swojej torby krótkie spodenki wraz z czarną bokserką i sam poszedłem się umyć. Kiedy wróciłem Jungkook już spał wtulony w kołdrę, ale leżał tak, żebym mógł się do niego przytulić od tyłu, co też zaraz zrobiłem, po chwili odpływając w głęboki sen...

***************************************************
3178 słów!! Jak się podoba?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro